W ramach naszego krótkiego cyklu pn.: „Moja Pasja”, w każdy kolejny poniedziałek prezentujemy historie wyjątkowych osób, mieszkańców naszego regionu, naszych sąsiadów, znajomych, przyjaciół, którzy mają swoją małą pasję.
Joanna Troszczyńska – Giera: Dzisiaj o swoich pasjach i zainteresowaniach opowie nam mieszkająca w Wojciechowie koło Lubomierza Pani Anna Skoneczna.
Pani Anno obecnie skupia się Pani na wychowaniu dzieci, ale w chwilach wolnych poświęca Pani czas na pasję. Proszę powiedzieć jak zaczęła się Pani przygoda z pisaniem, z poezją i opowiadaniami?
Anna Skoneczna: Pisać zaczęłam w szkole podstawowej, czwartej lub piątej klasie. Były to krótkie fraszki, rymowanki i wiersze na konkursy. Po raz drugi przygodę z pisaniem miałam krótko w szkole średniej, wtedy powstawały głównie opowiadania. Kolejne “podejście” było w zeszłym roku. Jesienią i zimą powstały pierwsze wiersze i opowiadanie. Piszę do dziś i właśnie z tym zajęciem wiążę swoją przyszłość.
JT-G: Czy w wolnych chwilach czyta Pani książki innych autorów, jeżeli tak, to kto jest Pani ulubionym pisarzem, poetą?
A. S.: Tak czytam, wprawdzie już nie tak dużo jak kiedyś, ale w każdej wolnej chwili. Moimi ulubionymi pisarzami są: Stephen King, Dean Koontz, Zbigniew Niedźwiecki Ravicz, Fiodor Dostojewski. Jeśli zaś chodzi o poetów to: Adam Asnyk, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Wisława Szymborska, Kalina Izabela Zioła. W tej chwili czytam zbiór wierszy młodych, współczesnych poetów.
JT-G: Proszę przytoczyć nam kilka Pani wierszy.
A. S.:
Przeglądnąć się
w twoich oczach
jak w lustrze
zatracić się
w twych ramionach
raz jeszcze
zamknąć oczy
słuchać słów
szeptanych
wprost do ucha
poczuć
twoje dłonie
na biodrach
ciebie obok
zatrzymać czas
by ta chwila
trwała wiecznie…
Bezsenna noc
ma smak
twoich pocałunków
twój zapach
jest szorstka
jak dotyk twoich dłoni
i delikatna
jak pieszczoty
jest gorąca
jak nasze ciała
i zbyt krótka
byśmy mogli
nasycić się sobą…
Zabrałeś mi
oddech
szalone
serca bicie
słony smak skóry
nieprzespane noce
głęboko skrywane
sekrety
zabrałeś mi
niewinność
moją duszę
serce
oddałam ci sama
w prezencie
na wyciągniętej dłoni…
Szukaj mnie
między
snem a jawą
tam będę
pojawię się
gdy tylko
zamkniesz oczy
zatańczę
pod twoimi powiekami
szepnę ci
do ucha
miłosne zaklęcia
i zniknę
gdy
otworzysz oczy…
Włosy rozsypane
na poduszce
tworzą wzór
naszej miłości
splecione dłonie
w miłosnym uścisku
pasują do siebie
idealnie
usta łapiące
łapczywie
oddech
mają słodki smak
ciała
unoszące się
lecące do raju
tworzą jedność
liczy się tylko
ta chwila
krótka chwila
naszego szczęścia…
Przyleciał dziś
kryształowy motyl
usiadł
mi na dłoni
w jego skrzydłach
ukryły się
wszystkie kolory tęczy
zaśpiewał cichutko
mi do ucha
pieśń
o niespełnionej miłości
o samotnych sercach
które nie potrafią
znaleźć drogi do siebie…
Po każdym naszym spotkaniu
zbieram
porozrzucane pocałunki
czułe słowa
przerzucone niedbale przez oparcie krzesła
słodkie obietnice
leżące na poduszce
uśmiechy
przyklejone do firanki
chowam je
wszystkie
w głąb serca
gdzie pielęgnowane
zostaną już na zawsze…
Kiedyś
byliśmy szczęśliwi
biegaliśmy boso
po rosie
kąpaliśmy się
w blasku księżyca
tańczyliśmy
do muzyki gwiazd
dziś
pozostały po tobie
tylko
zasuszony pąk róży
i wyblakłe
wspomnienia
jak stare fotografie…
Chcę ci powiedzieć
tak wiele
lecz brak mi słów
nie mogę zebrać myśli
twój wzrok je rozprasza
otwieram usta
zamykasz je pocałunkiem
bierzesz mnie w ramiona
i obiecujesz
że będziesz odkrywał
moje sekrety
sam
powoli
każdy osobno…
Pokaż mi
co jest po drugiej stronie tęczy
za chmurami
na niewidocznej stronie słońca
Powiedz
o czym myśli księżyc
patrząc na nas
spacerujących nocą
Przeczytaj
słowa ukryte między wierszami
listów miłosnych
pisanych przez wiatr
Zabierz mnie
w daleką podróż
na małą gwiazdę
mrugającą nocami
Albo
na koniec świata
zostańmy tam
już na zawsze…
Spotkamy się
niby przypadkiem
usiądziemy
przy filiżance kawy
porozmawiamy o niczym
pomilczymy o wszystkim
nad nami zawisną
niewypowiedziane słowa
rozejdziemy się
każdy
do swojego świata
może w snach
spotkamy się znów
może
będziesz śmielszy
ja odważniejsza…
JT-G: Musze przyznać, że jest w nich dużo ciepła i miłości, skąd czerpie Pani natchnienie, co Panią inspiruje?
A. S.: Inspiruje mnie życie. Wszystko, co dzieje się wokół. Obserwuję ludzi, lubię ich poznawać, rozmawiać z nimi. Ich historie i moje własne doświadczenia są moja inspiracją. Lubię opisywać emocje, uczucia. Mam nadzieję, że każdy kto czyta moje wiersze czy opowiadania znajdzie coś dla siebie.
JT-G: Dotychczas nie udało się Pani jeszcze zebrać wszystkich dzieł i wydać tomiku poezji, ale jak wiem w sieci czasami można się natknąć na Pani wiersze. Gdzie je Pani publikuje?
A. S.: Publikuję na stronie na Facebooku “Sercem pisane“, która powstała specjalnie do tego celu. Mam tam już swoją grupę odbiorców. Co jakiś czas pojawia się na niej coś nowego. Czasem jest to wiersz, czasem opowiadanie. Zapraszam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, tutaj jest tylko niewielka próbka.
JT-G: Nawiązując do poprzedniego pytania, to, czy zastanawiała się Pani nad wydaniem zbioru wierszy?
A. S.: Fajnie by było kiedyś je wszystkie zebrać i opublikować. Nie ukrywam jest to takie moje małe marzenie. Może kiedyś się spełni, ale zanim to nastąpi będę pracować dalej. opisywać uczucia, emocje i pragnienia tak jak potrafię najlepiej.
JT-G: Wiersze i opowiadania to pasja, która karmi duszę, ale ma Pani także drugą pasję – kuchnia bezglutenowa. Skąd pomysł na takie zajęcie?
A. S.: Kuchnia bezglutenową zajmuje się od roku. Początkowo kierowały mną głównie względy zdrowotne, ale z czasem stała się stylem życia. Lubię eksperymentować z nowymi produktami, przepisami. Efekty moich kulinarnych eksperymentów można odnaleźć na drugiej, prowadzonej przez mnie stronie na Facebooku “Domowa kuchnia Ani“. Zapraszam.
JT-G: Proszę powiedzieć w skrócie, czym się różni zwykła kuchnia od takiej bez glutenowej?
A. S.: Podstawową różnicą jest całkowita eliminacja glutenu i produktów zawierających jego śladową ilość: pszenicy, żyta, jęczmienia, owsa. Bazuję na certyfikowanych mąkach jednorodnych: ryżowej, kukurydzianej, jaglanej, owsianej bezglutenowej i gryczanej. Z nich można stworzyć naprawdę fajne dania, które smakiem nie ustępują ich glutenowym odpowiednikom.
JT-G: Pani Anno, czego mogę Pani życzyć?
A. S.: Można życzyć mi wytrwałości w tym, co robię, mimo słów krytyki. Tego, aby nie zabrakło mi inspiracji do pisania i dalszego doskonalenia mojego warsztatu kulinarnego. Aby moje wiersze trafiały do coraz większej grupy odbiorców i sprawiały im radość. Aby dania były źródłem inspiracji w wielu kuchniach.
Dziękuję bardzo za poświęcony mi czas.