Rolnicy z powiatów lwóweckiego i lubańskiego blokują drogę krajową

23
4857

Po raz kolejny w tym roku rolnicy wyjechali na drogi. Protesty stają się coraz bardziej dotkliwe dla kierowców. Czy ktoś dostrzega problemy rolników i konsumentów? Jak długo jeszcze?

 

 

Protesty rolników z państw członkowskich Unii Europejskiej trwają od końca roku 2023. Z mniejszym lub większym nasileniem rolnicy protestowali w Niemczech, Hiszpanii, Portugalii, Francji, Grecji, Bułgarii, Czechach, na Łotwie i w Belgii. Z końcem stycznia br. do protestów dołączyli Polscy rolnicy. Pierwsza akcja protestacyjna miała miejsce 24 stycznia. Wówczas protestujący podkreślali, iż nie protestują przeciwko polskiemu rządowi, a przeciwko polityce rolnej Unii Europejskiej. Wszyscy oni mieli nadzieję na refleksję ze strony Komisji Europejskiej. Tak się jednak nie stało.

„Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. Dodatkowo, bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawia nam innego wyboru jak ogłosić strajk generalny.” – wskazała rolnicza Solidarności, która po tamtej decyzji zapowiedziała zmasowanie działań i ogólnokrajowy strajk generalny, który trwać ma 30 dni.

W ramach 30 dniowego strajku generalnego rolnicy zapowiedzieli, że wszystkie działania protestacyjne będą skoncentrowane na całkowitej blokadzie przejść granicznych Polski z Ukrainą oraz na protestach w terenie. W ramach tej akcji rolnicy, co kilka dni, w całym kraju prowadzą akcje protestacyjne. Blokują przejścia graniczne, blokują drogi, protestują przed ministerstwami i siedzibami władz unijnych.

– Problemem opłacalności produkcji rolnej, przetwórczej i pozostałych branż w naszym kraju jest niekontrolowany napływ towarów z Ukrainy, które są wwożone wobec otwarcia granicy UE z tym krajem. – wskazuje NSZZ RI „Solidarność”.

Do odbywającego się w dniu 20 lutego protestu przyłączyli się myśliwi. Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego wyraził kategoryczny sprzeciw wobec działań resortu klimatu i środowiska, który zapowiedział ograniczenia w wykonywaniu polowań. Ograniczenia te dotyczą między innymi zakazu polowań na niektóre gatunki dzikich ptaków, wprowadzenia czasowego moratorium na lochy dzika, ograniczenia polowań zbiorowych i stosowania noktowizji.

Rolniczych protestów trudno nie dostrzec. Niemniej nie wywierają one oczekiwanej przez środowisko presji na władzach krajowych i unijnych. W ubiegłym tygodniu minister rolnictwa Czesław Siekierski po raz kolejny rozmawiał z ministrem polityki rolnej i żywnościowej Ukrainy Mykołą Solskim, któremu przedstawił przyczyny protestów rolników w Polsce. Zwrócił uwagę, że polscy producenci rolni odczuwają brak środków finansowych na zakup nasion czy środków ochrony roślin, mają też istotne zastrzeżenia do Zielonego Ładu. Zaznaczył, że jednym z ważnych postulatów protestujących jest uszczelnienie handlu z Ukrainą.

W odpowiedzi strona ukraińska wskazała na niełatwą sytuację rolników w Ukrainie, którzy prowadzą produkcję rolną w warunkach wojennych. Tamtejszy minister rolnictwa podkreślił, że blokada granicy nie służy wymianie handlowej między Polską a Ukrainą.

We wtorkowe przedpołudnie rolnicy z powiatów lwóweckiego spotkali się w Gryfowie Śląskim, skąd wyruszyli w kierunku Olszyny, a następnie wraz z kolegami z powiatu lubańskiego w kierunku Pasiecznika. Druga grupa rolników prowadzi blokadę krajówki na obwodnicy Radoniowa.

Rolnicy z Gryfowa Śląskiego, z którymi rozmawialiśmy podkreślają, że zostali zmuszeni do protestów, ponieważ sytuacja ich gospodarstw z powodu polityki Unii Europejskiej jest bliska bankructwu. Jak wskazują walczą o swoje warsztaty pracy i o to, by na naszych stołach był chleb ze zdrowej mąki.

– Polskę zalewa tania żywność spoza Unii gdzie nie ma restrykcji i wymogów, a nam się wszystkiego zabrania. Tak nie może być! Dlatego dzisiaj jesteśmy tu, dla Was żebyście pamiętali, że walczymy dla naszych rodzin, dla Naszej Polski. – mówi jeden z protestujących rolników.

Postulaty rolników popierają także samorządowcy. Protestujących na drodze krajowej nr 30 w Radoniowie odwiedzili dziś Pan Marek Chrabąszcz Burmistrz Gminy Lubomierz oraz Pan Adam Skrzydłowski Zastępca Burmistrza, którzy jednoczą się w ten sposób z protestującymi.

Przejazd kilkudziesięciu ciągników powoduje pewne utrudnienia w ruchu, podobnie jak protesty rolników w innych regionach kraju. Niemniej czy branża rolnicza, a teraz już w połączeniu z myśliwymi, pszczelarzami i samorządowcami jest w stanie skutecznie wpłynąć na politykę rolną Unii Europejskiej? Dzisiejszy protest ma potrwać do około godziny 17.

O bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu podczas protestu na terenie powiatu lwóweckiego dbają funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim.

23 KOMENTARZE

  1. Mydlą nam oczy wojną. Ale wojna nie przeszkadza międzynarodowym holdingom rolniczym produkować na ukrainie wielkie ilości zatrutej zywności i przywozić tutaj?

  2. Dokładnie obudźcie się i skończcie z tymi polowaniami zanim wytłuką nam te Dziady wszystkie zwierzęta w lasach mowa oczywiście o myśliwych i jeszcze strajkować im się chce mordercy zasrani

  3. Wygląda na prowokację. Dlaczego do rolników dołączyła najbardziej znienawidzona grupa społeczna?
    Pewnie chcą wywołać wśród ludzi niechęć do protestów. Jednak naród się jednoczy. Popiera.

    • Chyba w Twoim interesie. Bo mnie guzik obchodzi gdzie wyprodukowane są produkty spożywcze które kupuję. Jeśli są bezpieczne, to liczą się dwie rzeczy. Jakość i cena. Resztę mam w poważaniu.

      • Typowe myślenie typa, który nie potrafi spojrzeć w przyszłość dalej niż jutro.
        Zgadnij jaka będzie jakość i cena, jeśli wykończą konkurencję, którą są dla nich nasi rolnicy.
        Jak w markecie będzie kiepski chleb za 20 zł. to do kogo pójdziesz?
        Zostanie Ci szczaw i mirabelki.

        • Typowe gadanie typa, który nie patrzy dalej niż sięga jego wzrok.
          Globalizacja. Mówi Ci to coś?
          Takich mamy konkurencyjnych producentów żywności, że w wielu przypadkach bardziej opłaca się importować towar z drugiego końca Europy, niż kupować u siebie. Przykładem jest branża mięsna, która importuje wieprzowinę z Hiszpanii.
          Nie martw się. Ci rolnicy, którzy mają głowę na karku i nie boją się konkurencji dadzą sobie radę. Reszta, nie podoba się, do fabryk, albo na kasy do marketów.
          Patrząc na ilość produktów spożywczych w sklepach pochodzących z innych krajów, szczaw i mirabelki nie będą mi potrzebne, choć obie rośliny bardzo lubię.
          A na koniec prośba. Roszczeniowi rolnicy wypier… ć blokować swoje pola w zespół ze zwyrodnialcami z bronią. Najlepiej wystrzelajcie się nawzajem. Będzie święty spokój

  4. Rolnicy wyjechali na drogi nie patrzac
    na normalnym ludzi którzy nie mogli na czas dotrzeć naprzyklad do pracy za minimalna place niczemu nie winni.rolnicy powinni ze swoimi roszczeniami blokowac urzędy odpowiedzialne za rolnictwo a nie drogi

  5. Przedstawiciele EPP ,w skład której wchodzą europosłowie PO i PSL oraz Lewica zagłosowali wczoraj w europarlamencie za przedłużeniem o rok liberalizacji handlu z Ukrainą.

  6. Jest mi obojętne gdzie są wyprodukowane produkty , jeżeli są zdrowe . Nie jest mi jednak obojętne zastawianie drogi jadącej karetce , głoszenie haseł pro putinowskich . Sama jestem rolnikiem ale nie wyobrażam sobie takich praktyk .

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj