W 2025 roku przypada setna rocznica śmierci Johannesa Titza, co stanowi okazję do przypomnienia jego postaci, osiągnięć i miejsca działalności.
Johannes Titz (ur. 5 kwietnia 1844 w Marczowie) był wybitnym niemieckim konstruktorem fisharmonii artystycznych, uznawanych za jedne z najlepszych na świecie. Jego kariera zawodowa była niezwykle różnorodna; pracował, jako nauczyciel, myśliwy, rusznikarz, podróżnik, fotograf, a także producent puszek i zegarków. Ostatecznie poświęcił się muzyce, zostając nauczycielem tego przedmiotu, co doprowadziło go do produkcji instrumentów muzycznych.
Przełom w jego działalności nastąpił na przełomie XIX i XX wieku, gdy naprawił uszkodzoną francuską fisharmonię artystyczną Victora Mustela, należącą do Wilhelma Rohrbecka, berlińskiego ziemianina i mecenasa sztuki. Titz nie tylko przywrócił instrument do pełnej sprawności, ale również wprowadził ulepszenia, które nadały mu mocniejsze brzmienie, zbliżone do dźwięku organów. To osiągnięcie zwróciło uwagę Carla Simona, berlińskiego wydawcy i handlarza instrumentami, który zaproponował Titzowi współpracę polegającą na produkcji fisharmonii dla koneserów i artystów. Od 1903 roku Titz wytwarzał rocznie od sześciu do siedmiu instrumentów, które trafiały do wybranych klientów. Swoją działalność prowadził w Lwówku Śląskim przy obecnej ulicy Krawczyńskiego.
Jednym z tych wybitnych klientów był kompozytor Sigfrid Karg-Elert, który posiadał fisharmonię Titza od lutego 1906 roku i skomponował na niej wiele utworów, dedykując Titzowi m.in. “Madrygał” op. 42.
W 1911 roku do Johannesa Titza dołączył jego zięć, Martin Schlag, syn Heinricha Schlaga, znanego budowniczego organów ze Świdnicy. Po śmierci Titza w 1925 roku, Schlag kontynuował produkcję fisharmonii w Lwówku Śląskim aż do 1944 roku.
– Przypomnijmy, więc, że pierwszą fisharmonię Titz nie tyle zbudował, co odratował po ciężkim uszkodzeniu w czasie transportu do Pałacu Książęcego we Wleniu (wówczas Schloss Kleppelsdorf). Była to fisharmonia z fabryki Viktora Mustela i miała stanowić prezent dla żony Wilhelma Rohrbecka – Hedwig. Wydawałoby się, że w tak świetnym instrumencie nic się poprawić już nie da. A jednak. Johannes Titz nie tylko instrument naprawił, ale jeszcze udoskonalił, nadając mu nowe brzmienie. Tak oto zdarzenie z naszego pałacu rozpoczęło historię nowej, sławnej fabryki fisharmonii artystycznych w Lwówku Śląskim. – przypomina właściciel Pałacu Książęcego we Wleniu.
Grobowiec rodziny Titzów znajduje się na cmentarzu komunalnym w Lwówku Śląskim.
facet robił po kilka instrumentów w roku a potem czytam że nie budował ale naprawiał. warto się zdecydować. a wiecie że w Europie było takich jak on kilkudziesięciu? na ziemiach polskich pod zaborami działało kilkunastu mistrzów od naprawiania i strojenia fisharmonii
poczytajcie na stronie Wirtualne Muzeum Zabytkowych Instrumentów Muzycznych tekst Produkcja fisharmonii w Polsce
Może przeczytaj raz jeszcze. Tym razem ze zrozumieniem
Piękna historia,wiedziałem że była w tym budynku fabryczka fisharmonii ale nie znałem szczegółów.
Na połowę bieżącego roku planowane są uroczystości związane z setną rocznicą śmierci Titza. Między innymi koncerty na fisharmonii jego autorstwa oraz odsłonięcie pamiątkowej tablicy na budynku przy Krawczyńskiego.
Zapowiada się nudny koncert. Były szopeny w parku teraz jeszcze gorzej.
Po tylu latach wreszcie ktoś pomyślał o tym człowieku, byłym mieszkańcu naszego grodu. Wszystko pięknie. Ale czy ktoś zainteresował się rodzinnym grobowcem na naszym cmentarzu. Jest tam teraz śmietnik z resztek porozbijanych płyt , kamieni i donic z kwiatami z grobów. Obok rosnące drzewo rozpiera mur a w niedalekiej przyszłości uszkodzi pionową płytę grobowca. Jest jak by na to nie patrzeć zabytek. Co na to władze miasta, konserwator i zarządca cmentarza. Wstyd… a tu ma być wielka feta z tablicą.
Bo Krzysiu lubi tablice. Jedną już dał na szpitalu gdzieś tatuś pracował. Teraz kolejna na prywatnym domu bo jakiś naprawiacz był. Za rok kolejną tablicę wymyśli. Uparł się na Lwówek i męczy kolejnych burmistrzów.