Jadwiga Śląska urodziła się między 1178 a 1180 r. w Andechs, zmarła 14/15 października 1243 r. w Trzebnicy. Była córką hrabiego Bertholda VI von Andechs – księcia Meranii i Agnes von Rochlitz z dynastii Wettinów. W wieku 12 lat na zamku w Andesch poślubiła księcia wrocławskiego Henryka I Brodatego. Ze związku tego urodziło się siedmioro dzieci Bolesław, Konrad, Henryk, Agnieszka, Zofia, Gertruda i Władysław. Książęca para słynęła z pobożności. W 1209 roku złożyli śluby czystości. Do końca życia dbali o rozwój Kościoła, będąc fundatorami wielu świątyń i klasztorów. Jadwiga zajmowała się także działalnością dobroczynną, starała się o pomoc dla chorych i ubogich, sfinansowała działalność wędrownego szpitala dla ubogich, otworzyła szpital dla trędowatych w Środzie Śląskiej, a kolejną placówkę leczniczą założyła w Trzebnicy. Po śmierci Henryka I Brodatego w 1238 zamieszkała na stałe w trzebnickim klasztorze, gdzie ksieni była jej córka Gertruda. Zaangażowała się w rozwój życia religijnego Śląska, sprowadzając duchownych z Niemiec. Wspierała też sprowadzanie niemieckich osadników na słabo zaludnione rejony wówczas zachodniej części Śląska. Kult Jadwigi rozwinął się niemal natychmiast po jej śmierci. Po odwiedzinach klasztoru w Trzebnicy w 1260 roku przez legata papieskiego Anzelma, rozpoczął się jej proces kanonizacyjny, wspierany przez samego papieża Urbana IV, który poznał Jadwigę jeszcze jako pełniący funkcję legata w Polsce. 26 marca 1267 roku papież Klemens VI w kościele dominikanów w Viterbo dokonał kanonizacji Jadwigi, którą zaczęto czcić jako patronkę Polski i całego Śląska.
Święta Jadwiga przedstawiana jest boso w habicie cysterskim lub płaszczu książęcym, z mitrą książęcą na głowie. W ręku trzyma buty oraz makietę kościoła lub klasztoru. Symbolika ta odnosi się do licznych fundacji księżnej – przypisuje się jej ufundowanie około 20 kościołów i klasztorów oraz do jednej z wielu legend o niej (buty). Według podań Jadwiga aby nie odróżniać się od reszty swego ludu oraz na znak pokory i skromności, chodziła boso, co irytowało księcia małżonka. Namówił wtedy spowiednika księżnej, aby ten nakazał jej noszenie obuwia. Księżna, będąc posłuszną swojemu spowiednikowi, podarowane przez niego buty nosiła ze sobą, ale przywieszone na sznurku. – Tak o św. Jadwidze pisze Andrzej Dobkiewicz z Fundacji IDEA.
Mimo upływu lat pamięć o świętej Jadwidze nie wygasła. Jest ona patronką wielu parafii i kościołów, również w naszym regionie.
Parafia św. Jadwigi Śląskiej w Gryfowie Śląskim
Kościół św. Jadwigi w Gryfowie Śląskim
Parafia św. Jadwigi Śląskiej w Lubaniu
Parafia św. Jadwigi Śląskiej w Zgorzelcu
Bazylika Kolegiacka św. Jadwigi w Legnickim Polu
Jednym z bardziej urokliwych kościołów pod wezwaniem św. Jadwigi jest ten położony u stóp wleńskiego zamku – kościół św. Jadwigi Śląskiej w Łupkach.
Jednak tym najbardziej znanym miejscem związanym z Jadwigą jest trzebnickie Sanktuarium, gdzie znajduje się jej grób. To tam zaledwie kilka tygodni temu podczas trwającej renowacji sarkofagu św. Jadwigi Śląskiej natrafiono na niewielkich rozmiarów trumienkę. Okazało się, że zawiera ona szczątki świętej! Tego chyba najważniejszego z odkryć historycznych na Dolnym Śląsku w ostatnich latach dokonano w miejscu, w którym nie spodziewano się trafić na relikwie zmarłej.
Szeroko o trzebnickim sanktuarium i wielkim odkryciu pisze Andrzej Dobkiewicz z Fundacji IDEA, redaktor naczelnym Świdnickiego Portalu Historycznego:
„Sanktuarium św. Jadwigi w Trzebnicy, na który składa się zespół klasztorny wraz z bazyliką pw. św. Jadwigi i św. Bartłomieja sięga swoją historią do początków XIII wieku, kiedy książę wrocławski Henryk I Brodaty za namową swojej żony Jadwigi, ufundował klasztor dla cysterek, będący pierwszą lokacją na Śląsku zakonu żeńskiego. Do klasztoru sprowadzone zostały siostry benedyktynki z Bambergu, które w 1218 r. przyjęły regułę cysterską i podlegały zakonowi w Lubiążu. W latach 1208-1219 wzniesiono ceglany kościół w stylu romańskim, także jeden z pierwszych na dawnych ziemiach polskich, a w latach 1268-1269 kaplicę św. Jadwigi.
Ta ostatnia uważana jest za pierwszy w Polsce budynek wzniesiony całkowicie w stylu gotyckim. W kaplicy umieszczono szczątki św. Jadwigi. Kaplica jest jednocześnie uważana za najwybitniejszą budowlę XIII-wiecznej Polski. Znaczenie i rola klasztoru bardzo szybko rosły, sięgając poza Śląsk. Nie bez znaczenia był fakt, że w 1232 r. ksieni zakonu została córka księcia Henryka I Brodatego i księżnej Jadwigi – Gertruda. Klasztor pozostawał pod szczególną opieką książęcej pary z Wrocławia, stając się miejscem ostatniego spoczynku Piastów śląskich, których aż 22 przedstawicieli pochowano w podziemiach późniejszej kaplicy św. Jadwigi.
Nie opisując całej przebogatej historii kościoła i klasztoru warto wspomnieć przeprowadzoną barokizację kościoła, podczas której stare, gotyckie wyposażenie świątyni, zastąpiono w dużym stopniu nowym, wykonanym w stylu rokoko. Wymieniono wówczas między innymi ołtarze główne bazyliki i kaplicy św. Jadwigi oraz wszystkie ołtarze boczne. Umownie okres barokizacji datowany jest na lata 1730-1760, ale niewykluczone, że przeciągnął się on o kilka lat. Z odkrycia trumienki ze szczątkami św. Jadwigi i tabliczki, znajdującej się przy niej, wynika bowiem, że po raz ostatni sarkofag otwarty był w 1764 r. Być może ostatnim etapem barokizacji były prace związane z konserwacją sarkofagu św. Jadwigi. Być może też właśnie wtedy, po otwarciu marmurowego sarkofagu, pozbierano szczątki świętej i umieszczono w odnalezionej 11 marca br. trumience, na którą trafiono przez czysty przypadek i w miejscu, w którym nie spodziewano się jej znaleźć.
A wszystko zaczęło się od pilnej potrzeby renowacji konserwacji sarkofagu św. Jadwigi, na którym zauważono niepokojące pęknięcia. Sam sarkofag wykonany został w 1680 r. przez krakowskiego rzeźbiarza Marcina Bielawskiego z czarnego marmuru dębnickiego i różowego paczółtowickiego. Sarkofag został z rzeźbą świętej przykryty baldachimem wspartym na 14 kolumnach. Liczy więc sobie 340 lat.
– Niestety, jego stan jest zły. Oprócz różnego rodzaju pęknięć, na jego powierzchni pojawiły się naloty, które go niszczą, w wielu miejscach też kamień zaczął się kruszyć. Nie znamy jeszcze przyczyn takiego stanu rzeczy. Może to być związane z różnymi czynnikami od obniżenia poziomu wód gruntowych i nierównomiernego osiadania tej części bazyliki, pod którą znajdują się krypty, po negatywne oddziaływanie na kamień systemu ogrzewania bazyliki i zmienność temperatury. Zleciliśmy wykonanie różnego rodzaju ekspertyz – archeologicznych, geologicznych, pobrane zostały próbki marmuru do badań. Zebranie tych wszystkich ekspertyz pozwoli nam dopiero na wyciągnięcie wniosków i przygotowanie opracowania oraz projektu, który pozwoli na renowację sarkofagu – mówi ks. Piotr Filas SDS, proboszcz i kustosz trzebnickiej bazyliki.
Aby zdiagnozować problem uszkodzeń sarkofagu św. Jadwigi, postanowiono przeprowadzić szereg badań. Przy okazji z inicjatywy ks. Piotra Filasa chciano także sprawdzić miejsce i stan zachowania doczesnych szczątków św. Jadwigi. Było to o tyle intrygujące zadanie, że tak naprawdę w źródłach historycznych brak wzmianek o dokładnym miejscu, w jakim szczątki zostały złożone. Postanowiono rozpocząć od najniższego poziomu i zdemontowano płytę w dolnej podstawie sarkofagu. Okazało się jednak, że jest za nią ceglana ścianka, a kiedy przewiercono się przez nią i wpuszczono do środka kamerę, okazało się, że owszem – znajduje się tam pusta przestrzeń, ale bez szczątków świętej. Postanowiono zatem zbadać tą samą metodą sam sarkofag.
– Wytypowaliśmy miejsce, w którym chcieliśmy dokonać przewiercenia sarkofagu. I tu św. Jadwiga dała nam zapewne znak i inaczej pokierowała naszymi badaniami. Po doświetleniu miejsca planowanych prac, jeden z pracowników zauważył po przeciwnej stronie od miejsca planowanych robót nieco jaśniejszy fragment posadzki. Nikt wcześniej nie zwrócił na to uwagi. Po zdjęciu niewielkiego kawałka piaskowca i delikatnym skuciu jakiejś zaprawy gipsowej, pod warstwą węgla, który zapewne miał chronić przed wilgocią, pojawiła się niewielka srebrna trumienka. Pod nią natomiast metalowa płytka z inskrypcją, z której wynikało, że są to szczątki św. Jadwigi i że sarkofag był otwarty w 1764 r. – opowiada ksiądz Piotr Filas.
Szczątki księżnej zostały więc wydobyte na światło dzienne po raz pierwszy od 256 lat! Co się z nimi stanie? Dziś jeszcze trudno odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno zostaną poddane badaniom. Potem za radą specjalistów podjęta zostanie decyzja o ich dalszym losie. Koncepcji jest wiele. Być może trumienka zostanie umieszczona w tym samym miejscu, być może w sarkofagu, a być może wzorem wielu relikwii świętych kościoła katolickiego, zostanie wystawiona w bazylice tak, aby przy szczątkach św. Jadwigi mogli modlić się wierni.
– Na podjęcie decyzji mamy jeszcze czas. Najpierw musimy zakończyć prace badawcze związane z sarkofagiem, potem opracować projekt jego renowacji no i zdobyć fundusze. A całość prac nie będzie tania i na pewno sama parafia sobie z tym nie poradzi, tym bardziej, że już teraz jesteśmy w trakcie kosztownych remontów dachu i konserwacji bocznych ołtarzy – dodaje ks. Piotr Filas.”.
NO, no ….. wydarzenie na miarę lądowania na księżycu.
A czego spodziewałeś się znaleźć na lokalnym portalu informacyjnym, dzbanie? Informacji o przełomie w informatyce kwantowej?
Quwerty, główny hejter na tej stronie. Zero polemiki, za to dużo jadu.
Hehe, zawsze do usług! Jak widać wyśmiewać dobry artykuł o ciekawym odkryciu archeologicznym dotyczącym naszych terenów można, ale zwrócić uwagę szczekającemu, o, to już przesada; nie godzi się! ;))
No, sensacja jak diabli!
Święta czyli… przeklęta. Przecież to jedno i to samo.
Pandemia to kara od Natury i prawdziwego Boga za wyznawanie chrześcijaństwa i islamu, które są tylko bluźnierstwami przeciwko Niemu. A chrystus i mahomet to dwóch najzwyklejszych czubków z Bl. Wschodu. A te wszystkie “święte” to tylko zwykłe wariatki.