O XI sesji Rady Powiatu, czyli …

1
406

O XI sesji Rady Powiatu, czyli jak to “podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego”.

 

W tytule wykorzystano fragment rzekomego rozporządzenia cara Piotra I. Chociaż tekst jest nieprawdziwy, to jednak doskonale opisuje wschodni model rządów,a w szczególności pozycję obywatela i urzędnika. Nie sposób było się uwolnić od tego opisu podczas XI sesji Rady Powiatu.

W dniu 17.02.2025 odbyło się w Szkole w Rakowicach posiedzenie komisji oświaty. WIele razy odwiedziłem tę szkołę na przestrzeni ostatnich 25 lat i zawsze wracałem z refleksją, że nie ma dobrej edukacji bez mocnej formacji patriotycznej i religijnej. Kiedyś taka teza była natychmiast wyśmiewana przez liberalną lewicę, ale od wojny na Ukrainie różne takie wesołki spoważniały. Na mnie zrobiła wrażenie wizyta w Finlandii. Tamtejszy system edukacji uważany jest za najlepszy na świecie, równocześnie jest to kraj, w którym istnieje obowiązkowy dla mężczyzn pobór do wojska, a organizacja sił zbrojnych pozwala wystawić w ciągu dwóch tygodni 300 tysięczną armię. Wydawałoby się, że gotowość do obrony ojczyzny jest niespójna z nowoczesną, liberalną edukacją stawiającą na indywidualizm, wygodę i relatywizm. Pytałem zatem tamtejszych wojskowych jakie jest nastawienie młodzieży do takiego konserwatywnego zjawiska jak pobór do wojska. Odpowiedzieli mi po wojskowemu. Po pierwsze mamy ponad 1300 km granicy z imperialną Rosją (dwa razy więcej niż Polska ma z Rosją i Białorusią), po drugie uczymy patriotyzmu i miłości do ojczyzny od przedszkola. Składam zatem podziękowania dla dyrekcji i grona pedagogicznego szkoły w Rakowicach za to, że postępują tak jak najlepsi.

Sesja od początku toczyła się nietypowo. Nic dziwnego. Tematem było sprawozdanie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Lwówku Śląskim z działalności w 2024 roku. Obecność licznych mieszkańców powiatu i telewizji zapowiadała wyższą temperaturę obrad.

Zanim wjechało główne danie porządku obrad, ze szczególną mocą przypomniano obowiązujące zasady RODO, czyli rozporządzenia o ochronie danych osobowych. Przestrzeżono przed nieostrożnymi wypowiedziami, które mogłyby naruszać dane wrażliwe. Z rozbawieniem obserwuję tę fikcję ochrony prywatności w dobie podsłuchiwania telefonów, kamer na każdej lampie i w każdym samochodzie, przy obowiązujących PESELach i NIPach. Nie wyobrażam sobie, co by się działo, gdyby dzisiaj ukazała się taka np. autentyczna informacja z przedwojennej Gazety Robotniczej: W Parku Krakowskim, siedząca na ławce 23-letnia Emilja Kapałko zam. przy ul. Mazowieckiej 20, nagle zasłabła i upadła zemdlona na ziemię. Kapałkównę odwieziono na stację pog. ratunkowego, gdzie po udzieleniu jej pierwszej pomocy, odzyskała przytomność. Powodem zasłabnięcia był silny atak histeryczny”.

Poprzez internetowe zawiadomienia mieszkańcy powiatu lwóweckiego skrzyknęli się do udziału w posiedzeniu. Wydarzyło się to pierwszy raz w tej kadencji, ale nie pierwszy raz w dziejach powiatu. Pamiętam wyjazdowe obrady w domu kultury w Gryfowie Śl. Odbywała się tam nadzwyczajna sesja w sprawie szpitala. W pewnym momencie było tak gorąco, że ówczesny komunistyczny starosta wygrażał mi, że się w piekle spod smoły nie wygrzebię. Nota bene zadziwia mnie ta skłonność lewicowych liberałów do sięgania po retorykę metafizyczną i religijną. Pan premier Donald Tusk częściej mówi o piekle niż JE ks biskup.

