– Chciałbym przedstawić krótką historię, którą chcę się podzielić. Odkąd weszły zaostrzenia dotyczące noszenia maseczek itd, zauważyłem bardzo nieprzyjemne traktowanie osób, które nie mogą maseczek nosić, ze względu np na astmę czy inne problemy oddechowe (jak m.in ja) – pisze Pan Sebastian, którego niejednokrotnie spotkały nieprzyjemności ze strony pracowników ochrony w sklepach.
Mężczyzna wczoraj poszedł zrobić zakupy i tak opisuje sytuację, z którą spotkał się po przekroczeniu progu jednego z dużych sklepów:
Pan bardzo niesympatyczny z ochrony burknął do mnie: – “Halo, Panie!!!”.
Odwracam się i pytam: – Słucham?
– MASECZKA!!!
Odpowiadam grzecznie, że nie mam i nie mogę jej nosić.
– A CZEMU?!!! – Z wielkim burczeniem i oburzeniem pyta ochroniarz?
Odpowiadam grzecznie: – Bo mam problemy z oddychaniem i mnie dusi.
Tak Pan Sebastian opisuje sytuację z dnia wczorajszego z jednego z marketów w Bolesławcu. Mężczyzna oczekuje, że pracownicy ochrony mogliby grzeczniej podchodzić do klientów sklepów. – Nie muszę chyba się tłumaczyć na cały sklep, że mam astmę, prawda? Czy trzeba nosić koszulkę z napisem:”MAM ASTMĘ!!!” – pyta retorycznie nasz czytelnik.
Czy spotkaliście się z podobnymi przypadkami? Czy w naszym regionie jeszcze gdzieś zwracają uwagę, jak się wejdzie bez maseczki? Czy też słychać zwracanie uwagi na cały sklep?
To we Lwówku Śląskim 97% ma problemy z oddychaniem. To straszne. 😀
Bez przesady. Też nie noszę i się nikomu nie tłumaczę. Oczywiście parę razy ktoś zwrócił mi uwagę ale ja raczej się ucieszyłem, że społeczeństwo nie jest bierne. Większym problemem jest jak ktoś nosi zasmarkaną maseczkę na czole lub na brodzie i udaje nieśmiertelnego.
Witam. Może i Pan z artykułu rzeczywiście ma astmę, ale niestety jest pełno osób, które kłamią, że ją mają tylko po to by nie zakrywać twarzy. Jestem sprzedawcą i wiem jak ludzie reagują na grzeczną prośbę o zakrycie twarzy. Mieszają nas z błotem, obrażają i wyżywają się na nas, jakby to sprzedawca wymyślił noszenie maseczek. Według mnie każdy kto nie może zakrywać twarzy z powodu choroby powinien nosić przy sobie zaświadczenie od lekarza. Wiem, że nie jest ono wymagane, ale bardzo ułatwiłoby to życie dla klientów, jak i zarówno dla sprzedawców
Przepraszam bardzo ale są jeszcze przyłbice.
Nic w tym dziwnego. Pan jest przeczulony.
Bardzo panu współczuję, ale chodzi o to, że bardzo duży odsetek naszej społeczności nie nosi maseczek i jest to nie tylko łamanie nakazów, które powinno być ścigane przez odpowiednie służby,ale i nieodpowiedzialność społeczna i egoizm. To tak jakby powiedzieć tym, którzy je noszą Mam was gdzieś, (żeby nie napisać bardziej dosadnie).
Niestety, nawet jeśli jesteśmy zdrowi oddychanie w maskach, zwłaszcza przy takich temperaturach nie jest łatwe
Skoro nie dusi pana maska to proszę nosić przyłbicę, problem rozwiązany.
Koronawirus, covid 19 powoduje katar a nie te wszystkie wymyślone objawy i bezobjawowość… A łapanie wirusa szmatą (maseczką, kominem itp.) przypomina budowę klatki dla komara z siatki leśnej.
Właśnie dzisiaj młoda osoba komentowała mój brak maseczki, choć sama miła piękną różową maseczkę u góry przyklejone świecidełka ale maseczka nie była tam gdzie powinna być tylko na podbródku. I co państwo na to.
Ktoś tu chce zwrócić na siebie uwagę albo lubi użalać się nad sobą.
No a ile czasu będzie chodził po sklepie? 20 minut? Max…
Teraz jest „ modne” mieć astmę…
Pan może i ją ma, nie wiem. Tylko Pan w sklepie będzie tylko chodził, bez żadnego wysiłku, wiec te kilka minut go chyba nie zbawi ??
Dla osoby chorej 20 minut w maseczce stanowi bardzo duży problem. Osoby zdrowe tego nie zrozumieją, dopóki same nie odczują jak to jest, gdy robi się czarno przed oczami, grunt usuwa sie spod nóg i nie można oddychać.
Pan z ochrony miał być grzeczniejszy ? Niech klient nieprzesadza… Szkoda słów – a może miał przepraszać ze szanownemu panu zawraca głowę z tak w dzisiejszych czasach „głupim”pytaniem ?
We Lwówku – jak widać z powyższego wpisu – maseczki nosi 3% ludzkości. We Włocławku – 1%. Tutejsi zachłysnęli się wolnością. Na zapytanie odpowiadają: ja nie roznoszę! To co w ogóle noszą (jeżeli), to “półmaski” (tylko usta, choć oddychają nosem), “podbródki” i “podwiązki szczękowe”. Promowana w szkołach młodzież snuła się grupami po paręnaście osób – bez jakichkolwiek zabezpieczeń – po cukierniach, lodziarniach i tp. Nie szukajmy sobie problemów typu wesele na 150 osób i dalszych tego konsekwencji…
Olać te durnowate masunie.