Nie wiadomo jak długo pocisk znajdował się w szambie, skąd został zassany przez pompę, a następnie pozostawał w komorze załadunkowej i był przewożony po okolicznych miejscowościach.
Mimo, iż od II wojny światowej minęło blisko osiemdziesiąt lat, to nadal znajdujemy niebezpieczne po niej pozostałości. Niewybuchy stanowią realne zagrożenie.
W lasach, na drogach i polach, wydobywane podczas prac ziemnych, budów, czy znajdowane w trakcie spacerów. Niewybuchy są wokół nas i cały czas są coraz groźniejsze. Przyczyna ich niebezpieczeństwa tkwi w fakcie, że z czasem ich stan się pogarsza i stają się coraz bardziej niestabilne. Korozja, uszkodzenia mechaniczne a zmiany temperatury mogą spowodować, że niewybuchy staną się bardziej wrażliwe na przypadkowe wstrząsy lub manipulacje. Dlatego saperzy i policjanci nieustannie przestrzegają o tym by pod żadnym pozorem nie dotykać podejrzanie wyglądających przedmiotów a o każdym znalezisku natychmiast poinformować najbliższą jednostkę policji.
Kolejny niewybuch znaleziony został w poniedziałkowe popołudnie w Płóczkach Górnych w gminie Lwówek Śląski. To wówczas operator pojazdu specjalistycznego służącego do opróżniania zbiorników na nieczystości ciekłe, wykonywał rutynowe czynności obsługi i przeglądu sprzętu. W pewnym momencie z komory pojazdu asenizacyjnego wytoczył się dziwny obły przedmiot, który kształtem mógł przypominać pocisk.
O incydencie poinformował lwówecki magistrat. Kierowca o znalezisku zawiadomił straż miejską a strażnicy natychmiast na miejsce wezwali Policję, zabezpieczając teren do chwili przybycia funkcjonariuszy.
Z Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim do Płóczek Górnych niezwłocznie udał się funkcjonariusz z Nieetatowej Grupy Rozpoznania Minersko- Pirotechnicznego, który potwierdził, iż przedmiot ten to pocisk artyleryjski.
Nie wiadomo jak długo pocisk znajdował się w szambie, skąd został zassany przez pompę, a następnie pozostawał w komorze załadunkowej i był przewożony po okolicznych miejscowościach. Na szczęście tym razem skończyło się na strachu. Pocisk został zabrany przez Patrol Saperski z Bolesławca i zdetonowany.