Prokuratura Rejonowa w Lwówku Śląskim postawiła zarzuty podejrzanemu o potrącenie pieszego. Poszkodowany wrócił do rodzinnego domu, gdzie czeka go długa kuracja.
Paweł miał w życiu cel. Postanowił przejść dookoła Polski. Około 3500 kilometrów pieszo. Idąc ciągnął za sobą wózek z bagażem. Wózek zdobiła biało- czerwona flaga Polski oraz przesłanie, jakie sobie postawił – trzeźwość!
W piątek, 10.10.2025 roku dotarł do Krzewia Wielkiego. Od domu brata, którego po drodze miał odwiedzić, dzieliło go zaledwie kilka kilometrów. Szedł drogą krajową nr 30.
W pewnym momencie nieodpowiedzialny kierowca potrącił go! Kierujący Audi jadąc krajówką w stronę Gryfowa Śląskiego, podczas wyprzedzania stracił panowanie nad pojazdem, auto wpadło w poślizg, zjechało do prawej krawędzi jezdni i potrąciło pieszego! Kierowca nie zatrzymał się, nie udzielił pomocy poszkodowanemu, tylko odjechał.
Paweł ranny został leżał w rowie. Pierwszej pomocy przedmedycznej udzielili mu świadkowie zdarzenia. Na miejsce wezwana została policja i pogotowie. 53-latek trafił do szpitala.
Sprawne działania funkcjonariuszy lwóweckiej i lubańskiej policji pozwoliły na szybkie zatrzymanie podejrzanego o potrącenie mężczyzny.
– Policjanci natychmiast podjęli szereg czynności zmierzających do ustalenia i zatrzymania sprawcy, informując również ościenne jednostki o zaistniałej sytuacji. Już po niespełna dwóch godzinach dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lubaniu otrzymał zgłoszenie o pożarze samochodu w pobliskim lesie. Jak się okazało, był to ten sam pojazd, który brał udział w potrąceniu. – wspomina młodszy aspirant Olga Łukaszewicz oficer prasowa KPP w Lwówku Śląskim.
Chwilę później policjanci z Lubania zatrzymali 30-letniego mieszkańca powiatu lubańskiego, który przyznał się do kierowania Audi. Mężczyzna był trzeźwy, a wstępne badania wykluczyły obecność środków odurzających w jego organizmie. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami.
Mężczyzna ucieczkę z miejsca zdarzenia, tłumaczył policjantom tym, że był w szoku. Szokiem wyjaśniał także podpalenia swojego samochodu, który porzucił kilkanaście kilometrów od miejsca zdarzenia – w lesie koło Miłoszowa.
Na szczęście potrącony, 53-letni mieszkaniec powiatu augustowskiego w zdarzeniu nie doznał obrażeń zagrażających jego życiu. Jest natomiast mocno poobijany. Nie chciał być hospitalizowany. Z pomocą brata, samochodem wrócił do rodzinnego domu na Mazurach.
– 12 października, 30-latek został doprowadzony przez gryfowskich policjantów do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty m.in. nieudzielenia pomocy osobie poszkodowanej, do których się przyznał. Zgodnie z obowiązującymi przepisami za ten czyn grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. – wskazuje policjantka.
Policjanci przypominają, że obowiązkiem każdego uczestnika zdarzenia drogowego jest udzielenie pomocy osobom poszkodowanym i nieoddalanie się z miejsca wypadku.