Gdy ujrzałem wypełnione przez mieszkańców, zwykle puste, miejsca na sali obrad nieodparcie przypomniały mi się najazdy na mój dom. Rozpoczęły się one po decyzji Trybunału Konstytucyjnego zakazującego aborcji ze względu na niepełnosprawność dziecka. W marszu z udziałem obecnej Pani starosty, z agresywnymi i wulgarnymi okrzykami, demonstranci stanęli 25.10.2020 r, w niedzielę, pod moim domem. Przez okres ponad pół roku, pod moją nieobecność, różne grupy stawały pod biurem lub pod bramą domu z wulgarnymi okrzykami grożącymi mnie i mojej rodzinie. Z przebiegu demonstracji prowadzono na żywo transmisję w internecie. Był to nieznośny czas, zwłaszcza dla mojej żony i pani dyrektor mojego biura. Zorganizowane, agresywne grupy, nawet nieliczne, mogą wpływać na decyzje wyborcze i demolować instytucje. Z drugiej strony jest oczywiste, że obywatele mają prawo do protestu i dobrze, że Polacy są ciągle gotowi z tego prawa korzystać. Widząc wśród przybyłych na obrady sesji postać znaną mi z filmów transmitujących ataki na mój dom nie miałem pewności, w którą stronę potoczą się losy sesji.

Wprowadzenie do tematu nadzoru budowlanego, pod nieobecność Pani starosty, zrobił Pan wicestarosta. Mówił jakie ważne są inwestycje na terenie powiatu i zastanawiająco wnikliwie omówił procedurę odwołania i powołania inspektora Nadzoru Budowlanego. Nie nabieram się łatwo na inwestorów, którzy szantażują społeczność lokalną, a więc głównie samorządy, że jeśli nie dostaną korzystnych warunków to pójdą gdzie indziej. Pamiętam kontrowersyjne decyzje choćby wokół sprzedaży zamku Gryf, czy też budowy kolei gondolowej w Świeradowie, wiem, jakim złem może być patodeweloperka. Miałem to w pamięci, gdy słyszałem o problemach inwestorów z decyzjami wydawanymi przez powiatowy nadzór budowlany w Lwówku. Mogę zatem stwierdzić, że moje nastawienie do stron zapowiadającej się dyskusji było neutralne, a nawet lekko przychylne dla inspektora. Przebieg debaty całkowicie to zmienił.

Tradycją wschodnią, rosyjską, tatarską jest nadawanie urzędnikowi atrybutów władzy. Wyposażony w przepisy ma on być przedłużeniem ramienia cara, chana lub partii. Cywilizacja zachodnia, chrześcijańska inaczej widzi rolę urzędnika. Urzędnik ma przepisy, aby roztropnie troszczyć się o wspólne dobro. Jeśli musi przepis interpretować, to na korzyść obywatela. Pokutowanie wschodnich obyczajów w polskich instytucjach jest pozostałością po zaborach i po okresie komunizmu, który przyszedł ze wschodu.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził ustawę o budowie bez zezwolenia domu o pow. do 70 m2. Uznano, że odebranie kompetencji urzędnikom, których nie sposób nauczyć szybko nowej mentalności, przyniesie ulgę Polakom i poprawi ich sytuację mieszkaniową. Przecież jest oczywiste, że taka ustawa byłaby zbędna, gdyby inspektorzy nadzoru budowlanego funkcjonowali wg modelu cywilizacji chrześcijańskiej. Stosowny przepis w nowelizacji art.29 ustawy Prawo budowlane z dnia 17.09.2021 stanowi, że “Nie wymaga decyzji o pozwoleniu na budowę, (wymaga tylko zgłoszenia), budowa wolno stojących, nie więcej niż dwukondygnacyjnych budynków mieszkalnych jednorodzinnych o powierzchni zabudowy do 70 m2, których obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których zostały zaprojektowane, a budowa jest prowadzona w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych inwestora.” Nadzór budowlany nie może wnieść sprzeciwu. Ale w powiecie lwóweckim nie jest tak prosto.

W sprawozdaniu inspektora jedna rzecz zwróciła uwagę wszystkich. Gwałtowny wzrost liczby i wysokości mandatów od chwili personalnej zmiany. Widząc to sala zareagowała poirytowanym śmiechem, na co Pani inspektor, moim zdaniem nietrafnie wyjaśniła, że część decyzji podjęta została w odniesieniu do spraw prowadzonych przez poprzedników, bo procedura jest wieloletnia. No tak, ale poprzednicy też mieli wcześniejsze sprawy i potrafili je rozstrzygnąć na korzyść inwestorów.

Wystąpienia gości pokazywały obraz jeszcze bardziej ponury. Usłyszeliśmy o inwestycji, która od 2 lat stoi z nakazem rozbiórki niektórych elementów. Pochłonęła ona 20 mln. Firma realizująca inwestycję działa w innych lokalizacjach ( przy innych inspektorach nadzoru) bez problemów. Potencjalne miejsce pracy dla 80 osób nie zafunkcjonowało.

Usłyszeliśmy o zablokowaniu powstania centrum szkoleniowego dla szefów kuchni na skutek sporu czy obiekt jest remontowany czy odbudowany.

Usłyszeliśmy o zakwestionowaniu postawionych 5 murków, z opcją legalizacji każdego za 125 tys. Spór toczył się o to, czy jest to mur oporowy, czy ogrodowy. Inwestor zaniemógł, gdy to usłyszał.

Usłyszeliśmy o zablokowaniu budowy dwóch domków, 70 i 35 metrów, a przy okazji tarasów na łączną kwotę 175 tys. Pomysłowe przedsięwzięcie usługowe nie ruszyło, sprawa w sądzie przegrana przez inspektora.

Usłyszeliśmy, że obywatel, który domagał się interwencji nadzoru budowlanego w sprawie komina niespodzianie ma zapłacić za legalizację dwóch tarasów. Dostał najwyższy wymiar kary, dwa razy po 125 tys.

Po tej przykrej wyliczance jeden z gości poczuł się uprawniony do publicznego obrażania inspektora, co nie zostało w porę zablokowane przez Pana przewodniczącego, więc Pan radny Piotr Czembrowski wezwał do przerwania obrad. Po kilkukrotnym przywołaniu do porządku Pan przewodniczący opanował sytuację i wyprosił z sali rozemocjonowanego mówcę, więc mogliśmy kontynuować.

Pan radny wojewódzki Andrzej Kredkowski poinformował salę, że w poprzednim miejscu pracy inspektora, w powiecie lubańskim, były podobne sytuacje. Pani radna Ewelina Kredkowska dopytywała kto wobec tego zatrudnił inspektora. Pan przewodniczący wyjaśnił, że zrobił to poprzedni starosta, ten od ekwiwalentu za niewykorzystany urlop.

Następnie rozpoczęły się niepotrzebne dociekania kto i jakim tekstem wzywał obywateli na naszą sesję. Pojawiła się sugestia. że mogło to być inspirowane przez struktury samorządowe z Lwówka. Zaprzeczyła temu Przewodnicząca Rady Miejskiej w Lwówku Śląskim Pani Magdalena Lewandowska.

W trybie podsumowania Pan wicestarosta zapowiedział, że doprowadzi do spotkania osób, które zgłosiły swoje sprawy z inspektoratem, bo „wszyscy czujemy, że mamy problem.”

Dowodziłem, że odpowiedzialny jest zarząd, a nie rada, a najmniej opozycja, którą wyeliminowano z wszystkich stanowisk w radzie. Wskazałem, że urzędnik ma pomagać w zakresie swoich kompetencji, i nie wolno mu się mścić. Niestety wśród obywateli powiatu lwóweckiego jest lęk przed inspektorem nadzoru budowlanego, bo już przed sesją miałem sygnały, że ktoś boi się przyjść na obrady. Czeka na decyzję i nie chce się narazić inspektorowi. Przypomniałem historię z zarządu dróg powiatowych, gdy obywatel domagający się prawidłowej pracy tej instytucji dostał od niej mandat. To jest Wschód! W powiecie robi się duszno! Wyraziłem zadowolenie z faktu, że ludzie informują się o sesji, chcą wypowiadać argumenty i słuchać odpowiedzi, gdyż demokracja funkcjonuje dobrze tylko wtedy, gdy ludzie są prawidłowo poinformowani. Wyraziłem marzenie, aby rzeczy o których usłyszeliśmy już więcej się nie działy, bez względu na to ,czy inspektor zostanie na stanowisku, czy nie.

Oczywiście samorządowców również dotyczy problem złego rozumienia swojej roli. Może ich korcić władza nad ludźmi. A powinni skupić się na działaniu dla dobra wspólnoty. Nie wolno samorządowcom wykorzystywać swej funkcji do zemsty. Tymczasem zdarza się słyszeć o takich przypadkach. Absolutnym skandalem jest wypowiedzenie umowy najmu Pani Ewelinie Łukasik z Gryfowa Śląskiego. Kandydatka do Rady Powiatu Lwóweckiego z listy Prawa i Sprawiedliwości dostała taką właśnie decyzję od Pana Burmistrza. Mojego ojca wywalono z pracy, bo był działaczem katolickim. Ale to było za rządów Gomułki, który był komunistycznym prostakiem.

-/autor: Rafał Ślusarz, Radny Rady Powiatu Lwóweckiego/-

1 KOMENTARZ

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj