Rozbój w biały dzień. Poszło o płot.

0
1527

Mieszkaniec powiatu lwóweckiego, który dokumentował posadowienie płotu miał zostać poszarpany i okradziony z kamery. Okoliczności zdarzenia pod nadzorem prokuratury wyjaśniają lwóweccy policjanci, którzy aż dwukrotnie wzywani byli na miejsce.

 

Kiedy w filmie „Sami swoi” Kargul zaorał trzy palce miedzy za daleko w stronę ziemi Pawlaków, nikt nie przypuszczał, że ta komediowa historia stanie się symbolem polskich sporów sąsiedzkich. Andrzej Mularczyk, opierając scenariusz na rodzinnych wspomnieniach, uchwycił uniwersalne emocje, które potrafią rozpalić wyobraźnię.

I choć na ekranach telewizorów budziło to śmiech, jednak w rzeczywistości, gdy dochodzi do rękoczynów sytuacja nie jest już śmieszna a raczej dramatyczna i kończy się interwencjami policji oraz poważnymi konsekwencjami prawnymi.

Tak właśnie było początkiem sierpnia w Mroczkowicach koło Mirska, gdzie doszło do incydentu związanego z posadowieniem płotu. Spór o ogrodzenie przerodził się w otwartą konfrontację, którą teraz bada prokuratura. Policjanci wzywani byli w to samo miejsce aż dwukrotnie tego samego dnia.

Pierwsza interwencja dotyczyła prób usunięcia ogrodzenia przez pracowników starostwa powiatowego. Jak relacjonuje policja, urzędnicy chcieli zlikwidować ogrodzenie uznane za sporne, ponieważ miało ono stanąć na terenie należącym do Skarbu Państwa. Z działań zrezygnowano jednak.

– „Pracownicy starostwa powiatowego chcieli usunąć sporne ogrodzenie jednak z uwagi na fakt, że ma być postanowienie Sądu o usunięciu ogrodzenia do końca września, odstąpiono od tego działania” – wyjaśnia podkom. Rafał Kościelny z KPP w Lwówku Śląskim.

Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. Chwilę później policjanci ponownie zostali wezwani na miejsce, tym razem w związku z szarpaniną. Zgłoszenie złożył mieszkaniec powiatu lwóweckiego, dziennikarz społeczny, który dokumentował ustawienie ogrodzenia. Jak wynika z wstępnych ustaleń, podczas nagrywania filmu doszło do konfliktu pomiędzy nim a właścicielami posesji, do której przylegało ogrodzenie.

„W trakcie tej czynności doszło do szarpaniny pomiędzy nim a mężczyzną, który to ogrodzenie postawił. Zgłaszający oświadczył, że w wyniku tego zajścia poniósł straty w postaci zniszczonej odzieży i utraty kamery, łącznie na kwotę 7000 zł. Po wykonaniu wszystkich czynności sprawę przekazano do prokuratury.” – dodaje policjant.

Na obecnym etapie sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lwówku Śląskim, która ma ocenić, czy doszło do naruszenia nietykalności cielesnej, a także czy w grę wchodzi kradzież sprzętu o znacznej wartości.

Jeśli zarzuty się potwierdzą, sprawca może odpowiadać zarówno za przestępstwo przeciwko mieniu, jak i za naruszenie nietykalności, co zgodnie z kodeksem karnym może skutkować karą grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności.

Do sprawy wrócimy.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj