Z redakcyjnej poczty
Poniżej publikujemy otrzymany wczoraj list od czytelniczki, która jest oburzona sposobem funkcjonowania w dobie koronawirusa izby przyjęć w lwóweckim szpitalu oraz apteki Zabobrze we Wleniu.
Postanowiłam napisać do Państwa ze względu na skandaliczne potraktowanie mojego ojca na lwóweckim pogotowiu oraz skandaliczne zachowanie apteki we Wleniu. W jednym wielkim skrócie – mam wrażenie, że zarówno niektóre placówki szpitalne, jak i niektóre apteki, wykorzystują koronawirusa jako pretekst do nie robienia nic.
Od razu wspomnę, że nie neguję istnienia wirusa. Jestem natomiast przeciwna traktowaniu każdej osoby jako potencjalnie chorej i utrudnianiu diagnostyki i leczenia, bo chorych na inne choroby są tysiące więcej.
W sobotę 15.08. w godzinach popołudniowych mój tato źle się poczuł. Ból za mostkiem, wymioty, dreszcze, duszności, drętwienie rąk. Ponieważ jest po jednym zawale, wiedzieliśmy, że takie mogą być objawy zawału, ale on absolutnie nie chciał zgodzić się na dzwonienie po karetkę – obawiał się, że (podobnie jak w przypadkach, o których się czyta w gazetach) zostanie zawieziony na oddział zakaźny i będzie tam czekał na wynik testu na koronawirusa. Zgodził się natomiast w końcu, żebyśmy zawieźli go na pogotowie. O 18:00 byliśmy pod drzwiami pogotowia. Pielęgniarka poinformowała nas, że nie przyjmą nas, bo nie ma obecnie lekarza. No, świetne pogotowie, nie ma co! Kazano nam podejść obok do lekarza dyżurującego w ramach opieki nocnej i świątecznej.
Od momentu podjechania pod pogotowie do momentu przyjęcia taty na badania minęła godzina. Nie było żadnych osób w kolejce. Tato siedział, słaniając się, na krześle pod drzwiami szpitala i podawał pani doktor swoje dane wraz z numerem telefonu. Doktor zadzwoniła na ten numer i poinformowała, że ta oto teleporada jest płatna. Oczywiście mimo bycia ubezpieczonym w NFZ. Ręce opadają. Dlaczego jest płatna? Nie wiemy. Doktor zaczęła wypytywać o kaszel, duszności, gorączkę. O nic innego nie pytała. Gdy mama usłyszała, że doktor zaczyna odsyłać ojca do lekarza rodzinnego w poniedziałek, powiedziała do słuchawki, jakie tato ma objawy poza w/w. Że nie można nas odesłać i tego bagatelizować. Doktor wtedy zagroziła, że wezwie policję, bo mama utrudnia jej “wywiad”. Kolejny raz – ręce opadły.
Po uwadze mojej mamy doktor jednak zaczęła zadawać więcej pytań. Ostatecznie stwierdziła, że jednak faktycznie tato musi wejść i zostać zbadany. Tak jak wspomniałam, minęła godzina. Co by się działo z kimś w gorszym stanie? Zemdlałby pod drzwiami? Umarł?
Po kolejnej godzinie tato wyszedł z “wypisem”, czyli odręcznie napisanymi zaleceniami na kartce i receptą. Żadnych wyników badań, więc musimy na słowo uwierzyć, że były w porządku (było wykonane m.in. ekg). Diagnoza – udar cieplny. Pani pielęgniarka powiedziała, że gdyby był to zawał, to w tym momencie musielibyśmy sami jechać na oddział kardiologiczny do Jeleniej Góry. Gdybyśmy chcieli czekać na karetkę, to trochę byśmy poczekali. Czyli pacjent z zawałem najwcześniej po 3 godzinach dopiero otrzymałby pomoc. Dodatkowo poradziła nam, żeby w przyszłości w takim przypadku wzywać pogotowie. Bo pomoc obecnie wygląda właśnie tak.
Tak więc o godzinie 20 wyruszyliśmy do Wlenia do wskazanej przez doktor (i widniejącej w spisie dyżurujących aptek) apteki Zabobrze we Wleniu. Jakie było nasze zdziwienie i kolejne zdenerwowanie, gdy ujrzeliśmy karteczkę, że “z powodu epidemii apteka nie ma możliwości dyżurowania”. To znaczy jaki to powód? Przecież farmaceuta jest za drzwiami, za szybą. Powód, czy wymówka? Dlaczego nie jest to też fakt znany lekarzom szpitalnym, którzy cały powiat tam odsyłają?
Najbliższą wskazaną apteką była apteka w Jeleniej Górze. Tam ostatecznie otrzymaliśmy w końcu przepisane lekarstwa. Przed godziną 22 dopiero przywieźliśmy je tacie. 4 godziny minęły od zgłoszenia się po pomoc do podania leków.
Niezależnie od tego, czy Państwo opublikują historię, czy też nie, może znajdą Państwo odpowiedź na to, dlaczego teleporada jest płatna, dlaczego apteka we Wleniu nie dyżurowała mimo, że powinna była. – pisze czytelniczka.
Redakcja zwróciła się z prośbą o wyjaśniania do Pana Prezesa PCZ w Lwówku Śląskim oraz do właścicielki apteki Zabobrze.
Wyjaśniania PCZ
informuję, że szczegółowe wyjaśnienia w sprawach indywidualnych wymagają dostępu i przeanalizowania dokumentacji medycznej, co z uwagi na tryb pozyskania tych informacji przewidziany w:
• Ustawie z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, oraz
• Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE.nie jest możliwe, za pośrednictwem Państwa Portalu.
Odnosząc się do treści skargi oraz ograniczeń wynikających z pandemii COVID-19 należy jednak wskazać, że:
• Powiatowe Centrum Zdrowia Sp. z o. o. z siedzibą w Lwówku Śląskim nie realizuje świadczeń opieki zdrowotnej „pogotowia”, a pacjenci w soboty, niedziele i inne dni ustawowo wolne od pracy w godzinach od 8.00 do 8.00 dnia następnego oraz od poniedziałku do piątku w godzinach od 18.00 do 8.00 dnia następnego, mogą się zgłaszać do Poradni Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej przy ul. Kościelnej 21 w Lwówku Śląskim.
• W przypadku osób objętych powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym nie mogą być pobierane opłaty za świadczenia zdrowotne uzyskane w ramach porady w Poradni Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej.
• Efektem Pandemii COVID – 19 są obostrzenia wprowadzone w zakresie wywiadu i procedur medycznych uzyskiwanych w ramach wszystkich świadczeń zdrowotnych oferowanych przez Powiatowe Centrum Zdrowia Sp. z o. o. z siedzibą w Lwówku Śląskim. Zebranie dodatkowego wywiadu oraz wykonanie dodatkowych procedur może wydłużyć czas wykonania procedury wynikającej z problemu zdrowotnego z jakim zgłasza się Pacjent.
• Zgodnie z rozkładem dyżurów całodobowych aptek ogólnodostępnych na terenie Powiatu Lwóweckiego w 2020 roku w dniu 15 sierpnia 2020 r. dyżur pełniła „Apteka Zabobrze” Wleń, ul. Bohaterów Nysy 23/24.
Wyjaśniania apteki
Pani Monika Makiela współwłaścicielka Apteki Zabobrze mówi nam, iż nie jest prawdą, że apteka nie realizuje dyżurów, bo takowe są realizowane. Tłumaczy, iż każdy pacjent, który trafi pod drzwi apteki we Wleniu ma podany tam numer telefonu, pod który może zadzwonić i uzyskać teleporadę, a w przypadku konieczności wydania leków pracownik wsiada w samochód, przyjeżdża z Jeleniej Góry do Wlenia i wydaje lek. Pani Monika Makiela zapewnia nas, iż w ciągu ostatniego tygodnia, kiedy to apteka pełniła dyżur ani jeden pacjent nie zadzwonił z prośbą o poradę, czy o wydanie leków.
Sama wiem, jak działa nasza służba zdrowia jest to DRAMAT! pielęgniarki są bezczelne (oczywiście nie wszystkie). Panie które otwierają drzwi mają pretensje o błache sprawy, myślą że wszystko im wolno. Tutaj człowiek szybciej może umrzeć, niż dostać pomoc. List od Pani jeszcze bardziej mnie utwierdza w tym wszystkim.
“Pani Monika Makiela współwłaścicielka Apteki Zabobrze mówi nam, iż nie jest prawdą, że apteka nie realizuje dyżurów, bo takowe są realizowane.” przecież na zdjęciu jak byk jest napisane, że apteka nie realizuje dyżurów! Również byłem tam w ostatnich dniach i tak właśnie rozumiem ta kartke, że mam jechać do jeleniej, bo wlen nie dyzuruje. Teleporada po co? Przeciez mam recepte, po co mi teleporada? To jak pani wspolwlascicielka twierdzi inaczej, to niech jaśniej sformuluje kartke…
Polska łelkam tu… nic dodać nic ująć, ręce opadają. Nie potrzeba nam koronowirusa, procedury wykończą nas samych
Ja również wróciłam z kwitkiem spod apteki we Wleniu. Potrzebowałam leki dla dziecka. Jedyną działającą apteka przez weekend była w Jeleniej Górze. To prawda, koronawirus jest idealna wymówka dla niektórych i przyzwoleniem na lekceważenie chorych, potrzebujących pomocy. Zwłaszcza w takim małym mieście jak Lwówek lekarz czuje się niczym Bóg.
Czyli rozumiem, że jak będę mieć – odpukać–poważne problemy zdrowotne, to wzywać karetkę. Nawet jak ktoś z rodziny chce mnie dowieźć szybciej to nasz szpital nie realizuje usług pogotowia i będę zdychać pod drzwiami w oczekiwaniu na pseudolekarke, której chyba nigdzie indziej przyjąć nie chcieli.
Do Pani z apteki : To jest kpina z człowieka. Będzie Pani jechać z Jeleniej Góry do Wlenia żeby aptekę otworzyć. Czy Pani się słyszy ? Przecież to bez sensu. Dyżur polega na tym, że fizycznie pracownik przebywa w aptece. Chyba to oczywiste, albo w mieszkaniu nad apteką ostatecznie. W sytuacji opisanej to żaden dyżur. Ciekawe czy za tak opisany dyżur płaci NFZ ? Coś dziwnego dzieje się w tym Wleniu.
My również zostaliśmy źle potraktowani w szpitalu
Byliśmy z małym dzieckiem które miało 40 stopni gorączki drzwi nikt nam nie otworzył , trzeba było dzwonić ..
Ale lekarza nie było !
Skierowani zostaliśmy do Jeleniej Góry gdzie zaczęły się jeszcze większe problemy , bez diagnozy i zbadania dziecka stwierdzono automatycznie ze ma podejrzenie korona wirusa.
Nawet nie zapytali co mu jest !
Po 4 godzinach czekania i proszenia się żeby zbadali nasze dziecko znalazł się lekarz!
Dziecko niby ma 3 dniówkę
Wypisaliśmy się na własna rękę
Panie pielęgniarki nie miłe !
Po powrocie do domu następnego dnia dziecko dalej gorączkowalo
Dzwoniliśmy po lokalnych przychodniach nigdzie nie przyjmą !
Pojechaliśmy prywatnie do lubania i co się okazuje dziecko ma zapalenie ucha !!!
Dostaliśmy leki i po jednym dniu wszystko było już w porządku !!!
Mało tego od początku pandemii są problemy ze zwykłym wypisaniem racepty. Niewiem czy tylko ja to zauważyłam że na recepcie zawsze brakuje jednego leku i nie chodzi tu o ilość opakowań tylko specjalnie jest jeden niewypisywany żeby pisać nastepne zapotrzebowanie no i ztego wynika że następne pieniadze za wypisanie nastepnej recepty.
Lekaże i pielęgniarki myślą iż są kimś jak w sejmie.Ale poczekamy jak ich choroba dopadnie i będą szukać apteki a koledzy im nie otwożą.I mówią że biedni to patologia.Właśnie dziś widać gdzie jest patologia w szpitalach,przychodniach,oraz aptekach.!!
Byłam 2 razy we lwówku na pogotowiu z dzieckiem,panie pielęgniarki są tak nieprzyjemne że człowiek nie wie czy czekać na lekarza czy wyjść.
Ja pracuję na Czarno. Nie płacę podatków na to wszystko. Chodzę tylko prywatnie. Zamiast oddawać na ZUS NFZ itp oddaje prywatnie. Nie czekam w kolejce, zawsze dobre badanie i diagnoza. Nie muszę się prosić lekarzy i pielęgniarek i to żeby mnie przyjęły. Zawsze miło jestem prywatnie przyjmowany. Po co płacić podatki na NFZ???
No ja też chciałabym pracować na czarno. Po co mi tyle dyżurów żeby 50% zabrało państwo. I tak brakuje wszędzie personelu a ja świata zbawiać nie chcę. Chcę jak inni na luzie żyć.
Państwo z kartonu opozycja z dykty a władza z gówna. Szumowski do dymisji i pod sąd.
,,Szumowski do dymisji i pod sąd”.
I słowo stało się ciałem, na razie w pierwszej części !
Ładnie określił to nasz premier Morawiecki ,,Złożył odpowiednie dokumenty dotyczące swojej rezygnacji” i pomylił ministerkę sportu z ministrem zdrowia.
Widać służba zdrowia nie cieszy się wielką troską rządów, którego wybrai jęczący teraz zwolennicy.
2 mld na TVPiS zamiast na onkologię,
70 milionów zabrać ze środków przeznaczonych na walkę koronawirusem, na ,,wybory Sasina”
13,14 -tki zamiast na służbę zdrowia !
60 % podwyżki dla administracji rządowej i parlamentarzystów, zamiast na służbę zdrowia
100% podwyżki dla premiera, prezydenta, ,,pierwszej damy” zamiast na służbę zdrowia.
i.t.d, i.t.d……..
To co tam się odpierdziela to ręce odpadają …. byłem w podobnej sytuacji. Również wiele razy słyszałem od innych ludzi jak zostali tam potraktowanie przez te grubą i nie miłą babe to ręce opadają nie pozdrawiam , chociaż chciałbym dodać że przy głównym wejściu obsługa rewelacyjna problem tkwi obok …
Też mam nadzieję że karma zrobi swoje…
Zjedz wreszcie tą karmę wszędzie Cię pełno na każdym poście -karma,chory jesteś gościu
Dzwoniłam w weekend do apteki we Wleniu. Usłyszałam, że jest nieczynna bo jest święto. Kiedy powiedziałam, że zgodnie z harmonogramem, powinna mieć dyżur całodobowy, facet odpowiedział, że nigdy takich dyżurów nie mieli. Chyba powinni ustalić jedną wersję Wykupiłam leki w aptece w Lubaniu.
Mialem ostatnio przyjemnosc byc w dwoch pukntach opieki swiatecznej mieszczacych sie przy szpitalach . Jeden w Nowej Rudzie , gdzie zostalem szybko latwo i przyemnie obluzony po krotkim wywiadzei przez domofon . na nieszczescie po moze 10 dniach przydazyla mi sie ta sama przypadlosc , wiec zawitalem przed drzwi poradni lwoweckiej ( rozniez w weekend) . Chamski glos , ktory sie nawet nie przedstawil , niemalze zrugaol mnie , z jaksmiem z takimi pierdolami komus tu glowe zawracac . Mam sie podac 30 dniowej samoobserwacji . I tyle w temacie . Ciesze sie ,ze nie jestem juz mieszkancem powiatu lwoweckiego , zwlaszcza jesli chodzi o opieke zdrowotna i zycze temu szpitalowi , zeby zdechl smiercia naturalna w czym jak widac kadra skutecznie pomaga.
Ciekawe jest to że wszędzie zamykają się. Do szpitala się nie dostaniesz, do przechodni się nie dostaniesz, do apteki są ograniczenia, w urzędach nawet chyba starostwo jeszcze jest zamknięte a do szkół dzieci uda gdzie jest 400 osób
Nie rozumiem jednego…. płacimy składki zdrowotne więc jesteśmy ubezpieczeni, i tak….do lekarza rodzinnego tylko telefonicznie (jeśli to konieczne), wypisanie recepty przyjmuje telefonicznie pani pielęgniarka, do lekarza specjalisty nie dostaniesz się jak nie zapłacisz człowieku za prywatna wizytę, no więc po jaka ch…ę płacimy te składki???? Mam rodzinę w Radomsku i tam nie mają żadnych problemów z dostaniem się do jakiegokolwiek lekarza czy to rodzinnego, czy specjalisty, mało tego, sam lekarz powiadamia, że ma miejsce wolne i zaprasza na wcześniejszą wizytę!!! Można… można!!
Dla mnie te tereporady nie mają sensu, jak lekarz specjalista (neurolog czy kardiolog itd.) mają mnie zbadać przez telefon? Dodatkowo jeszcze często płatnie trzeba to załatwiać, bo w przychodni nie ma nie zbyt wiele lekarzy specjalistów. Czekanie w kolejkach pod drzwiami jest uciążliwe, szczególnie dla starszych osób.
U męża pani pulmunolog stwierdziła po wywiadzie, że skoro w rodzinie jest astma to on na 99% też kaszle z powodu astmy. Ona leczy pacjentów już od ponad 30 lat i przez telefon potrafi to rozpoznać (słowa pani doktor). Niestety wyszlo, ze to coś dużo gorszego niż astma. Jeszcze dobrze się nie rozłączyłam A już przyszedł SMS z numerem konta na który trzeba było zapłacić za teleporadę 200 zł. Pytam się za co??????. Kiedyś śmiali się, że Kaszpirowski leczył przez ekran, a teraz nasi lekarze przez telefon robią to samo. Ręce opadają….
Miałam też taką sytuację z panią doktor z świątecznej . chciałam żeby pomogła moje córce bo cierpiała z bólu. A ona oczywiście przez telefon do mnie bo nawet nie zeszła na dół żebym sobie poszłam do apteki po leki bo w szpitalu nie ma zastrzyków przeciwbólowych. A to była 2:30 w nocy nie wiem po co trzymają takiego lekarza który wcale nie pomaga w cierpieniu.
Nic tylko umierać nam przyjdzie pod drzwiami jak niczego nie zmienia
Jestem pielęgniarką i bardzo często pacjentką. Mam wrażenie a właściwie jestem pewna, że epidemia pozwoliła lokalnej służbie zdrowia na totalny luz. Nikomu nie zależy na drugim człowieku. Nie ma żadnych przepisów, żeby odmawiać wizyt domowych lub osobistych w przychodni. W mniejszej przychodni we Lwówku dzieją się cuda. Pan doktor wypisuje Iniekcje i każe pacjentowi szukać sobie prywatnie pielęgniarki. Nie ma mowy o wizycie osobistej i zbadaniu pacjenta. Udzielając porady telefonicznej krzyczy i przeklina. To po prostu niewyobrażalne. A ludzie siedzą cicho, zamiast zgłaszać takie przypadki do NFZ. Jednocześnie koronawirus atakuje tylko na wizytach nfz a na prywatnych odpuszcza. Dziwnych czasów doczekaliśmy. A główny problem jest taki, jak zwykle. Brak dobrej woli.
Potwierdzam WSZYSTKO co napisano. Sama w niedzielę zderzyłam się w Lwóweckim szpitalu z obleśną , spoconą, chamską Panią która twierdziła że jest lekarzem. Porady i pomocy ŻADNEJ !
A teraz HIT. Ponieważ dziś nadal źle się czułam chciałam uzyskać pomoc od lekarza pierwszego kontaktu w przychodni we Wleniu! I co ? Przez tydzień lekarzy nie będzie !!! Urlop. Zostawili przychodnię i ludzi z Wlenia i okolic BEZ ZASTĘPSTWA !
To co wyprawia apteka Wleńska w kontekście dyżurów TO KPINA Z LUDZI !
Takich za moich czasów na taczkach się wywywoziło !!!
Przychodnie lekarskie też pozamykane,tylko na tel.sprawy załatwiane.Nie można leczeniem tego nazwać lecz-wróżeniem.Przypomina mi to wróżbitów z telewizji,ale ich widać na wizji.A tu,zero wzrokowego kontaktu z pacjentami lecz z fonii(dzwoniącego)rozpoznają chorobę i zajmują się receptami .A załogi Karetek Pogotowia lub Personel Szpitali Zakznych to inna Służba Służba Zdrowia?.A może tych izolujących się od pacjentów tak samo potraktować w sklepach,u fryzjera,:nie wpuszczać do urzędów(tylko tel.) -ha!ha!ha! A co tu dużo pisać przecież :teraz Jedną Chorobę Mamy na Świecie! I Wy O Tym Wiecie!!!
Odnośnie wypowiedzi że pielęgniarki są okropne dla pacjentów.ja na to patrzę z drugiej strony bo pracuje w służbie zdrowia.czesto to pacjenci są okropni,pretensjonalni,bez wyrozumiałości.nikt nie rozumie że i pielęgniarka ma jedne nerwy i niech nikt nie mówi że taki zawod.pielegniarek jest mało ,często na oddział cały dwie a pacjenci jak to pacjenci myślą że są w hotelu.
Owszem, często wina jest również po stronie pacjenta, a pielęgniarka to zawód niedoceniony i zdecydowanie zbyt mało płatny. W całej tej historii patologia zaczyna się już na samej górze – u ustawodawcy. Opiekę zdrowotna należy zreformować, bo długo tak nie pociągniemy.
Dyżur we wleniu pełnili i dentyści a nie przyjmowali pacjentów bo rzekomo nie mieli rękawiczek i masek!a pensje brali!
To to nic.we wleniu w przychodni dentyści pracowali cały okres koronawirusa a nie przyjmowali ludzi bo byli nieprzygotowani też.brak masek,rękawiczek itp.a pensje brali.
Apteka we wleniu nigdy nie pełniła dyzurow całodobowych jak żyje a 15ty to święto więc zamknięta.a to dobre że we Wleniu byłyby dyżury 24na dobę hahahahha.ktos się z choinki urwał!
Ale powinna pełnić, bo jest do tego zobowiązana, jedna apteka w powiecie ma mieć dyżur i koniec. To, że nie pełniła, to nie znaczy, że nie powinna i nadaje się tylko na złożenie skargi. Nikt nie musi siedziec w aptece 24h a np mieszkać niedaleko i być pod telefonem (co powinno być jasno napisane)
Mój ojciec w lutym dostał skierowanie do szpitala na oddział wewnętrzny chciałam uzgodnić termin w Jeleniej Górze, zostałam poinformowana że nie zostanie przyjęty bo ma jechać do szpitala we Lwówku.
Teraz szpital w Jeleniej nie ma dla niego miejsca ale jak był honorowym dawcą krwi to każde okoliczne krwiodawstwo wiedziało gdzie dzwonić bo ojciec ma grupę 0+. Dodam że oddeł 80 litrów krwi. Uratował tym wielu ludzi a teraz nie ma dla niego miejsca w jeleniogórskim szpitalu.
Ja wiem, że wszyscy mają ciężko, ale nie rozumiem, dlaczego przychodnia i szpital to nadal twierdze nie do zdobycia. Wiem, ze w innych miastach przychodnie przyjmują pacjentów, teleporada to tylko teleporada, po co składki ZUS odprowadza?
Dlatego ludzie umierają na choroby współistniejące, bo nie otrzymują szybkiej pomocy.
Opieka na oddziale wewnetrznym tragiczna. Strach pomyśleć co tam sie dzieje z pacjentami za zamkniętymi drzwiami szpitala!!!
Ten dyżur apteki we Wleniu to jakiś żart. Jeszcze przed koronowirusem ta apteka miała mieć dyżur, poljechalam tam i była zamknięta, wróciłam do Lwówka do szpitala i pytam gdzie mogę kupić leki w tym powiecie a oni mi pokazują karteczkę, że we Wleniu jest dyżur, mówię że zamknięte to zero reakcji, więc z tą apteka to nie pierszy przypadek.
pracuje w Gorzowie a mieszkam w pow Lwóweckim w Lwówku odmówiono dawania zastrzyków kazano szukać prywatnie pielęgniarki oczywiście te które pracują państwowo dają zastrzyki prywatnie niema problemu w Gorzowie pokazałem zlecenie bez problemu otrzymałem pomoc czyli Lwówek to Polska D albo służba zdrowia to banda nierobów