Zasadniczym pytaniem w tym momencie jest, czy ta linia będzie cieszyła się popularnością, czy mieszkańcy, turyści będą z niej korzystali? Samorządowcy mówią w tym temacie jednym głosem.
Jeszcze kilka miesięcy temu pojawiały się głosy, że linia kolejowa do Świeradowa- Zdroju nie jest potrzebna. Dziś taka dyskusja nie ma już sensu, bo w dniu wczorajszym 7 grudnia 2023 roku po zrewitalizowanej trasie przejechał pierwszy pociąg, który oficjalnie ją otworzył. Nowe tory, perony i cała infrastruktura jest do dyspozycji pasażerów, a przede wszystkim nowy rozkład jazdy. Już od 10 grudnia 2023 roku po zrewitalizowanej trasie pojadą pociągi.
Zasadniczym pytaniem w tym momencie jest, czy ta linia będzie cieszyła się popularnością, czy mieszkańcy, turyści będą z niej korzystali?
Podczas oficjalnego otwarcia linii kolejowej z Gryfowa Śląskiego przez Mirsk do Świeradowa- Zdroju zapytaliśmy m.in. samorządowców, kto i co powinien zrobić, by ta linia cieszyła się jak największym powodzeniem?
Pan Cezary Przybylski Marszałek Województwa Dolnośląskiego przypominał w rozmowie z nami, że przywrócenie tej linii kolejowej, wcale nie należało do łatwych i wskazywał, że udało się to dzięki zaangażowaniu wielu osób.
– Jeżeli wiemy, że robimy coś pożytecznego dla mieszkańców wtedy jest zdecydowanie łatwiej przekonywać do tego przedsięwzięcia wiele osób. – mówił Cezary Przybylski, który nie krył, iż podczas tych trwających kilka lat zabiegów słyszał sporo negatywnych opinii związanych z kosztami i opłacalnością.
Pan Daniel Koko Starosta Lwówecki nie krył radości z powrotu pociągów na linię Gryfów Śląski – Świeradów- Zdrój, przy czym wskazywał, że teraz do tych pociągów muszą przekonać się sami mieszkańcy.
– Wiemy, że 27 lat zostawiły swój ślad, zostawiło swoje piętno na tym i dzisiaj musimy wrócić do tej kolei, musimy pokazać mieszkańcom, że alternatywą do komunikacji tej prywatnej samochodowej jest właśnie dolnośląska kolej, Kolej Izerska. – mówił Daniel Koko.
Pani Irena Chmielowska Radna Rady Miasta Świeradów- Zdrój nie kryła, że całemu procesowi towarzyszyły obawy, które nadal nie zgasły, jednak w ocenie pani radnej 99 procent mieszkańców jej miasta jest dziś pozytywnie nastawiona do powrotu pociągów.
czytaj także: Oficjalne otwarcie linii kolejowej do Świeradowa- Zdroju
I co ciekawe, to tak Pan Marszałek, jak i Pan Starosta, ale także Burmistrz Mirska Pan Andrzej Jasiński, radni Gminy Gryfów Śląski: Mateusz Królak i Robert Skrzypek, radny Paweł Tylus z Mirska, radna Irena Chmielowska ze Świeradowa- Zdroju czy Pan Robert Szuman operator jednej z największych atrakcji turystycznych w powiecie lwóweckim, Kopalni św. Jana w Krobicy, co do działań, jakie należy podjąć, by linia Gryfów Śląski – Mirsk – Świeradów- Zdrój cieszyła się zainteresowaniem podróżnych mają niemal identyczne zdanie, o czym możecie Państwo posłuchać w krótkim materiale wideo.
czytaj także: Rozkład jazdy pociągów do Świeradowa- Zdroju i ceny biletów
Na istotną dziś kwestię uwagę zwraca Pan Starosta, który wskazuje, iż to dopiero połowa sukcesu, a przed nami jeszcze sporo pracy.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy ta linia będzie rentowna? Kto i co powinien zrobić, by pociągi cieszyły się jak największym zainteresowaniem?
W transporcie publicznym nie ma czegoś takiego jak rentowność linii. Z reguły komunikacja publiczna jest niedochodowa i zawsze wymaga dofinansowania. Obecnie w Kolejach Dolnośląskich przychody z biletów pokrywają około 50 procent ogólnych kosztów utrzymania spółki. Reszta dopłaca a jest z budżetu Województwa Dolnośląskiego.
Dokładnie. To całe podejście kapitalistyczne jak w USA doprowadziło do likwidacji wielu PKSow i zwiekszenia wykluczenia komunikacyjnego w Polsce które dotyczy ponad 13 mln rodaków. Kolej/pksy powinny być tak samo ważne dla kraju jak opieka zdrowotna.
Oczywiście że linia będzie dochodowa..dla Pana Marszałka. Wczorajsze otwarcie otworzyło kampanie wyborczą jego i innych vipków , np. ROLEXA. I w ich ocenie spełniła już ta kolej swoje zadanie. A jak kasy z biletów będzie mało, to się postraszy gluptasków na prowincji zamknięciem i szybko dopłacą Marszałkowi, żeby kolej ratować. A może rządowi Rolex dopłaci do budowy autostrady w kierunku Świeradowa? A może Maskowi Rolex dopłaci do lotu na księżyc, bo bez naszej kasy się ten lot nie odbędzie? Tak gmina możne dopłacać każdemu. Tylko kiedy zajmie się realizacją własnych spraw?
Aby linia zyskał na znaczeniu można pomyśleć o połączeniu z Czechami oraz z Niemcami dzięki temu sSwieradow zyskałby turystycznie gospodarczo wiele osób przeprowadziło by się w te okolice i mogło pracować w Niemczech i Czechach dzięki stałemu połączeniu pomiędzy tymi krajami
Już w nowym rozkładzie będą 2 bezpośrednie połączenia z Świeradowa do Goerlitz, a z przesiadką w Gryfowie aż 4. Pociąg do Goerlitz jedzie 1 godzinę i 22 minuty
Sukces 60 km w 1h 22 min w XXI w
Te przesiadki to porażka, statystyczny turysta zawsze patrzy na połączenia bezpośrednie. Przykre ,ale ten rozkład jest beznadziejny..
Szkoda ze nie ma linii z Lubomierza do Gryfowa Śląskiego przez Mirsk do Świeradowa- Zdroju !
Linia będzie rentowna w 15 procentach to będzie to bardzo duży sukces.
Za 38 zł dopłaty do pockm można wozić taxi wszystkich chętnych dor tu dor
Wszystko zależec będzie od cen biletów…..
Świeradów staje się miasteczkiem ładnym i atrakcyjnym turystycznie , i jeśli koleje nie popsują atrakcyjności dojazdu cenami biletów , to będzie dużo chętnych aby pojechać do świeradowa choćby na spacer czy przysłowiową “leczniczą” wodę.
Piękna sprawa. Na pewno ożywi to region. Teraz po kilku miesiącach jeszcze troszeczkę pozmieniać minuty odjazdu aby mogli dojechać ludzie do pracy do Gryfowa i do Świeradowa , oraz z powrotem i będzie dużo, dużo lepiej rentowna. Natomiast turystom z Polski jest bez znaczenia czy On przyjedzie do Świeradowa o 16.00 czy o 15.50 na przykład. Pierwszy wniosek : żeby można było dojechać do pracy do Gryfowa na 7.30. Więc pociąg z Mirska musiałby wyjeżdżać nie o 7.19 a najpóźniej o 7.10. Z powrotem z Gryfowa nie o 15.28 ale 15.45. W kwestii Świeradowa żeby ludzie mogli dojechać do pracy na 6 i 8 rano, na 13.00. Z powrotem zaś ze Świeradowa wyjazd o godzinie 14.20, 16.20, 21.20. To są zasadnicze kwestie. Natomiast jakby uruchomiono linie do Czech to otworzyło by się okno na całą Europę środkową. Duża część pracowników Urzędu Gminy i Miasta w Gryfowie i Mirsku by dojeżdżała gdyby mogła zdążyć. Teraz to niemożliwe. Wiem, że to trudne ale daję pierwszą propozycję.
Żeby linia cieszyła się wśród pasażerów ,należy zadbać o to by pociągi były ze sobą skomunikowane tak jak to zrobiono w Gryfowie Śląskim. Następnie zadbać by swieradowski bus rozwoził pasażerów w kierunku gondoli , Czerniawy. Mało kto zwraca na potencjał aglomeracji wrocławskiej i samego Wrocławia! Tutaj należy niezwłocznie poprawić dostępność w Góry Izerskie poprzez przyspieszenie 2-3 par pociągów relacji Wrocław- Lubań do Gryfowa Śląskiego. Najszybsze połączenie ze Świeradowa -Zdr. do Wrocławia trwa 2:55 i jest tylko 1 ! Tutaj jest niewykorzystany potencjał by Wrocławianie dojechali szybko w góry! Bo 3,5 h to już trochę dużo. Poza tym czy ktoś spojrzał na torowisko z Gryfowa Śląskiego do Lubania i z Lubania ok 10 km do Gieraltowa? Szlakowa prędkość 30-40km /h?
Pociągi jeżdżą teraz szybciej z Gryfowa Śl. do Świeradowa- Zdr. a do Lubania i w kierunku Węglińca bardzo wolno! Kiedy tutaj będzie remont?
Linia będzie dochodiwa, bo przywróci zapomniany prestiż uroczego Świeradowa Zdroju, wpłynie na wzrost dochodów lokalnej społeczności i dalszy pomyślny rozwój inwestycji. Kolej bardzo dobrze wpisała się w piękny krajobraz Sudetów. Gospodarka ekonomii to całość, która gwarantuje opłacalność i przyjemność życia tutejszym mieszkańcom i przyjezdnym gościom.
Ekonomia gospodarki wymaga spojrzenia na całość funkcjonowania społeczeństwa w pięknym regionie Sudetów. Linie kolejowe bardzo ładnie wpasowały się w Podgórze Izerskie i Przedgórze Sudeckie. Dzięki nim tutejsi mieszkańcy i goście mają nowe możliwości inwestycyjne i realne szanse na jakościowe podwyższenie standardów życia.
Dokładnie komunikacja miejska ma zaspokoić potrzeby mieszkańców, czyli zmniejszyć wykluczenie transportowe, by każdy mógł dotrzeć do lekarza, sklepu lub w odwiedziny do rodziny bez konieczności posiadania samochodu. Polecam każdemu zainteresowanemu książkę “Gniew. Jak niszczono polską kolej” Trammera
Za rządów w okresie 2007–2015 zlikwidowano 3000 km sieci kolejowej
Na początku transformacji ustrojowej Polska posiadała jedną z bardziej rozbudowanych sieci kolejowych w Europie. W 1990 r. nasz kraj był opleciony 26 tysiącami kilometrów torów kolejowych. Zarządcy III RP szybko uznali jednak, że taka sieć jest niepotrzebna i zaczęli jej stopniową likwidację. Proces ten nabrał tempa w okresie 2007–2015. Wówczas to podjęto decyzję o likwidacji aż 3 tys. km połączeń. Efekt jest taki, że całkowita długość sieci zmniejszyła się do ok. 18,5 tys. km (2016), co jest ewenementem na skalę świata.
W 1990 roku na terytorium Polski funkcjonowała sieć kolejowa o łącznej długości ok. 26 tys. kilometrów. To oznacza, że statystycznie na 1 km/2 powierzchni naszego kraju przypadało 0,083 km torów kolejowych. W kolejnych latach decyzje w zakresie stopniowej likwidacji sieci kolejowej w Polsce spowodowały, że całkowita długość eksploatowanych torów zmniejszyła się do poziomu ok. 18,5 tys. kilometrów (na 1 km/2 przypada już tylko ok. 0,059 km torów).
W Niemczech funkcjonuje 43,5 tys. kilometrów sieci kolejowych (dane za 2014 rok). To oznacza, że na 1 km/2 niemieckiego terytorium przypada 0,120 km torów, czyli dwa razy więcej niż w Polsce. Mimo to nikt zza Odrą nie planował masowej likwidacji sieci kolejowej.