Rusza kolejny etap rewitalizacji linii kolejowej nr 317 relacji Gryfów Śląski – Mirsk. Realizacja zadania prowadzona będzie w systemie „projektuj i buduj”. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei właśnie ogłosiła przetarg. Ten obejmuje jednak tylko linię relacji Gryfów Śląski – Mirsk.
Pierwsza część rewitalizacji linii kolejowej Gryfów Śląski – Mirsk – Świeradów-Zdrój polegająca na usunięciu samosiejek, zdjęciu starych podkładów kolejowych, szyn i podbudowy została zakończona jesienią bieżącego roku. Podkłady zostały częściowo zutylizowane, a szyny dostarczone na złom. Została jedynie nawierzchnia na przejazdach kolejowych i mostach.
Jak wylicza redakcja Lwówecki.info na tej niespełna 8 kilometrowej trasie z Gryfowa Śląskiego do Mirska znajdują się 24 przepusty, jeden most i 20 przejazdów. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy wszystkie przejazdy po rewitalizacji pozostaną. Inwestor wyjaśnia, iż w celu likwidacji zbędnych przejazdów kolejowo- drogowych i przejść w poziomie szyn, wykonawca podczas procesu projektowania ma przeanalizować układ komunikacyjny dróg, jako całości funkcjonalnie połączonej z przejazdami kolejowo- drogowymi. DSDiK zaleca, by wykonawca dążył do przeorganizowania tego układu, aby możliwe było przekierowywanie ruchu na sąsiednie przejazdy wyższej lub tej samej kategorii w celu skanalizowania ruchu na mniejszej liczbie przejazdów kolejowo- drogowych. Zamawiający w ogłoszeniu wskazuje, iż nawierzchnia drogowa na wszystkich pozostawionych do użytkowania przejazdach kolejowo- drogowych musi zostać wymieniona.
Jak czytamy w ogłoszeniu całość przedmiotu zamówienia obejmuje wykonanie dokumentacji projektowej, uzyskania dla niej wszystkich wymaganych opinii, uzgodnień, dopuszczeń, warunków decyzji i pozwoleń niezbędnych do realizacji przedmiotu zamówienia oraz wykonania wszystkich robót budowlanych, a także wykonanie kompleksowej dokumentacji powykonawczej.
Wykonawca będzie musiał m.in. wstawić podkłady. Te mają być nowe, strunobetonowe. Po zakończeniu wymiany podkładów tor będzie musiał być wyregulowany w planie i profilu zgodnie z projektem. Parametry geometryczne toru mają pozwolić na osiąganie przez pociągi szybkości 80 km/h.
Oprócz obiektów inżynieryjnych, podbudowy, podkładów i szyn wykonawca będzie miał także za zadanie budowę dwóch peronów. Każdy z nich ma mieć długość 100 m i wysokość 55 cm. Na tych peronach mają stanąć … wiaty peronowe!
Pierwsza z nich zlokalizowana będzie na w Proszówce a druga w Mirsku. Obie będą wyglądały niemal identycznie. Różnić je ma tylko napis, nazwa stacji. Konstrukcja wiat peronowych ma być typowa, szkielet stalowy, wypełnienie ścian w postaci tafli szkła hartowanego i laminowanego typu ESG o grubości min. 6 mm. Dach wiat peronowych ma być lekko wypukły, pokryty płytami z poliwęglanu wielokomorowego i laminowanego o grubości min 4 mm.
„Rozkład jazdy” i koszty rewitalizacji linii Gryfów Śląski – Mirsk – Świeradów-Zdrój
Na peronach mają stanąć także po dwie ławki, po 4 kosze na śmieci i po stojaku 10 rowerów każdy. Ponadto teren ma być także monitorowany.
Na wykonanie zadania wykonawca będzie miał 9 miesięcy od daty podpisania umowy. Czyli uroczyste przecięcie wstęgi powinno nastąpić już jesienią 2022 roku.
Kiedy w lwoweku będą śmigać pociągi? Albo PKS to jest powiat
No właśnie. Zamiast jakichś bzdurnych Sobótek i Świeradowów lepiej wyremontować linię do Lwówka, która jest uważana przez znawców za jedną z najpiękniejszych linii w Polsce! Tymczasem Koleje Dolnośląskie zlikwidowały na niej niedawno wszystkie pociągi. Podejście do kolei jest tu gorsze niż w Afryce Równikowej. Cała Polska kpi z Dolnego Śląska.
Popieram. Czy miłośnicy poniosą konsekwencje kiedy okaże się że do jazdy tymi bzdurnymi pociągami do Świeradowa nie będzie chętnych? Przypominam że busy i autobusy latają co kilkanaście minut w tych kierunkach, a przystanek w Świeradowie jest na samym dole i potem i tak trzeba przesiadać się do busów jeżdżących dalej kompletna głupota i marnowanie pieniędzy. A ile osób dziennie skorzystało by z bezpiecznych ścieżek poprowadzonych po torowiskach. Niech miłośnicy wsiądą na rower i przejadą się drogą do Świeradowa zobaczą jakie to niebezpieczne.
Zgadzam się. Dość już kolei dla much na Dolnym Śląsku (muchowozy do Sobótki, teraz takie same muchowozy będą do Świeradowa), czas na kolej dla mieszkańców, czyli np. reaktywację przepięknej linii kolejowej do Lwówka Śląskiego albo kolei do Karpacza o dużym znaczeniu dla turystów.
Też tak uważam. Dolny Śląsk ma ważniejsze potrzeby kolejowe niż jakiś Wsieradów, to przede wszystkim remont ważnych turystycznie linii do Karpacza, Kowar i Lwówka.
Nie będzie niczego !!!!
Zgadzam się z tą opinią. Przede wszystkim wyremontować linię z Jeleniej Góry do Lwówka zanim będzie za późno. Do Świeradowa też można sobie darować. W Świeradowie ruch jest co najwyżej przez 2 miesiące roku (w wakacje), poza nim nikt tu nie przyjedzie pociągami.
Czyli jak wynika z artykułu, ograniczyli się tylko do remontu linii do Mirska. Jest to dobra decyzja, tak zresztą sugerowało wielu czytelników. Z Mirska można będzie wyremontować dalszy odcinek do Czech i stworzyć w ten sposób fajne kółeczko kolejowe wokół gór z dużym potencjałem turystycznym. Natomiast linia 336 i tak nie będzie generować dużej frekwencji. Osobiście odnoszę wrażenie, że na LK 336 po cichu postawiono już “krzyżyk”. Wskazuję na to chociażby powolne rozkradanie jak i demontaż niektórych elementów infrastruktury kolejowej. Na dzień dzisiejszy linia jest już nieprzejezdna. Patrząc na szybki wzrost cen materiałów i usług oraz obecne status quo tej linii to za parę lat ze względu na dużą ilości dużych obiektów inżynieryjnych (mosty, wiadukty) remont będzie tak drogi, że po prostu okaże się nieopłacalny. Owszem Mirsk będzie miał połączenie kolejowe ale zmianie ulegnie kierunek ciągu z południowego na południowo-zachodni.
Zapytaj radnego Kredkowskiego – kiedy pociągi do Góry
a co może kretkowski ?
Brzydko się starzejesz. Jak często mawia do mnie mój ojciec Stanisław. Polonista zresztą (starszy wykładowca w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego). Więc raczej wie co mówi.
Do “tomek”, zapytaj p. Obraza…. Ogólnie we Lwówku i okolicach piękny Obraz(ek)…
Jeśli chodzi o Świeradów to sens miałaby jedynie linia do Czech przez Jindrichowice. I koniecznie z łącznicą z Rębiszowa do Miska skracającą drogę. Popatrzcie jakie tłumy jeżdżą przez Harrachov. A do tego zapupia Świeradowa pies z kulawą nogą nie pojedzie pociągiem. Dużo lepiej reaktywować linie do Lwówka, Karpacza i Kowar a nie takich dziur jak Świeradów. Kto tam przyjedzie i po co?
100% racji. Kolej do Świeradowa to kolejne miliony wrzucone w błoto, w mojej ocenie nietrafiony i kosztowny pomysł garstki osób. A może by tak wykorzystać skąd inąd piękną widokowo trasę na drogę rowerową i trasę biegową, na którą jest zapotrzebowanie. Sens mają, owszem, pociągi do Lwówka przez słynny most i do Karpacza, tam zawsze można liczyć na turystów a i mieszkańcy też pewnie skorzystają. Taki linie należy reaktywować. Pozdrawiam i życzę logiki w myśleniu i planowaniu iwestycji. Zapytajcie Państwo mieszkańców o potrzeby i oczekiwania, zamiast uszczęśliwiać na na siłę.
Super informacje widzę,że w Gryfowie robi się fajna Stacja węzłowa tylko żeby była dobrze skomunikowana no i oczywiście oby wyremontowano dworzec PKP
Zapomnijcie o kolei do Gryfowa. Tam już wszystko zaasfaltowane i nie ma szans na powrót kolei. Tak samo dalej do Świeradowa kolej nie ma najmniejszego sensu. Kto będzie jeździł pociągiem do takiej dziury? Tam stacja jest na samym dole, a poza wakacjami to jeden wielki marazm i stagnacja. Zamiast porywać się z motyką na słońce i śnić o kolei do takich dziur jak Świeradów, lepiej wyremontować to co jeszcze da się zrobić, tzn. kolej z Jeleniej Góry do Lwówka. Jest to piękna linia i na pewno będzie się cieszyć powodzeniem.
No i fajnie, chociaż do samego Mirska nie ma po co jechać także szybko do Świeradowa trzeba pociągnąć trasę.
Ta trasa pociągu do Świeradowa nigdy nie była atrakcyjną trasa lepiej by było uruchomić trasę do Lwówka przez Wleń, Pilchowice o wiele była by dłuższa i bardziej turystyczna. Do Sobótki też nie ma sensu bo tam po drodze są same wsie o ile sie nie mylę
Słabo to widzę… Czy taki Świeradów (bardzo proszę bez podawania liczby mieszkańców z wiki, jak to kiedyś zrobił jakiś mój rozmówca) wygeneruje jakikolwiek sensowny popyt na przewozy na tej linii. To taki klimat jak Zagórz Łupków – tyle ze linia mniej malownicza no i nie prowadzi skrajem “kultowych” gór. Z dalszych miast tym bardziej turyści nie napędzą frekwencji. Zresztą turystów może trochę jest tu w wakacje, poza nimi Świeradów się wyludnia. Byłem wiele razy i widziałem. A chodzą słuchy, że Zasada ma likwidować kolej gondolową na Stóg (słaby ruch), wtedy to już całkiem nie będzie po co tam jechać. Realia ekonomiczne tu są bezlitosne, nawet były prezes regionalnej spółki kolejowej (któremu trudno zarzucić, że nie zna się na kolei) świetnie wyliczył, że lepiej na tę linię puścić autobusy (taniej można uruchomić więcej kursów). Wyremontować tylko linię z Lwówka do Jeleniej, bo mieszkańcy nie mają jak dojechać do pracy.
Przypuszczam, że na odcinku do Mirska skończą rewitalizację. Widać wyraźnie, że nie ma pieniędzy na całość, stąd podział na etapy. Jest to słuszna decyzja, dalszy odcinek i tak nie generowałby dużej frekwencji. A może zamiast linii 336 wyremontują dalszy odcinek linii 317 do Czech? Ten odcinek będzie dużo tańszy w rewitalizacji, bo nie ma na nim wiaduktów, nasypów, wykopów i innych skomplikowanych obiektów inżynieryjnych, jak w górach. Potencjał też jest tam znacznie większy. Wystarczy popatrzeć na olbrzymi sukces odtworzonego 11 lat temu połączenia do Czech po drugiej stronie gór do Harrachowa. Tu byłoby podobnie. Na pewno jest to czas na modyfikację planów i miejmy nadzieję, że one nastąpią, na czym na pewno skorzystają pasażerowie i turyści.
Problem ze Świeradowem jest taki, że dolna stacja gondoli jest daleko od stacji kolejowej (nawet dalej niż w Karpaczu). Ponadto znacznie wydłuża czas jazdy konieczność zmiany kierunku w Gryfowie i potem “cofanie” się pociągu. Wszystko to sprawia, że jazda pociągiem jest tu mało opłacalna. Ponadto Świeradów nie umywa się pod względem atrakcyjności do sąsiedniego Karpacza i Szklarskiej. Takie linie powinny być reaktywowane jako ostatnie w kolejności (no może przed linią przez Sobótkę do Jedliny, która prowadzi przez same wioski). O wiele lepszym pomysłem byłaby reaktywacja trasy z Lwówka przez Wleń z północy na południe regionu, która powinna stanowić krwiobieg komunikacyjny tej części województwa. Plus oczywiście Karpacz i Kowary, które pod względem liczby turystów są dużo atrakcyjniejsze od Świeradowa.