Jazda pod prąd drogą jednokierunkową to wykroczenie, które rzadko kiedy przytrafia się myślącemu kierowcy, bo ci znają i jadąc czytają znaki drogowe. Niemniej w Lwówku Śląskim jeżdżących pod prąd drogą jednokierunkową nie brakuje.
Po zakończeniu przebudowy ulicy Kościelnej w Lwówku Śląskim na jej części, tuż przy kościele Wniebowzięcia NMP wprowadzona została zmiana organizacji ruchu polegająca na ustanowieniu drogi jednokierunkowej. Jadąc od strony szpitala tuż za wjazdem na parking mamy znak B-2, który oznacza zakaz wjazdu pojazdów na drogę lub jezdnię od strony jego umieszczenia.
Dla przeciętnego kierowcy okrągły znak w kolorze czerwonym z białą linią po środku wydaje się być widoczny z daleka i w pełni zrozumiały. Jednak w Lwówku Śląskim, mimo, że od wprowadzenia zmiany organizacji ruchu minęło wiele miesięcy, to jazda pod prąd nadal jest uskuteczniana.
Kierowcy czy to wyjeżdżający od Starostwa, czy nie mogący znaleźć miejsca na parkingu vis a vis szpitala pchają się pod zakaz. Jak wskazują nasi czytelnicy, takie zachowanie to tu codzienność.
W dniu wczorajszym kilkanaście minut po godzinie 13. nie dość, że Citroen wjechał i zaparkował w miejscu już niedozwolonym, bo niemal na przejściu dla pieszych zasłaniając widoczność, to na dodatek kierująca Volkswagenem jak gdyby nigdy nic przejechała obok podziwiając zabytkowy kościół i nic sobie nie robiąc z łamania prawa.
Warto pamiętać, iż za zignorowanie/ przeoczenie znaku B-2 i jazdę pod prąd grozi mandatem w wysokości od 20 do 500 złotych. Dodatkowo należy liczyć się z przyznaniem 5 punktów karnych.
Czy warto ryzykować dla tych kilku sekund oszczędności czasu?
A niech mnie ktoś oświeci, częściowo jedno kierunkowa, nie jestem stąd ale jeżdżę od czasu do czasu, czyli droga od zaczynających się tych murów koło kwiaciarni do kościoła to dwu kierunkowa a dalej w stronę szpitala jednokierunkowa?
Na Zwyciezcow róg Sikorskiego tam dopiero jest sajgon. Samochody parkują na skrzyżowaniu nic nie widać i co niektórzy wjeżdżają pod prąd
”Zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy”