Najwyższa Izba Kontrola oceniła działania samorządu województwa dolnośląskiego ws. przywracania połączeń kolejowych. Raport NIK jest wymowny. Reaktywacja nieczynnych odcinków linii zajmie jeszcze co najmniej 52 lata.
Samorząd Województwa Dolnośląskiego przywracając niektóre połączenia kolejowe poprawił funkcjonowanie transportu kolejowego w regionie. W ocenie NIK nie wpłynęło to jednak istotnie na rozwój tej gałęzi transportu. Planowanie reaktywacji pasażerskich połączeń było nierzetelne. Spośród 21 odcinków linii kolejowych o długości 210,7 km, objętych procesem przejmowania od PKP PLK S.A. lub PKP S.A., pasażerskie przewozy przywrócono na trzech odcinkach o łącznej długości 37,6 km. Przy dotychczasowym poziomie finansowania Zarządcy w kwocie średnio 8 mln 196 tys. zł rocznie, reaktywacja na pozostałych 173,1 km nieczynnych odcinków linii zajmie jeszcze co najmniej 52 lata.
Szacuje się, że w Polsce około 20% miejscowości nie posiada dostępu do żadnego transportu zbiorowego, a drugie tyle posiada dostęp do transportu funkcjonującego w bardzo ograniczonym zakresie, tj. pojedyncze kursy w dni nauki szkolnej. W Strategii Rozwoju Województwa Dolnośląskiego 2030 wskazano liczne słabe strony systemu komunikacji i dostępności transportowej w regionie, wśród których znalazły się w szczególności niewystarczająco rozwinięty system kolejowych przewozów pasażerskich w układach aglomeracyjnych oraz występowanie obszarów o ograniczonej dostępności do transportu publicznego.
Zgodnie z prawem jednostki samorządu terytorialnego mogą przejmować od PKP S.A i PKP PLK S.A. odcinki lub linie kolejowe nie mające znaczenia państwowego. Mogą to robić nieodpłatnie na własność lub na podstawie umów prawa cywilnego. Przywracanie połączeń może odbywać się też poprzez przejmowanie obsługi od innych operatorów, którzy nie byli zainteresowani prowadzeniem ruchu na danej linii. W ostatnich latach Samorząd Województwa Dolnośląskiego aktywnie pozyskuje nieużywane linie kolejowe, przyjmując, że realizuje to oczekiwania mieszkańców Dolnego Śląska oraz przyczyni się do rozwoju komunikacji i turystyki w regionie. Z doniesień medialnych oraz sygnałów od mieszkańców wynika jednak, że działania te nie są oparte o wiarygodne przesłanki i zidentyfikowane potrzeby mieszkańców.
NIK skontrolowała Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei (Zarządca) oraz Koleje Dolnośląskie S.A. Badaniem kwestionariuszowym objęto 165 gmin województwa, z wyłączeniem Wrocławia, Wałbrzycha, Legnicy i Jeleniej Góry. Zbadano okres od 2016 r. do 2020 r.
Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że Organizator, czyli właściwa jednostka samorządu terytorialnego odpowiedzialna za transport zbiorowy (zadania te w przypadku województwa wykonuje marszałek województwa) nie uwzględnił w Planie transportowym rentowności linii komunikacyjnych. Plan nie stanowił też odpowiedzi na aktualne potrzeby mieszkańców, bo Organizator opierał się jedynie na danych statystycznych sprzed 2014 r. oraz na danych Przewoźnika, które w latach 2017-2020 nie były aktualizowane. Nie prowadzono też odrębnych analiz opłacalności np. wprowadzenia zastępczej komunikacji autobusowej.
Możliwość i zasadność uruchomienia połączeń na przejętych przez Organizatora liniach kolejowych jest ściśle uzależniona od utrzymania ruchu przez PKP PLK S.A. na liniach stycznych. Jednak Organizator planując modelową siatkę połączeń nie uwzględnił możliwości wyłączenia przez tę spółką kolejnych linii.
Przejęcie 21 linii kolejowych wymagało przeznaczenia w budżecie Województwa Dolnośląskiego określonych kwot na ich rewitalizację. Środki te okazały się jednak zbyt niskie na zadania inwestycyjne mające przywrócić ruch. Wieloletnia Prognoza Finansowa dla Województwa Dolnośląskiego (WPF) zakładała finansowanie prac na ośmiu odcinkach linii kolejowych z 19 objętych procesem przejęcia po 2016 r., przy czym środki na finansowanie wszystkich zaplanowanych prac przewidziano przy udziale środków zewnętrznych.
Przejmowanie linii i/lub odcinków kolejowych nie doprowadziło do pełnej reaktywacji ruchu pasażerskiego. Z 21 odcinków o długości 210,7 km połączenia wznowiono zaledwie na trzech odcinkach o łącznej długości 37,6 km.
Dokumentacja techniczna i analityczna nie dawała Dolnośląskiej Służbie Dróg i Kolei możliwości pełnego rozpoznania kosztów rewitalizacji przejmowanych linii kolejowych. Wiele linii jest wręcz w ruinie, do uruchomienia pociągów na wielu liniach trzeba wykarczować drzewa, od nowa położyć tory, wyremontować wiele obiektów.
Stan infrastruktury kolejowej zagrażał bezpieczeństwu. Również posiadany tabor nie gwarantował dochowania rozkładu jazdy bez zakłóceń. W czasie kontroli w siedmiu obiektach budowlanych stwierdzono występowanie bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzkiego. Niezwłocznie został o tym powiadomiony Zarządca, który podjął działania w celu zapobieżenia występującemu niebezpieczeństwu.
W trakcie kontroli NIK przeprowadziła badanie kwestionariuszowe wśród 165 gmin województwa dolnośląskiego (oprócz Wrocławia, Wałbrzycha, Legnicy i Jeleniej Góry). 129 gmin, które nadesłały wypełnione ankiety, potwierdziło wagę problematyki transportu zbiorowego oraz konieczność współpracy pomiędzy jednostkami samorządowymi wszystkich szczebli w województwie. Ustawa o transporcie zbiorowym zakłada m. in. ścisłą współpracę jednostek samorządu terytorialnego tych szczebli przy planowaniu przewozów o charakterze użyteczności publicznej. Niemniej dla mieszkańców 19 gmin przed 2016 r. nie zapewniono dostępu do połączeń kolejowych.
NIK stwierdziła ponadto, że wnioski z kontroli przeprowadzonej w 2016 r. Zarządzanie regionalnym transportem pasażerskim, mimo przyjęcia ich do wykonania, nie zostały w pełni zrealizowane.
Wnioski
Do Ministra Infrastruktury o przeprowadzenie kompleksowej analizy, stosowanych przy opracowywaniu planów transportowych przez organizatorów publicznego transportu zbiorowego, rozwiązań uwzględniających rentowność linii komunikacyjnych. Chodzi o wprowadzenie jednolitych, normatywnych zasad w tym zakresie, w szczególności określających sposób obliczania rentowności.
Sformułowano też wnioski do Marszałka Województwa Dolnośląskiego, które mogą odnosić się też do innych Organizatorów transportu publicznego. Dotyczą one m.in. wprowadzenia mierników pozwalających na ocenę realizacji celów i zadań oraz rzetelnej kontroli wniosków Przewoźnika o wypłatę rekompensaty.
No to jesteśmy w czarnej d&&&e . Dziękujemy Sejmikowi Dolnośląskiemu za dbanie o nasz region. Będziemy pamiętali w kolejnych wyborach.
No tak, tyle ludzi ma ograniczony dostęp do przemieszania, czyli tak naprawdę opieki medycznej itp.
Albo w całej nie ma dostpu.
Ale niech żyje nowy ład. I niech politycy nie płacą podatków. Tylko bogatym albo rozwijaxaym się młodym ludziom zabrać. A Taki bogaty czy młody kulturalny człowiek to i jeszcze na stopa podwiezie. A Posłowie nie bo siedzą i grzeją dupy
Dobre
Tak właśnie wyglada cała prawda. Bójne spotkania ,obietnice ,zapewnienia ,gwarancje uściski zdjęcia i tylko tyle pozostaje z tego fałszywego działania. Niech dzisiaj burmistrz Lwówka , Wlenia powiedzą wraz z marszałkiem Przybylskim kiedy będą na tym terenie pociągi pasażerskie na odcinku : Jelenia Góra- Zebrzydowa . Lwówek Śląski -Złotoryja ? Czy za ich kadencji czy za rok dwa piec lat a może 30 lat ?
Ta władza potrafi obiecać tak jak poprzednia potrafiła likwidować i przyczyniać się do całkowitego upadku taka jest prawda!!!!!
Większość tych linii to tylko obiecanki dla ludzi naiwnych.
Niekompetentni bajdurzyści, gadające głowy plotły farmazony trwoniąc pieniądze i czas, w wielu przypadkach te samorządy to kosztowna , nieefektywna patologia.
Proces niszczenia polskiej kolei rozpoczął się tuż po roku 1990 za rządów KLD, którego prezesem był Donald Tusk, a który w wyborach prezydenckich poparł wówczas kandydaturę Lecha Wałęsy, no i się wtedy zaczęło 25 lat lat skutecznej destrukcji. Z każdym rokiem cofaliśmy się gospodarczo o lat kilka. Teraz pomnóżmy 25 przez te…kilka – stosunek każdego czasu naprawy do czasu destrukcji można wyliczyć matematycznie. A po drodze pojawią się znów rządy takie jak przed 2015 rokiem, które twierdziły, że kolej w Polsce nie ma przyszłości. PiS nie będzie przecierz rządził wiecznie i nie naprawi jednym pstryknięciem palców, tego co niszczono przez ćwierć wieku. Link do artykułu z roku 2013:
https://forsal.pl/artykuly/673988,oto-linie-kolejowe-ktorym-grozi-zamkniecie-mapa.html
Romek PiSo-fantasta : ))) PiS naprawi? To jakiś oksymoron…
Tak cofaliśmy się o kilka lat w rozwoju tylko zobacz w jakiej byliśmy sytuacji na początku 90 a w jakiej ukraina, a potem popatrz na lata 2000. Ciekawe skąd w latach 90 wyczarowaliby pieniadze na to wszystko gdzie bieda była taka, ze szkoda gadac i bezrobocie na poziomie 20%. Od 2015 roku to my jesteśmy w ciągłym regresie, mnie dzieci nie będą pytać jak wyglądała komuna bo same jej doświadczą 😉
A ma?
Do Romek z Gryfowa.
Gościu o czym ty piszesz. PiS jednym pstryknięciem palców nie naprawi tego co zniszczono. Oni nawet 100 pstryknięciami nic nie naprawią bo oni wszystkiego czego się dotkną to spieprzą. Mamy masę dowodów na to w ciągu ich 6 letnich rządów a ostatnio polski /nie/ład. Nie widzisz jakiego bubla prawnego wypuścili że jest zamieszanie i nikt nic nie wie. To są miernoty i amatorzy, którzy są powoływani na stołki wg zasady mierny ale wierny. Koniec kropka.
Wszystkim komentującym polecam książkę Ostre Cięcie jak niszczono polską kolej. Nie ważne jaka opcja rządziła jedyny pomysł to zamknąć linię.
No właśnie 2016- 2020 to jest sedno… NIK w raporcie czepia się DSDiK wskazując uchybienia i zaniedbania występujące na przejętych odcinkach. Nie wiadomo tylko dlaczego NIK nie podkreśli w swojej ocenie, że tak naprawdę za taki stan rzeczy odpowiada nie DSDiK a PKP PLK lub PKP Nieruchomości bo to właśnie te instytucje zarządzając tym majątkiem i biorąc na jego utrzymanie pieniądze doprowadziły do takiego stanu jaki jest dzisiaj tzn. ruiny. UMWD odcinki nieczynnych linii kolejowych przejął na przełomie lat 2019/2020 a raport dotyczy lat 2016-2020 i tak to wygląda jakby degradacja tych szlaków nastąpiła zaraz po przekazaniu a wcześniej wszystko było cacay 😉 😉
Ciekawa jest również kwestia zwolnienia z podatku od nieruchomości infrastruktury kolejowej. Według prawa tylko czynna i udostępniana przewoźnikom infrastruktura kolejowa podlega temu zwolnieniu a z tego co wiem PKP PLK nie płaci gminą podatku za nieczynne szlaki. Jeżeli NIK nakazuje zapłacenie tego podatku DSDiK to będzie to precedens, który pozwoli innym gminom wystąpić do PKP PLK o zwrot należnego podatku za nieczynną infrastrukturę.
Inna sprawa to, że NIK w ogóle nie brał pod uwagę obecnie panujących w UE pro- eko trendów transportowych gdzie właśnie kolej jest tym środkiem promowanym przez Komisję Europejską.