Śladowe ilości śniegu w niższych partiach Gór Izerskich to znak, że wiosna i tutaj zaczyna grać swoje preludium. Ciepła i słoneczna niedziela przy braku innych planów oznaczała jedno – wędrówkę nad Świeradowem. Ostatnio przeszedłem tylko kawałek Starej Drogi Izerskiej, którą przed laty podróżowano z Bad Flinsbergu do osady Gross-Iser (obecnie stoi tam Chatka Górzystów). Tym razem postanowiłem pójść tą drogą dalej, następnie przejść kawałek Drogą Tartaczną i zejść do Świeradowa łąkami nad hotelem Malachit. Zatem w drogę!

Brukowana droga w środku górskiego lasu? Tylko tutaj – to Stara Droga Izerska. W oddali początek asfaltu i pierwsze zabudowania Świeradowa.

Wędrówkę rozpocząłem pod Domem Zdrojowym, jednak auto tym razem zmuszony byłem zostawić kawałek dalej, niedaleko parku. Niedzielne słoneczne popołudnie oraz jarmark wielkanocny w hali Domu Zdrojowego zrobiły swoje i deptak pod Domem zaroił się od turystów i spacerowiczów.

Wieża Domu Zdrojowego i niebiański spektakl światła

Wnętrze modrzewiowej hali spacerowej

Cel jednak położony był dalej i wnet wyszedłem z Domu Zdrojowego, kierując się na południe. Tradycyjnie – podejście asfaltem w stronę “Czeszki i Słowaczki”, przed którą skręca się na ukos w lewo – niebieski szlak wiedzie właśnie Starą Drogą Izerską. Spójrzcie na mapę:

Wyższa strzałka – początek Starej Drogi Izerskiej. Podążamy doliną z górskim potokiem w dole – za mostkiem podążamy ostro pod górę w lewo, cały czas kierujemy się znakami niebieskiego szlaku.

Ostre podejście z doliny Świeradówki w górne części Świeradowa

Podążamy w górę, długim zakrętem lekko w prawo i na górze dochodzimy do asfaltu i rozwidlenia dróg. Skręcamy w prawo i wkrótce asfalt się kończy…

Tutaj kończy się cywilizacja, a zaczyna dzicz.

Na tym kawałku spójrzcie w lewo – wspaniała panorama na Grzbiet Kamienicki, Sępią Górę i dolinę, którą biegnie Droga Sudecka do Szklarskiej Poręby.

Widok na Sepią Górę

Idziemy jednak dalej w górę i wchodzimy na…wybrukowaną kamieniami drogę w środku izerskiego lasu. Jedna z niewielu takich w regionie, ale cóż – Stara Droga Izerska jest tylko jedna. Dziwne uczucie, jakby szło się królewskim traktem do starożytnych piramid na szczycie. Jak na Góry Izerskie, tym razem spotkałem trochę ludzi po drodze, ale wszyscy schodzili z gór, więc przed sobą po raz kolejny miałem tylko ciszę, przerywaną śpiewem ptaków, wiatrem przemykającym między świerkami i szumem maleńkich strużek wody, tudzież potoków i leśnych strumieni. Słońce już coraz niżej na nieboskłonie, z prawej strony omiatało twarz i dodawało trochę ciepła w leśnej głuszy.

Skrzyżowanie Starej Drogi Izerskiej z asfaltową Drogą Tartaczną

Schron dla turystów przy rozwidleniu dróg

Tak wygląda mój blog z drugiej strony

Sophienweg, obok rozwidlenia dróg – drugi taki kamień znajduje się na Łączniku między Stogiem Izerskim a Smrkiem. Wg jednej teorii to dawny szlak zwożenia z gór cennych surowców – wg innej – dawna ścieżka spacerowa hrabiny z rodu von Schaffgotsch.

Pora ruszać dalej asfaltem Drogi Tartacznej w kierunku wschodnim.

Ostatnie akcenty zimy na Drodze Tartacznej

Uwielbiam takie baśniowe niespodzianki na szlaku

Droga Tartaczna – najbardziej łagodny podjazd, którym możemy pieszo lub rowerem dotrzeć z wylotu ze Świeradowa na Szklarską w stronę Stogu Izerskiego, czy generalnie do serca polskiej części Gór Izerskich. Asfaltowa serpentyna dla niektórych będzie jak zbawienie.

Co kilkaset metrów wzmagał się szum wody przy Drodze Tartacznej – od razu wiedziałem, że takie obrazki jak wyżej są tylko kwestią czasu. Poza tym cisza absolutna. Zero ludzi. Tylko co jakiś czas z krzaków dobiegał głos przemykającej jak leśne duchy zwierzyny.

Słońce schodziło coraz niżej, przez co mój cień i statywu do aparatu przypominał sylwetkę Jana Pawła II wędrującego po górach

Robiło się już późno, a niebezpiecznie ciemne chmury skłoniły mnie do szukania drogi przez las w lewo, w stronę miasteczka. Spojrzałem na mapę, gdzie jest najwęższy pas lasu, a tuż za nim łąki górnej części Świeradowa – tutaj przedarłem się przez kilka krzaków i wylądowałem na rozległych łąkach z widokiem na Sępią Górę i Świeradów-Zdrój. Kapitalna panorama, ale mętne powietrze (oraz czarna chmura tuż nad głową) niestety przeszkodziło w zrobieniu jakichkolwiek zdjęć. Ciekawostką okazały się kamienne ogrodzenia łąk, podobne do tych z Chromca i Kopańca. Spójrzcie. Szkocja na żywo:

Sylwetka Sępiej Góry w tle, a na pierwszym planie kamienne mury.

Zszedłem w okolice ulicy Moniuszki i ulicy Leśnej, mijając po drodze poniemieckie chaty o konstrukcji częściowo przysłupowej – wiele z nich to ruiny i opuszczone domy, a szkoda. Taki z nich widok, a i same w sobie mają niesamowity urok. Fakt – zimą tu mieszkać – przerąbane. Dalej ulicą Leśną i Mickiewicza w stronę Domu Zdrojowego. Niedzielny spokojny Świeradów.

Mapka dla ciekawskich

autor: Paweł Zatoński, Izerski Włóczykij

1 KOMENTARZ

  1. Dziękuję Panie Pawle za te fascynujące zdjęcia i opisy. Jestem teraz daleko od moich ukochanych Gór Izerskich, ale dzięki Pana tekstom mogę się tam ponownie przenieść. Proszę o więcej.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj