W powiecie lwóweckim jest kilkadziesiąt poniemieckich cmentarzy. Niemal w każdej miejscowości można się na taki natknąć. Są to piękne, ale zaniedbane miejsca. O spoczywających tu, bliscy już dawno zapomnieli. Kto powinien otoczyć te cmentarze opieką? A może powinno się je zlikwidować, przekształcić np. w parki?
Rok 1945 dla ogromnej większości mieszkańców ziem na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej stał się początkiem końcem świata, w którym dotychczas żyli. Ziemie te, należące do państwa niemieckiego, przejęte zostały zgodnie z postanowieniami konferencji poczdamskiej przez odradzającą się Polskę. Był to czas, w którym ponad 90 procent Niemców zostało stąd wysiedlonych. Pozostały tu ich domy, a także ich bliscy spoczywający na cmentarzach. Po blisko osiemdziesięciu latach od tamtych wydarzeń cmentarze te przypominają nam bolesną historię.
Dziś jednym z podstawowych pytań, jakie pojawia się w odniesieniu do poniemieckich cmentarzy jest problem własności, rozpatrywanej nie w sensie prawnym a symbolicznym. Czyje to dziedzictwo i dla kogo, skoro bliscy tych pochowanych tu o nich już dawno zapomnieli, skoro nie pielęgnują grobów, nie dbają o te cmentarze? Rząd Niemiec też nie angażuje się w ratowanie spuścizny. Komu więc one służą?
Tylko na terenie gminy Lwówek Śląski takich poniemieckich cmentarzy mamy kilka. Poniemiecki cmentarz w Sobocie, poniemiecki cmentarz w Niwnicach, poniemiecki cmentarz w Płóczkach Górnych czy widoczny na poniższych zdjęciach poniemiecki cmentarz ewangelicki w Płakowicach – Lwówku Śląskim, którego brama wejściowa zlokalizowana jest przy ulicy Podgórskiej.
Każde z tych miejsc ma swój urok, aczkolwiek dostrzec tu można upływ czasu, jak i szkody poczynione przez złodziei. Miejsca te z jednej strony pociągają, z drugiej dają znać o zagrożeniu. Wystają tu obramowania nagrobków, resztki pomników, czy ogrodzeń. Sporadycznie da się dostrzec nagrobne tablice. Częściej zapadliska w ziemi. Spacer w takim miejscu wymaga wprawnego oka.
Każdy cmentarz jest przestrzenią świętą. To niepisane prawo jest z nami od wieków. W kulturze chrześcijańskiej istnieje przekonanie, że wszystko, co znajduje się na terenie cmentarza, stanowi własność wszystkich zmarłych, a to, co na mogile własność pochowanego tam nieboszczyka. Takie przeświadczenie wywołuje w świadomości ludzi bezwzględny zakaz naruszania znajdujących się tam przedmiotów, w tym nagrobków, czy drzew, zakaz jakiejkolwiek ingerencji.
Czy jednak te poniemieckie cmentarze nie powinny zostać uporządkowane? Czy nie powinno się zlikwidować wszystkich tych niebezpiecznych pozostałości po nagrobkach, czy ogrodzeniach? A może nawet przekształcić te obiekty w parki z zachowaniem przy wejściu informacji o pierwotnym przeznaczeniu tego miejsca?
Stanowisko Kościoła jest w tej kwestii niezwykle wymowne:
– Takich miejsc jest coraz mniej, pytanie o to, kto jest administratorem tego terenu i kto powinien zadbać o niego, ale oczywiście pamięć o zmarłych dotyczy nie tylko osób nam znanych, czy bliskich – wyjaśnia ks. Waldemar Wesołowski rzecznik prasowy Diecezji Legnickiej, który przypomina, iż każdego roku dzieci i młodzież, np. z Eucharystycznego Ruchu Młodych, KSM, harcerze, czy skauci wybierają się na cmentarze – również te poniemieckie – i sprzątają, zapalają znicze, … Rzecznik Diecezji zaznacza także, iż podobna sytuacja była, jeśli chodzi o polskie cmentarze na Kresach, które często wyglądają podobnie są one oczyszczane, są zapalane znicze, są (były bo przez pandemię i obecnie wojnę jest to niemożliwe) odprawiane msze za zmarłych i odmawiane modlitwy.
Ksiądz Wesołowski wspomina przy tym, iż w parafii, w której kiedyś był proboszczem był cmentarz niemiecki, przykościelny – innego nie było – i jego poprzednik zlikwidował stare, często zdewastowane groby i przeniósł szczątki, które pozostały w jedno miejsce, tam została zrobiona taka mogiła zbiorowa, postawiono mur i tablicę upamiętniającą dawnych mieszkańców wsi. W uroczystości, poświęceniu tego miejsca uczestniczył pastor z Niemiec (była to parafia ewangelicka za czasów niemieckich) i przyjechali krewni tych osób, które tam mieszkały, byli też obecni parafianie.
Duchowny podkreśla, iż Polacy nie zapominają o poniemieckich cmentarzach i szczególnie w przed Dzień Wszystkich Świętych zapalają na widocznych jeszcze grobach znicze, bądź ustawiają je przy wejściach.
– U nas na poniemieckich cmentarzach, na grobach też pojawiają się znicze, które stawiają nie tylko krewni tych, których groby tam są. Pamięć modlitewna o zmarłych jest z pewnością potrzebna. Warto też pamiętać, że katechizm Kościoła katolickiego zaleca (uczynki, co do ciała i duszy) umarłych grzebać i modlić się za żywych i umarłych, więc jest to nie tylko zachęta, ale i obowiązek modlitwa jest zawsze potrzebna. Pamięć o zmarłych, szacunek wobec miejsc takich jak cmentarz, grób jest także oznaką naszej kultury i wychowania – podkreśla duchowny.
Cmentarz ewangelicki w Płakowicach – Lwówku Śląskim to wyjątkowe miejsce. Przed wojną chowani tu byli mieszkańcy Płakowic, ale i pensjonariusze zlokalizowanego tu ośrodka dla umysłowo i psychicznie chorych. Niektórzy wskazują, iż mogli tu być chowani także żołnierze z czasów wojny prusko – austriackiej. Później cmentarz służył też, jako miejsce pochówku ofiar akcji T4, czyli akcji eksterminacją ludzi, którzy zdaniem nazistów nie zasługiwali na istnienie, a ich dalsze życie “nie przynosiło korzyści państwu”. Niemcy na tej liście umieścili Żydów, Romów, ale także osoby niepełnosprawne.
Po dziś dzień na cmentarzy w Płakowicach zachował się fragment bramy wejściowej – dwa kamienne filary. Na jednym z nich widnieje krzyż. Natknąć się można na kilka tablic nagrobnych, ale chyba tylko jedną czytelną. Szeroka aleja starych drzew wiedzie nas do jego centralnej części, na której pozostał fundament jakiegoś większego pomnika. Być może był to tak powszechny wówczas pomnik poległych w I Wojnie Światowej mieszkańców dawnego Plagwitz, a być może inny ważny pomnik. Pewnym jedynie jest, iż na cmentarzu tym znajdowała się kaplica, jednak ta nie przetrwała. Miejsce to z pewnością jest wyjątkowe i warte odwiedzenia.
Reparacje !
Nikt nie złożył wniosku o reparacje do Niemiec. To była propaganda debili
Nikt
‘Do ‘Reparacje” i “Krzyżak” Był kiedyś tak” świetny horror “Mgła”\the Fog \ Mam nadzieję że nie powtórzy się w “realu’ a po za tym życzę wesołych “zaduszek”
Tak samo będą dbać na ukrainie o polskie cmentarze
Panie Wesołowski z legnickiej kurii! Czy kiedykolwiek i którykolwiek wasz proboszcz, pan na parafii zainicjował wśród parafian sprzątanie takich cmentarzy? Przecież do niedawna wpajaliście gawiedzi że takie miejsca pochówku (innowierców i pogan) należy zetrzeć z powierzchni ziemi. Tej ziemi! Nie tolerowaliście ich ani za życia ani po śmierci.
O sakralna obłudo! O eklezjalna hipokryzjo! Przyjdzie czas żę ta wasza karma wróci.