Politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą, żeby przyszłoroczne wybory samorządowe odbyły się pół roku później, czyli wiosną 2024 roku.
Rok 2023 miał być rokiem wyborczym. Zgodnie z kalendarzem wyborczym jesienią miały odbyć się wybory do sejmu i senatu oraz wybory samorządowe – prezydentów miast, burmistrzów, wójtów i radnych gminnych, powiatowych oraz wojewódzkich. Tak napięty kalendarz nawet zdaniem ekspertów i członków Państwowej Komisji Wyborczej mógł stwarzać wiele problemów począwszy od konstrukcji list wyborczych, przez prowadzenie kampanii, po finansowanie. Dlatego już od wielu miesięcy przewijała się dyskusja, podczas której mówiło się o potrzebie rozdzielenia wyborów parlamentarnych od samorządowych.
To o czym się długo mówiło, teraz staje się faktem. Jak podaje dziś RMF FM decyzja już ostatecznie zapadła. PiS, zgodnie z wcześniejszym zapowiedziami zaproponuje, żeby wybór władz lokalnych przenieść z jesieni 2023 na wiosnę 2024 roku.
Z ustaleń RMF FM wynika, iż projekt ma trafić do Sejmu na początku września.
Przeciwnikami przesunięcia wyborów są opozycyjni samorządowcy oraz część konstytucjonalistów, którzy uważają, że głosowanie można odkładać jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Coraz głośniej mówi się także, iż taki projekt może spotkać się z wetem Prezydenta.
A potem zmienią ordynację wyborczą aby trwać u władzy na zawsze.
O Boże – my w Lwówku tyle nie wytrzymamy, błagamy was, wybory jak najszybciej.
PiSowskie miernoty ordynarnie manipulują.
A PO-wskie samorządy niech się cieszą że dłużej porządzą, tyle im pozostało bo siedzą jak na szpilkach.
Jaki jest sens wyborów? Wszystkie partie polityczne są uzależnione i sterowane przez globalistów takich jak np. Klaus Schwab. Bez względu na wynik wyborów, ważne gospodarczo ustawy i tak przyjdą z “góry”, bo nie ma w tym kraju wystarczająco silnego polityka, aby miał odwagę narażać życie sprzeciwem webec globalnej elity. Był wprawdzie jeden Lepper, ale wiadomo jak skończył. Nic się nie zmieni bez względu na to, która partia wygra. Demokracja to ściema dla głupiego ludu.
Zmiana terminu to pikuś, chcą tylko zyskać na czasie dla prac nad zmianą ordynacji do sejmu i senatu. Władza wie, że samorządy przegra. Ale chce utrzymać się przy korytach. Jak to zrobić ? Pomajstrować przy ordynacji, znowu Tusk będzie winny…