64- latek nie pojawił się w pracy, nie odbierał też telefonów. Koledzy pukali do drzwi, ale bez efektu. W obawie, że mężczyźnie coś się stało wezwali straż i policję.
Do niecodziennej sytuacji doszło w poniedziałkowy wieczór w Lwówku Śląskim. Policjanci i strażacy otrzymali zgłoszenie od mężczyzny, który niepokoił się o zdrowie swojego kolegi. Ten nie pojawił się w pracy, nie odbierał telefonów, nie otwierał drzwi do mieszkania. Nie było z nim żadnego kontaktu.
Na miejsce natychmiast skierowano patrol lwóweckiej policji i zastęp strażaków z JRG PSP w Lwówku Śląskim.
Stukanie do drzwi i nawoływanie przez funkcjonariuszy też było bezskuteczne. Istniało podejrzenie, że mężczyźnie mogło się coś stać. Z tego powodu zapadła decyzja o siłowym wejściu do mieszkania. Kiedy strażacy przystąpili do pracy drzwi do lokalu otworzyły się. Mężczyzna, jakby nigdy nic stwierdził, że nie chce z nikim rozmawiać.
No co urlop sobie zrobił każdemu się należy chwila spokoju
Pan żyje i dobro Życia – użyje☺️Ale martwić się trzeba! P. S. Super dla Ludzi, którzy reagują