Podczas Halloween w kilku miejscowościach w kraju doszło do wyjątkowo niebezpiecznych zdarzeń. W cukierkach zebranych przez dzieci odnaleziono igły, szpilki i gwoździe.
Halloween w tym roku mógł zakończyć się tragedią. W słodyczach, jakie zbierały dzieci poukrywane były niebezpieczne przedmioty. W Kościanie (woj. wielkopolskie) do cukierków ktoś włożył szpilki. Podobna sytuacja ze szpilkami w cukierkach miała miejsce w Gnieźnie (woj. wielkopolskie). W Lipach Wielkich (woj. lubuskie) chłopiec po powrocie do domu w cukierku znalazł gwoździa. W naszym regionie podobna sytuacja miała miejsce w Bogatyni.
– Wczoraj do Komisariatu Policji w Bogatyni zgłosiła się jedna z mieszkanek gminy, która powiadomiła, że w trzech cukierkach zebranych przez jej 11-letniego syna podczas Halloween znajdowały się igły krawieckie. – wskazuje nadkom. Agnieszka Goguł ze zgorzeleckiej policji, która przyjęła zgłoszenie i prowadzi w tej bulwersującej sprawie czynności.
Policjanci w tej sprawie będą prowadzić postępowanie pod kątem bezpośredniego narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mundurowi apelują do rodziców o to, by sprawdzali otrzymane przez dzieci słodycze, a w przypadku znalezienia niebezpiecznych przedmiotów natychmiast powiadamiali organy ścigania.
Sprawcom grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
No masakra. Żeby takie rzeczy robić! Nie bawisz się w ten dzień to nie dawaj cukierków dziecku i po temacie. Przecież w taki sposób można zabić człowieka!!! Oby Policja dotarła do tych wszystkich osób co nie mają sumienia krzywdzić i to w dodatku dzieci!
Może rodzice zamiast wymyślać jakieś „halołiny” dzieciom, zaczną je zabierać na cmentarze i uczyć jak modlić się za zmarłych.
To dopiero cyrk!
Czyżby to była prowokacja wyznawców dwojga wariatów z Palestyny, którym nie podoba się nie ich święto?
Że katolików na to stać, naprawdę tyle w nich goryczy, że dzieciaki chcą się bawić
Racja, to katolyków prowokacja.
Do 3 lat to powinno być minimum 20 lat jak próba zabójstwa
Zgadzam się w 100 %.
Ciśnie się na usta jedno słowa: s…syństwo. Oby Policji udało się odnaleźć sprawców.
Ja akurat jestem przeciwna co do tego święta na siłe sztucznie promowane w przedszkolach i podstawówce ale to nieznaczy robić takie zeczy pr,eciw nie wpuszczam ,nie daje słodyczy i tyle, jakim trzeba być zwyrodnialcem żeby dzieciom takie zeczy policja powinna złapać tych psycholi i w sądzie prokurator powinien ubiegać o jak najwyrzsza karę i do tego zjeść te słodycze z niespodzianka
Po tych wydarzeniach mocno zastanawiam się czy chce być kojarzony z tą Religią i z tym wyznaniem. Jeżeli moi bracia w wierze przy zerowej reakcji zwierzchników Kościoła faszerują w imię wyimaginowanego poglądu cukierka igłami wiedząc że to może zabić to mi osobiście w wierze która zezwala na zabijanie sumienie trwać nie pozwala
Dlaczego odrazu pijesz do katolików-psychole są w każdej grupie społecznej – nie wiesz nie oskarżaj. Przecież piszą tu katolicy i to potepiaja to czego ich oskarzasz
Jakoś wpisuje mi się to poprostu w mowę wyłącznie katolickiego kleru
Sorry nie obchodzę tego zwyczaju ale w zbieraniu słodyczy nie widzę nic zdrożnego.
Ale jak oderwany od pługa ksiądz grzmi z ambony że dzieciaki zbierające słodycze to zło to ja się pytam:
A/Czy modlitwa za pieniądze nim nie jest
B/Czy łażenie w innym okresie roku po chałupach w celu zbierania pieniędzy nim nie jest
C/Czy nieopodatkowane notoryczne zbiórki kasy nim nie są
Osobiście bez urazy każdy niech obdarowuje kogo chce i czym chce ale niech mu do jasnej cholery nie robi przy tym krzywdy
Jest taka religia, co w średniowieczu paliła na stosach “niewiernych”. Dziś mogą już tylko robić takie świństwa z nienawiści. Co to za jedni? Zgadnijcie.
A wpadł ktoś na pomysł, że najlepszym sposobem, by rodzice w ogóle zabronili swoim dzieciakom bawić się w ten skądinąd durnowaty halołin, jest stworzenie poczucia zagrożenia? Ktoś, kto chciałby odstraszyć innych od wysyłania dzieci do tej żebraniny mógłby zgłosić, że jego dziecko coś takiego przyniosło. Przecież dzieciak może zaraz po otrzymaniu słodyczy rozłamać smakołyk i znaleźć gwóźdź czy igłę. I będzie wiedział od kogo to dostał. Trzeba być bez odrobiny wyobraźni, by coś takiego zrobić. Inna sprawa, że “mleko się rozlało”, mogą się trafić prawdziwi psychole, naśladowcy, załadować jakąś trutkę i będzie tragedia.