W Gryfowie Śląskim możecie zobaczyć największą w Polsce plenerową wystawę rzeźb prof. Karola Badyny pt.: “Krakowskie inspiracje”. Dzieła wybitnego rzeźbiarza można podziwiać na gryfowskim rynku, przy kościele oraz w holu ratusza.
Plenerowe wystawy to nie tylko okazja do podziwiania i kontemplacji dzieł sztuki, ale także do interakcji z otaczającym nas środowiskiem. W przeciwieństwie do tradycyjnych muzeów czy galerii sztuki, plenerowe wystawy umożliwiają spacerowanie wśród rzeźb, dotykanie ich i obcowanie z nimi na zupełnie innych zasadach. Mieszkańcy mogą w pełni oddać się doznaniom artystycznym, korzystając jednocześnie z uroku przestrzeni publicznej.
Autorem prezentowanych w Gryfowie Śląskim dzieł jest prof. Karol Badyna, który w 1988 roku odebrał dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Mariana Koniecznego na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki. Od 1988 roku jest pracownikiem naukowo- dydaktycznym krakowskiej ASP. Prof. Karol Badyna jest autorem i wykonawcą wielu rzeźb znajdujących się w kraju i za granicą, w tym pomnika Artura Rubinsteina w siedzibie ONZ w Nowym Jorku, pomnika Fryderyka Chopina w ogrodzie botanicznym w Singapurze, pomnika Jezusa Miłosiernego w Stąporkowie, Izaaka Bashevisa Singera w Biłgoraju, a także serii siedmiu „Ławeczek Jana Karskiego” – w Waszyngtonie (2002), Kielcach (2005), Nowym Jorku (2007), Łodzi (2009), Tel-Awiwie (2009), Warszawie (2013) i Krakowie (2016) oraz popiersia księcia Philippa von der Leyen w Kobern-Gondorf. 22 kwietnia 2012 przy Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej Objawiającej Cudowny Medalik w Zakopanem odsłonięto pomnik jego autorstwa upamiętniający ofiary katastrofy polskiego Tu-154M w Smoleńsku. Jest autorem projektu i wykonawcą pomnika Żołnierzy Wyklętych w Rzeszowie (2013) oraz pomnika Leszka Kołakowskiego w Radomiu (2016) i Jana Zachwatowicza w Warszawie (2021). Zajmował się również małymi formami rzeźbiarskimi. Jest także autorem projektów wnętrz sakralnych dla wielu zgromadzeń zakonnych.
Teraz wybitny rzeźbiarz swoje dzieła postanowił zaprezentować w Gryfowie Śląskim. Wystawa jest organizowana przy współudziale Burmistrza Gminy Gryfów Śląski, Miejsko- Gminnego Ośrodka Kultury w Gryfowie Śląskim i Biblioteki Publicznej w Gryfowie Śląskim. Mecenasami wystawy rzeźb pt.: „Krakowskie inspiracje” są: Edward Korecki, Stanisław Fronc oraz Joanna Paśko-Sikora.
Jak przyznają nam mecenasi wystawy, pomysł organizacji wystawy narodził się już parę lat temu. Podczas promocji w Lubomierzu książki „Dolina miłości” profesora Stefaniaka, będącej swoistego rodzaju monografią byłego klasztoru benedyktynek i samego miasteczka, na wieczór autorski profesor Stefaniak przyjechał wraz ze swoim przyjacielem prof. Karolem Badyną, który zachwycił się wówczas urokami naszego regionu. Natomiast dziełami utytułowanego rzeźbiarza zachwycił się Stanisław Fronc, który stwierdził, że te muszą być szerzej zaprezentowane naszym mieszkańcom.
– Wtedy planowaliśmy taką wystawę łączoną między Lubomierzem a Gryfowem, ale przyszedł COVID i to wszystko się rozleciało. Teraz któregoś razu Stanisław powrócił do tematu i ruszyliśmy. Jako Gryfowianin chciałem, żeby w Gryfowie ta wystawa zaistniała w pierwszym rzędzie. – wspomina Edward Korecki.
– Po trzech latach numer telefonu do profesora był jeszcze w komórce i gdy wróciliśmy do tematu wystawy wykonaliśmy telefon do niego. Po krótkim przedstawieniu się zapytałem czy będzie można dokonać takiej wystawy? Zgodził się na spotkanie. Pojechaliśmy do Krakowa, żeby zobaczyć przestrzeń, jaka tam jest, jak to wygląda i dopracować szczegóły. To było w maju i moim naciskiem było to, żeby ona na przełomie czerwca i lipca już zaistniała w Gryfowie. Już na pierwszym spotkaniu profesor wyraził chęć zrobienia takiej wystawy, przedstawił nam rzeźby, które by mogły być zaprezentowane. Udało się to skomponować, mimo tego, że tych rzeźb jest więcej niż założyliśmy pierwszym razem. – wyjaśnia Stanisław Fronc.
– Dla mnie, jako osoby, która studiowała w Krakowie i była związana z Krakowem przez długi czas, piękne są te krakowskie inspiracje, bo większość postaci to są ludzie z Krakowem związane a już zwieńczeniem tego jest Dama z łasiczką z Muzeum Czartoryskich, która została przygotowana, jako rzeźba, nie, jako portret i jest dostępna każdemu, nawet niewidzącemu. Taka była też idea, że można udostępnić dzieła malarskie osobom niewidomym poprzez tworzenie kompozycji trójwymiarowej, rzeźby. Dama z łasiczką Leonarda da Vinci, która tak promuje Kraków teraz zagościła w Gryfowie i pięknie się prezentuje na naszym rynku. Jest twarzą tej wystawy i cieszy się dużym zainteresowaniem. – mówi Joanna Paśko-Sikora.
