Lwóweccy policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia, w wyniku którego kierująca rowerem mieszkanka powiatu lwóweckiego trafiła do szpitala. Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo- śledcza wraz z technikiem kryminalistyki.
Oddana do użytku w 1 października 2004 roku ścieżka pieszo-rowerowa łącząca Lwówek Śląski – Mojesz i Pławna, miała być bezpieczną trasą dla rowerzystów, biegaczy i spacerowiczów. Dziś jednak jej stan budzi poważne obawy. Na problem redakcja Lwówecki.info zwracała uwagę już w grudniu ubiegłego roku.
Faktem jest, iż kierowcy samochodów często dowiadują się o przejeździe dla rowerów w ostatniej chwili, bo oprócz pojedynczego znaku pionowego brak jest oznaczeń poziomych. Taka sytuacja ma miejsce np. na skrzyżowaniu ścieżki z drogą gminną prowadzącą m.in. do świetlicy w Mojeszu. Z kolei rowerzyści, jadąc z dużą prędkością, nie mają świadomości zbliżającego się niebezpieczeństwa w postaci skrzyżowania z drogą, po której poruszają się samochody.
Rozwiązaniem w newralgicznych miejscach miały być bariery – tzw. śluzy, których zadaniem było wyhamowanie rowerzystów i tym samym ochrona wszystkich uczestników ruchu. Zamknięte śluzy zmuszały rowerzystę do zatrzymania się i zejścia z siodełka a tym samym skłaniały do rozejrzenia się przed wejściem na ruchliwą drogę wojewódzką. Takie śluzy stanęły przy Szwajcarii Lwóweckiej, w Mojeszu przy skrzyżowaniu z drogą gminną, w Mojeszu przy skrzyżowaniu ścieżki z drogą wojewódzką czy przy skrzyżowaniu z drogą Dębowy Gaj – Pławna. To było proste a jednocześnie skuteczne rozwiązanie pomagające dbać o bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg. Niestety – było!
Dziś bowiem owe bariery są skorodowane, poobrywane, powyginane, zniszczone, często otwarte, a więc w praktyce nie spełniają swojej roli. W efekcie ścieżka, zamiast gwarantować bezpieczeństwo, stała się miejscem sytuacji grożących wypadkiem.
Do jednego z takich zdarzeń, które opisywaliśmy i które o włos nie zakończyło się tragicznie doszło kilka miesięcy temu. Wówczas rozpędzony rowerzysta otarł się o maskę busa. W publikacji zaznaczaliśmy, że funkcjonariusze KPP w Lwówku Śląskim usłyszawszy o tym zdarzeniu przeanalizowali stan infrastruktury i złożyli wnioski o poprawę bezpieczeństwa na ścieżce pieszo- rowerowej w Mojeszu. To był grudzień 2024 roku. Do dnia dzisiejszego władze nic w tym temacie nie zrobiły.
Kolejne dramatyczne zdarzenie miało miejsce w minioną niedzielę. Na przejeździe dla rowerzystów w Mojeszu doszło do potrącenia rowerzystki.
– Jak wynika ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy, 42-letni mieszkaniec powiatu gorzowskiego, kierując pojazdem marki Skoda, nie zachował należytej ostrożności i potrącił przejeżdżającą przez oznakowany przejazd rowerowy 59-letnią mieszkankę powiatu lwóweckiego. Na miejsce wezwano policję oraz pogotowie ratunkowe. Rowerzystka została przetransportowana do szpitala. – relacjonuje młodszy aspirant Olga Łukaszewicz oficer prasowa KPP w Lwówku Śląskim.
I w tej dramatycznej sytuacji, po raz kolejny można mówić o szczęściu, szczęściu nie tylko potrąconej rowerzystki, przerażonego kierowcy Skody, ale także odpowiedzialnych za bezpieczeństwo – bo przecież wymiana barier i uzupełnienie znaków nie wymaga wielkich nakładów.
– Badania wykazały, że kobieta nie odniosła poważnych obrażeń. – dodaje policjantka.
Tu warto pamiętać, iż Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym w artykule 27 jasno określa obowiązki kierowcy wobec rowerzystów. Zgodnie z zapisami, „kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, znajdującym się na przejeździe”. Co więcej, „kierujący pojazdem, przejeżdżając przez drogę dla pieszych i rowerów lub drogę dla rowerów, jest obowiązany – podobnie jak w przypadku zbliżania się do każdego przejścia dla pieszych – ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch”.
Nie jest to jednak warunek bezwzględny, bo tak piesi, jak i kierujący jednośladami muszą pamiętać, że nie mogą wtargnąć na jezdnię tuż przed nadjeżdżający pojazd. W każdym przypadku niechronieni uczestnicy ruchu drogowego muszą się upewnić, czy kierujący samochodem ich widzi i czy zdąży się w porę zatrzymać.
Policjanci apelują zarówno do kierowców, jak i rowerzystów o rozwagę na drodze. My apelujemy do władz, by wreszcie zajęły się infrastrukturą, co z pewnością poprawi bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg.