Nie zabieraj zwierząt z lasu

1
388
zdjęcie poglądowe

Wybrali się na spacer do lasu. Tam w zaroślach dostrzegli młodą sarnę. Stwierdzili, że muszą jej pomóc. Zabrali ją z jej naturalnego środowiska i zawieźli do …

 

Wiosenne i letnie spacery po lasach, łąkach i śródpolnych zadrzewieniach coraz częściej kończą się dramatem dla dzikich zwierząt. Ludzie działając w dobrej wierze podejmują decyzje prowadzące nieodwracalne w skutków. Na widok samotnie leżącej w trawie sarenki lub rozczulającego pisklęcia na poboczu ścieżki, wiele osób ulega instynktowi opiekuńemu i… zabiera zwierzę. Tymczasem to jedna z najgorszych rzeczy, jakie można zrobić.

Przyroda rządzi się własnymi prawami, często niezrozumiałymi z ludzkiej perspektywy. Młode sarny, zające, lisy, a także ptaki, bardzo często przebywają poza bezpośrednim zasięgiem swoich rodziców. To nie wynik porzucenia ani zagubienia, lecz element strategii przetrwania. Matki celowo pozostawiają potomstwo w ukryciu, często w rozproszeniu, by zminimalizować ryzyko ataku drapieżników.

Leżące bez ruchu koźlę nie jest więc ofiarą losu, tylko doskonale przystosowanym do przetrwania młodym, które nie ruszając się i nie wydzielając zapachu czeka, aż matka przyjdzie je nakarmić. Podobnie z pisklętami, które opuściły już gniazdo i uczą się życia w terenie. Choć nie potrafią jeszcze latać, ich rodzice są zazwyczaj w pobliżu. Zbliżanie się do takich zwierząt, ich dotykanie, przenoszenie, a tym bardziej zabieranie z lasu, powoduje nieodwracalne szkody.

Jak podkreślają eksperci głównym zagrożeniem dla młodych dzikich zwierząt nie są dziś drapieżniki ani choroby, ale człowiek. Chęć niesienia pomocy, choć naturalna, często wypływa z błędnej interpretacji sytuacji. Tymczasem dla zwierzęcia każde zbliżenie się człowieka może oznaczać śmierć – dosłownie lub w sensie przyrodniczym.

W przypadku ssaków, takich jak sarny, ludzki zapach przeniesiony na ciało młodego może skutkować odrzuceniem go przez matkę. A to wyrok śmierci. Jeszcze bardziej dramatycznie wygląda sytuacja, gdy człowiek zabierze młode zwierzę do domu. Nawet jeśli przetrwa ono kilka dni czy tygodni, jego szanse na powrót do środowiska są znikome. Zwierzę nie nauczy się od ludzi, jak funkcjonować w naturze, nie będzie znało zagrożeń, nie zdobędzie umiejętności żerowania, unikania drapieżników czy komunikacji w stadzie.

Do jednego z takich zdarzeń doszło w ostatnich dniach na terenie powiatu lwóweckiego. Małżeństwo, które wybrało się na spacer do lasu, dostrzegło w zaroślach młodą sarnę. Była sama, ledwie widoczna. Postanowili pomóc bezbronnemu zwierzęciu i zabrali je do … weterynarza. Tłumaczyli, że odległość do zabudowań była niewielka. Ostatecznie sarna wróciła do swojego domu, jednak nie wiadomo, czy po tej „pomocy” zwierzę przeżyje.

Podobne sytuacje zdarzają się także w przypadku piskląt ptaków, które często są na etapie nauki latania. Nie potrzebują pomocy, potrzebują czasu i spokoju. Rodzice, choć niewidoczni, obserwują z ukrycia i karmią swoje potomstwo. Jeśli więc widzimy ptaka bez widocznych obrażeń, który nie siedzi w niebezpiecznym miejscu (np. na drodze), należy pozostawić go w spokoju. W razie potrzeby można przenieść go na pobliskie drzewo lub w gęstsze krzewy, by uchronić przed zwierzętami domowymi. I na tym kończy się nasza rola.

Las to dom dzikich zwierząt. Ludzie są tam jedynie gośćmi. Gośćmi, którzy niestety, potrafią narobić wiele szkód. Dlatego tak ważne jest, by nie tylko nie zabierać młodych zwierząt, ale też nie zakłócać ich spokoju.

Warto przypomnieć, że dzikie zwierzęta są objęte ochroną prawną. W myśl obowiązujących przepisów ustawy o ochronie przyrody, ich przetrzymywanie bez zgody odpowiednich organów jest nielegalne. Co więcej, ingerencja w środowisko dzikich zwierząt może być uznana za wykroczenie, a nawet przestępstwo.

Oto kilka podstawowych zasad:

  • Nie dotykaj młodych dzikich zwierząt, nawet jeśli wydają się samotne.
  • Nie karm i nie podawaj wody – możesz im bardziej zaszkodzić niż pomóc.
  • Nie fotografuj z bliska, nie hałasuj, nie podchodź – obserwuj z dystansu.
  • Spaceruj z psem wyłącznie na smyczy, zwłaszcza wiosną i latem.

1 KOMENTARZ

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj