Czy afera w Wodach Polskich zostanie wyjaśniona?

5
425

Stanisław Longawa Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu powinien zostać odwołany ze stanowiska, a wyjaśnieniem sprawy w Zarządzie Zlewni w Lwówku Śląskim powinny zająć się kompetentne służby. Tak mówią mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy i jak na razie pesymistycznie patrzą na finał tej sprawy.

 

Nie milkną echa afery, jaką redakcja Lwówecki.info opisała w ubiegłym tygodniu. Wręcz przeciwnie, sprawa została podchwycona przez ogólnopolskie media. O wydarzeniach w Zarządzie Zlewni w Lwówku Śląskim w ostatnich dniach pisała już „Gazeta Wyborcza”, „Do Rzeczy”, czy „Tysol – Tygodnik Solidarności”. Zapytania o szczegóły pojawiają się ze strony innych gazet i telewizji. Powód wydaje się oczywisty. Mogło dojść do poświadczenia nieprawdy przez urzędnika.

czytaj: Afera w Woda Polskich w Lwówku Śląskim 

Ze stron internetowych Wód Polskich zniknęło już stanowisko zastępcy dyrektora w Zarządzie Zlewni PGW Wody Polskie w Lwówku Śląskim. Pozostaje jedynie Dyrektor: Magdalena Czafurska-Dziak.

– Bezpośrednią przyczyną odwołania wicedyrektora było przyjęcie i podpisanie protokołu odbioru niezgodnie z obowiązującymi zasadami – przekazał w odpowiedzi dla “GW” Filip Szatanik rzecznik Wód Polskich.

Wcześniej w odpowiedzi dla Lwówecki.info Szatanik mówił, iż „Protokół odbioru został sporządzony niezgodnie z obowiązującymi w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie zasadami”.

I wprawdzie dla wielu osób te ustalenia mogłyby już być podstawą do złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa i wejścia do biur służb, ale Wody Polskie skupiają się na wyjaśnianiu sprawy przez własnych pracowników.

Rzecznik Wód Polskich w ubiegły czwartek przyznawał, że o sprawie nie powiadomiono organów ścigania.

Kolejnego dnia w odpowiedzi na nasze pytania o to, dlaczego wyłoniony w przetargu wykonawca robót rozpoczął prace, skoro protokół mówi, że te zostały zakończone w listopadzie, czy wykonawca posiada aktualne pozwolenie na realizację robót, czy prace prowadzone są zgodnie ze sztuką oraz skąd pochodziły środki na realizację tego zadania, Filip Szatnik zapewniał, że wszystko zostanie wyjaśnione a o ustaleniach redakcja zostanie powiadomiona.

– Podjęliśmy niezwłocznie decyzje o przeprowadzeniu kontroli w zakresie prac, o które Pan pyta. Poinformujemy Pana o ustaleniach. Nasze działania zmierzają do pełnego wyjaśnienia sprawy. Nie ma również żadnej wątpliwości co do tego, że prace muszą być wykonane należycie, zgodnie ze standardami. Wobec winnych zaniedbań podjęto od razu stosowne decyzje kadrowe. – tłumaczył rzecznik Wód Polskich.

Tego samego dnia, czyli w piątek, 12 grudnia br. we Wrocławiu miało odbyć się spotkanie tamtejszych władz z dyrekcją z Lwówka Śląskiego. Jednak Wody Polskie i tu nie raczą nas informacjami z oficjalnych działań. Wrocławski Zespół Komunikacji i Edukacji Wodnej w imieniu dyrektora Stanisława Longawy postanowił pominąć te pytania i nie udzielił na nie żadnej odpowiedzi. Czyżby pan dyrektor miał coś do ukrycia?

Natomiast pytania o to, dlaczego dyrektor dopuszcza do odbiorów zadania, które nie mają żadnej gwarancji, jak duża jest skala takich zleceń, biuro prasowe raczy nas ogólnikami.

Informujemy, że wszystkie zadania zlecane przez Wody Polskie realizowane są na podstawie obowiązujących przepisów prawa oraz zawieranych umów. Każde zadanie podlega odrębnym warunkom kontraktowym, dostosowanym do jego zakresu, charakteru i trybu realizacji. Każde zadanie podlega indywidualnej ocenie i kontroli. Reagujemy stanowczo i niezwłocznie na wszelkie nieprawidłowości związane z realizowanymi zadaniami. – wskazuje anonimowo Zespół Komunikacji i Edukacji Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

Na dzień 16 grudnia br. sprawą nie zajmowała się ani lwówecka ani jeleniogórska prokuratura, aczkolwiek może któraś inna w kraju?

Informuję, że ani do Prokuratury Rejonowej w Lwówku Śląskim, ani do Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, nie wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników PGW Wody Polskie Zarządu Zlewni w Lwówku Śląskim. Dlatego, Prokuratura nie prowadzi w tej sprawie żadnego postępowania. – wskazuje Ewa Węglarowicz-Makowska rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Gdy Wody Polskie raczą opinię publiczną ogólnikami, pustymi frazesami i obietnicami w Zbylutowie i Skorzynicach prowadzone są roboty. Wygląda na to, iż trwa „Naprawa zabudowy regulacyjnej wraz z infrastrukturą towarzyszącą rz. Osownia w km 0+000 – 13+000”. Pracowników można dostrzec w kilku miejscach.

Mieszkańcy gminy Lwówek Śląski jak najbardziej cieszą się, że na przepływającym przez ich wsie potoku poprawione zostanie bezpieczeństwo. Aczkolwiek osoby ze Zbylutowa nie są zachwycone tym, że ziemia została rzucona na budynek ich świetlicy.

Dziś wszyscy zadają nam pytania o to czy sprawa aby na pewno zostanie wyjaśniona, bo może tu chodzić o spore środki z publicznych pieniędzy? Osoby, z którymi w tej sprawie rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości, że jako pierwszy do dymisji powinien podać się dyrektor regionalny Stanisław Longawa, a jeżeli tak się nie zadzieje, to władze centralne powinny odwołać szefa regionu.

Afera w Lwówku Śląskim, to kolejny problem dla instytucji, która już znajduje się pod okiem prokuratury w związku z katastrofą w Stroniu Śląskim, gdzie podczas powodzi we wrześniu 2024 roku doszło do pęknięcia zapory, co spowodowało zalanie kilku miejscowości w Kotlinie Kłodzkiej. Według Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, przyczyną tak dotkliwych zniszczeń była wadliwa konstrukcja polegająca na wypełnieniu wykopu wodoprzepuszczalnym piaskiem i braku właściwego zagęszczenia gruntu. Choć Wody Polskie zapewniały, że inwestycja została wykonana prawidłowo i odebrana pod koniec 2023 r., kontrola wykazała rażące błędy projektowe i wykonawcze.

Co same Wody Polskie wyjaśnią w sprawie Lwówka Śląskiego?

Do sprawy wrócimy.

5 KOMENTARZE

  1. Na ostatnie wydarzenia we Lwówku trzeba patrzeć szerzej – to wygląda na planowe działania uderzające w lokalnych pisowców. Przecież wszyscy wszystko wiedzieli i wiedzą a dopiero teraz rzeczy zaczynają się dziać. Czyżby Żurkowy początek sprawiedliwości docierał na wieś? 1. koń pojechał do rzeźni (zwolnienie znanego pisowca z pewnego urzedu – katoradykal nie wybronił w województwie). 2. kontrola czy nielegalny hotel pracowniczy jest agroturystyka (u katoradykalow – nie powstrzymali) 3. płoszenie pisowców w wodach (nie zdołali blokować ale poczekajmy na efekty) 4. prokuratura na katoradykale za Collegium Humanum i czerpanie korzyści z tak pozyskanych kwitów (faza końcowa śledztwa) 5. katoradykałka na sesji powiatu krzyczała, że nęka ją nadzór (nie dali się przestraszyć) 6. badanie dlaczego katoradykał biega za sprawą doktorów 7. oświadczenia majątkowe katoradykalow pod lupą 8. siostra innego pisowca sprzedaje działki i powstają pytania odnośnie VATu 9. pisowski zastępca komendanta w badaniu 10. dużo nowych twarzy na mieście z ciekawymi pytaniami 11. czas prezesury w Cieplicach w badaniu. 12. kilka innych śmierdzących pisowskich spraw ujrzy światło dzienne w nadchodzących tygodniach.

    Nieudane wyrzucenie z PISu radnych wojewódzkich spowodowało, że wyrzuceni porozsyłali kwity na tych co zostali. Kwity poszły w ruch. A później Kaczyński ich przywrócił – wtedy jeszcze nie wiedział :)))

    I tak na naszych oczach PiSowcy załatwili pisowcow a najlepsze przed nami

  2. Mam nadzieję że ktoś kompetentny pilnuję żeby tego murka dalej nie stawiali?? Przecież przy tej jakości podstawy podczas następnej zwiekszonej wody jak położy ten murek to tak spiętrzy wodę że pół powiatu zaleje. Ludzie!!!

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj