W wyniku zderzenia z lawetą śmierć na miejscu poniósł pasażer osobówki. Kierujący pojazdem 24- latek był pod wpływem alkoholu. Został zatrzymany.
Nadmierna prędkość i alkohol. To jedne z głównych przyczyn wypadków drogowych. Niestety, mimo licznych kampanii edukacyjnych i apeli z niemal każdej strony nadal nie brakuje na naszych drogach kierowców, którzy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swojej nieodpowiedzialności.
Do kolejnego śmiertelnego wypadku na autostradzie A4 doszło w nocy z piątku na sobotę. „Dnia 23.09.2023 o godzinie 02:42 zostaliśmy zadysponowani do wypadku samochodu osobowego z autolawetą na A4 52km w kierunku Wrocławia.” – relacjonują biorący udział w akcji druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Krzyżowej. „W zdarzeniu śmierć na miejscu poniosła jedna osoba.” – dodają druhowie.
Bolesławieccy policjanci wskazują, iż z wstępnych ustaleń wynika, że kierując pojazdem osobowym, będąc pijanym, najechał na tył lawety, w wyniku czego śmierć na miejscu poniósł pasażer osobówki.
„Dzisiejszej nocy miał miejsce śmiertelny wypadek na autostradzie A4, w kierunku Zgorzelca. 24-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego kierując pojazdem osobowym, będąc w stanie nietrzeźwości, najechał na tył lawety. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł pasażer osobówki, również mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego. Sprawca wypadku miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.” – wyjaśniają asp. szt. Anna Kublik-Rościszewska oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu.
Kierujący pojazdem 24- latek został zatrzymany. Po wytrzeźwieniu stanie zostanie on przesłuchany i usłyszy zarzuty. O jego losie zadecyduje sąd. Jednak żaden wyrok nie przywróci już życia jego towarzyszowi.
Świadome wejście do auta z osoba pod wpływem alkoholu to samobójstwo. Jeden nie żyje. Drugi ma całe życie zje bane. Bo posiedzi z 4 lata a w głowie będzie miał ten wypadek. Utratę kolegi. Masakra
Ponoć lawet stała na pasie pod wiaduktem. Dlaczego ? Po co ? Może trzeźwy kierowca tez by spowodował wypadek w tej sytuacji
może by spowodował, ale dobrze, że pijany śmieć wyrzucił swojego kolegę, a nie kogoś obcego.