Liczba uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy zmienia się niemal z dnia na dzień. Jedni wyjeżdżają, inni przyjeżdżają. Jeszcze przed świętami wszystkich uchodźców w gminie Gryfów Śląski było ponad setka. Jak wspominał nam burmistrz Olgierd Poniźnik blisko połowa z nich była w miejscach instytucjonalnych.
– Przekwaterowaliśmy praktycznie wszystkich ze świetlicy w Młyńsku, tam gdzie było 20 miejsc i oni znaleźli miejsce w Szkole Podstawowej nr 2, tam zaadaptowaliśmy mieszkania po byłych nauczycielach. Po adaptacji i sporych zmianach, zakupach pieców gazowych, baniaków elektrycznych do podgrzewania wody mają taką namiastkę domu. – wyjaśniał burmistrz Gryfowa Śląskiego, który podkreślał, iż dzięki temu po trzech tygodniach pobytu i życiu w warunkach zbiorowych uchodźcy mają dziś warunki zbliżone do domowych.
– Chciałbym podziękować pani dyrektor szkoły podstawowej, pracownikom, mojemu zastępcy, który tam tydzień spędził, żeby to przygotować. – dziękuje burmistrz Olgierd Poniźnik.
Drugim miejscem, gdzie Gmina ulokowała obywateli Ukrainy to jest dom parafialnym w Uboczu. Tam znalazło się dla nich 10 miejsc. Do tego 3 osoby zostały zakwaterowane w mieszkaniu chronionym, którego przez 2 lata nie można było zasiedlić, bo nikt nie odpowiadał kryteriom ustalonym przez wojewodę. Natomiast dwie osoby w podeszłym wieku, w tym pan po zawale serca, 1 kwietnia zostały przeniesione do wolnego mieszkania socjalnego.
– Chcieli być blisko dworca, bo na sobotę wyjeżdżają do córki do Wrocławia, chcą odwiedzić wnuki, potem wracają, czują się tu dobrze. – wspomina burmistrz, który przyznaje, iż z pomocą w tych trudnych chwilach pośpieszyło wielu mieszkańców i wielu lokalnych przedsiębiorców.
– Jeżeli chodzi o pomoc, to stykamy się z dużą życzliwością, troską, o co nie poproszę np. przewóz łóżek, transport rzeczy, naprawa światła, do kogo się nie zwrócę, to nikt nie odmawia. – mówi burmistrz Olgierd Poniźnik, który podkreśla, iż spore wsparcie gmina Gryfów Śląski otrzymała z Bischofswerdy, miasta partnerskiego w Niemczech. Wśród darów, które dotarły do Gryfowa znalazły się artykuły spożywcze i higieniczne.
Z pomocą dla uchodźców w pierwszych dniach wojny pośpieszyła dyrekcja i pracownicy Żłobka Miejskiego, Szkoły Podstawowej Nr 1, Szkoły Podstawowej Nr 2 a także Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury organizując zbiórki najpotrzebniejszych rzeczy.
– Bardzo pomógł nam ZUS ze Lwówka Śląskiego. Pracownicy dyżurowali w Klubie Seniora i wszyscy uchodźcy, którzy mieli trudności z wypełnianiem wniosków na 500+ mogli liczyć na pomoc. – tłumaczy Olgierd Poniźnik.
Władze Gryfowa Śląskiego starają się nie tylko zapewnić uchodźcom dach nad głową, ale także choć trochę zorganizować im czas. Było zwiedzanie miasta wraz z Towarzystwem Miłośników Gryfowa Śląskiego, była lekcja jeżyka polskiego, Wielkanoc z seniorami, M-GOK zorganizował zajęcia, plastyczne.
Dziś pomoc uchodźcom jest wielkim wyzwaniem dla nas wszystkich. Warto jednak pamiętać, iż obywatele Ukrainy nie przyjechali tu bez powodu, oni uciekli by ratować życie, ratować swoje rodziny, dzieci, uciekli przed okropieństwami wojny. Pomoc im to w tej sytuacji rzecz naturalna. Z tą śpieszą samorządy, organizacje pozarządowe i zwykli mieszkańcy.
Dla nich mieszkanie to od razu się znalazło bez czekania latami.A my młodzi ludzie którzy potrzebują mieszkań to cisza żadnych ofert.
NIE NARZEKAJ,
ZLOZ WNIOSEK DO PREMIERA RP, JAK SIE ZWOLNIA KONTENERY WE LWOWIE TO MOZE JEDEN DOSTANIESZ. I PO KRZYKU.
Ty młody trzeba iść do pracy i wynająć sobie lub kupić a nie czekać na gotowe.
Zgadzam się.
Brać się do roboty a nie czekać jak ktoś da. Co za żenująca postawa.