Terenowe i owszem, ale takiego off roadu właściciel z pewnością nie planował. W sobotę po południu terenowy Land Rover stoczył się nagle do żwirowni w Żarce nad Nysą. By nie dopuścić do skażenia wody interweniowała Specjalistyczna Grupa Wodno-Nurkowa PSP.
W sobotę, 21 maja zgorzeleccy strażacy zostali wezwani do nietypowego zdarzenia. O 15:30 dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Zgorzelcu, otrzymał informacje o samochodzie osobowym, który stoczył się do zbiornika wodnego w Żarce nad Nysą. Na miejsce natychmiast zadysponowano OSP Pieńsk i JRG Zgorzelec z łodzią ratunkową.
Gdy strażacy przybyli na miejsce od właściciela auta dowiedzieli się, że zaparkowany przy brzegu terenowy Land Rover stoczył się nagle do wody i zatonął. Na szczęście w środku nikogo nie było. Strażacy wykorzystując łódź ustalili, że auto zatrzymało się 5 metrów od brzegu na głębokości 4 metrów. Aby wydobyć pojazd z wody i nie dopuścić do skażenia wody – płynami eksploatacyjnymi i paliwem, konieczne było zadysponowanie Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej PSP.
Po przybyciu ratowników z grupy, nurek zszedł pod wodę i zamocował linę umożliwiającą wyciągnięcie auta na brzeg, za pomocą wyciągarki samochodowej pojazdu pożarniczego. Następnie auto przekazano właścicielowi. – informują zgorzeleccy strażacy.
W usuwaniu skutków tego zdarzenia udział brały dwa zastępy OSP Pieńsk, trzy zastępy JRG Zgorzelec, grupa operacyjna Komendanta Powiatowego PSP w Zgorzelcu oraz Specjalistyczna Grupa Wodno-Nurkowa z Wrocławia.
Drapieżnik wystawiwszy nad powierzchnię wody oczy i nozdrza, czyha na ofiarę – czytała Krystyna Czubówna.