W wystawie zaskakuje różnorodność prac, bo profesor przeważnie prezentuje wystawy tematyczne, podczas jednej wystawy prezentuje Noblistów, innym razem dzieła religijne…
– U nas są rzeźby portretowe i realizacje pomnikowe, czyli to jest jakby wymieszane w różnych dziedzinach, formach, również nurty sakralne. Dlatego to jest tak wyjątkowe, że nie ma jednej tematyki, tylko jest bardzo szeroka. Sam profesor był zdziwiony wykładając rzeźby, że jest ich tak dużo i tak różnej tematyce. – podkreśla Edward Korecki.
Wśród osiemnastu rzeźb najbardziej przejmująca dla odbiorców z pewnością będzie Pieta, która ukazuje Matkę Boską trzymającą na kolanach martwego Jezusa Chrystusa. Dzieło ma głębokie znaczenie religijne i symboliczne. Dostrzec możemy tu zarówno cierpienie Matki Boskiej, jak i piękno i spokój Jezusa w chwili pośmiertnej. Otoczenie kościoła i surowość postumentu wzmacnia doznania.
Równie dużo emocji budzi stojąca przed budynkiem Ratusza rzeźba będąca artystycznym przedstawieniem dwóch zniszczonych wież WTC w Nowym Jorku. Przestrzeń kompozycji rzeźbiarskiej jest zamknięta ścianami, ale to zamknięcie pozorne. Możemy przejść pomiędzy wieżami, wejść w przestrzeń wewnętrzną, znaleźć się obok punktu centralnego, który stanowią dwie wypalone, zdestruowane postacie – Anioły World Trade Center, które już nie wzlecą na spalonych skrzydłach.
Jedną z piękniejszych zapewne będzie dzieło prezentujące Damę z łasiczką. Trójwymiarowa postać została zaprezentowana nie jak w obrazie Leonarda da Vinci, jako popiersie, a w całości. Jak widać ta przypadła do gustu nawet najmłodszym.
Podziwiając dzieła przed kościołem, czy te na gryfowskim rynku, nie można pominąć wystawy w holu ratusza. Rzeźba prezentująca króla Władysława Jagiełło na koniu czy artystyczne wyobrażenie naszej noblistki – Olgi Tokarczuk nie powinny ujść naszym oczom.
Jak przyznają nasi rozmówcy, po raz pierwszy w historii w Gryfowie Śląskim organizowana jest taka wystawa, w tak dużej skali i do tego plenerowa – dostępna za darmo i dla wszystkich. Rodzi się jednak pytanie:
Marek Dral Lwówecki.info: Czy Gryfowianie potrzebują takiej sztuki?
– To jest dobre pytanie, czy potrzebują? Ja myślę, że trzeba ludziom pokazywać różną sztukę, różne oblicza sztuki, różne formy. Nie można się zamykać w jednej formie, bo przyzwyczailiśmy się, że coś ludziom odpowiada, coś się podoba, jest jedna forma, jedna właściwa. Nie, trzeba pokazywać, czasami trzeba w jakiś sposób pobudzić, zadziwić, czasami może zszokować i to jest naprawdę jest potrzebne. Myślę, że akurat taka forma, której wcześniej w Gryfowie nie było nigdy, to jest nowatorska forma w Gryfowie i jest potrzebna. – podkreśla Anna Michalkiewicz Dyrektor Miejsko- Gminnego Ośrodka Kultury w Gryfowie Śląskim, która już dziś zaprasza wszystkich na uroczyste otwarcie wystawy 7 lipca 2023 roku o godzinie 14:00 do gryfowskiego Ratusza.
Wystawa rzeźb profesora Badyny nie tylko cieszy oczy, ale również jest okazją do głębszej kontemplacji. Przechodnie zatrzymują się przed poszczególnymi dziełami, zastanawiając się nad ich znaczeniem i przekazem. To z jednej strony niewątpliwie zasługa artysty, który potrafił w swojej twórczości poruszyć ważne tematy i skłonić widza do zastanowienia, a z drugiej władz oraz mecenasów wystawy, dzięki którym tak poruszające rzeźby stanęły w Gryfowie Śląski.
Dama z łasiczką czy z gronostajem? Tak czy tak wielkie dzieła.
Co z tego jak żaden turysta się o tym nie dowie i omija Gryfów szerokim łukiem
Czy jeszcze działa tam informacja turystyczna?
przepraszam bardzo kto powiedział ze wystawy sa tylko dla turystów ja jako mieszkanka gryfowa od 40 lat jestem jak najbardziej za takimi akcjami gryfów do metropoli nie nalezy, ale to nie znaczy ze nie powinno byc tego wiecej jak miło przejechac przez rynek gdzie od razu rzuca sie piekno , ozdobiony rynek ,od raz szukanie wolnego miejsca parkingowego i dreptanie zeby zobaczyc kolekcja robi wrazenie nie tylko na turystach miejcowi tez doceniaja . wreszcie cos sie dzieje w tym gryfowie oprucz tego ze figury nadały uroku i klimatu brawo pomysłodawcom wiecej takich akcji pozdrawiam wszystkich a złaszcza niezadowolonych z wystawy [nie bo nie] zeby odpuscili bo naprawde milo przejsc i obejrzec take dzieło i o dowolnej porze i za darmo mozna sie naoatrzyć bez ograniczen czasowych dziekuje brawo za pomysł