Burmistrz chciała numery IP komentujących. Jest decyzja UODO

17
3501
grafika poglądowa

Burmistrz wynajęła kancelarię prawną i ta w jej imieniu zwróciła się do redakcji Lwówecki.info o wydanie numerów IP osób piszących komentarze, by te odpowiedziały przed sądem.

 

Nie po raz pierwszy i z pewnością nie po raz ostatni działania Burmistrz Lwówka Śląskiego poddane zostały krytyce. Po dwoma artykułami w komentarzach czytelnicy Lwówecki.info nie szczędzili słów w ocenie działań szefowej magistratu. Ta uznała, iż niektóre z komentarzy godzą w jej dobre imię. Wynajęła kancelarię prawną, by w jej imieniu ta zażądała od redakcji wydania numerów IP tych komentarzy.

Działając w imieniu Pani (…) – Burmistrz Gminy i Miasta Lwówek Śląski, na mocy udzielonych mi pełnomocnictw, których uwierzytelnione odpisy przekładam w załączniku, niniejszym wnoszę o wskazanie adresu IP i ewentualnie innych danych osobowych użytkownika portalu lwowecki.info” – pisała do redakcji wynajęta pani prawnik, która domagając się ujawnienia danych internautów wskazywała:

… wpisy – poprzez zawarte w nich nieprawdziwe i obraźliwe treści – naruszyły dobra osobiste mojej Mandatki oraz pomówiły jej osobę o zachowania polegające na kumoterstwie, oszustwie i działaniu na szkodę mieszkańców Gminy i Miasta Lwówek Śląski. Pomówienia kierowane za pomocą środków masowego komunikowania narażają osobę (…), pełniącej funkcję Burmistrza Gminy i Miasta Lwówek Śląski, w sposób realny, na utratę zaufania potrzebnego do piastowania rzeczonego stanowiska.” – twierdziła prawniczka, która przytoczyła szereg artykułów prawnych oraz wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego. Twierdziła ona także, iż adresy IP są potrzebne do namierzenia i ukarania autorów wpisów.

Wobec zamiaru wniesienia prywatnego aktu oskarżenia, wnioskowane dane winny zostać przedstawione. Informacje (dane) będące przedmiotem niniejszego wniosku, proszę przekazać w terminie 10 dni od dnia doręczenia niniejszego pisma na adres kancelarii” – żądała prawniczka.

Chodziło o dwa wpisy, jeden pod materiałem o projekcie przebudowy centrum Lwówka Śląskiego a drugi pod materiałem o basenie. Oba komentarze dotyczyły wynajęcia pomieszczeń pod lokal w ratuszu i kosztów za jakie ten został wynajęty.

Redakcja Lwówecki.info grzecznie, acz stanowczo wyjaśniła pani mecenas, iż nie tędy droga. Wskazaliśmy szereg wątpliwości, co do zasadności żądania przytaczając również kilka artykułów prawnych i wyroków NSA. Adresy IP nie zostały udostępnione.

Prawniczka nie popuściła i sprawę skierowała do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Tam – w naszej ocenie – nieco długo badali sprawę. Na ten długi czas wpływ zapewne miała też zmiana nazwy i kompetencji urzędu, który z GIODO zmienił nazwę na UODO. Urzędnicy w Warszawie za to skrupulatnie ją zbadali i w ostatnich dniach 2021 roku Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wydał jednoznaczną decyzję.

czytaj także: Burza wokół interesów Gminy i osoby bliskiej burmistrz Szczęsnej

Prezes UODO w jej uzasadnieniu podkreśla, iż wydając decyzję zobowiązany jest do rozstrzygnięcia sprawy w oparciu o stan faktyczny istniejący w chwili wydania tej decyzji. „W postępowaniu administracyjnym, regulowanym przepisami Kodeksu postępowania administracyjnego, zasadą jest, że organ administracji publicznej załatwia sprawę przez wydanie decyzji, która rozstrzyga sprawę, co do jej istoty, według stanu prawnego i faktycznego na dzień wydania decyzji.”. – wskazuje prezes UODO i zaznacz, że podmiot występujący do administratora danych osobowych o udostępnienie mu danych osobowych musi wykazać, iż legitymizuje się jedną z przesłanek uprawniającą do pozyskania wnioskowanych danych. Ponadto tłumaczy, iż wniosek skierowany do administratora danych, powinien zawierać elementy pozwalające administratorowi na dokonanie oceny, czy pozyskanie danych osobowych oraz ich udostępnienie nie naruszy przepisów prawa. Wniosek winien być umotywowany, wskazywać zakres danych osobowych i przeznaczenie oraz w sposób wiarygodny uzasadniać potrzebę ich udostępnienia, bo to na administratorze danych osobowych ciążą, bowiem obowiązki związane z przetwarzaniem danych, ale i z dołożeniem wszelkiej staranności w celu ochronnych interesów osób, których dane dotyczą.

Prezes UODO wskazuje, iż to administrator danych osobowych w pierwszej kolejności jest obowiązany do zbadania czy istnieją podstawy prawne do uwzględnienia skierowanego do niego żądania w zakresie udostępnienia danych osobowych. Dopiero po dokonaniu oceny administrator danych podejmuje decyzję o ewentualnej celowości udostępnienia żądanych danych. A rolą Prezesa UODO w takich postępowaniach jest kontrola tego procesu.

Oceniając całokształt okoliczności przedmiotowego postępowania, Prezes UODO wskazuje, iż wniosek Skarżącej po pierwsze był zbyt ogólny. „W ocenie organu Skarżąca w niewystarczający sposób uzasadniła żądanie udostępnienia danych, ograniczając się jedynie do informacji o „zamiarze” wniesienia prywatnego aktu oskarżenia. Sam natomiast hipotetyczny zamiar wytoczenia powództwa w procesie cywilnym nie uwiarygadnia potrzeby pozyskania danych osobowych.” – przyznaje UODO, który jednoznacznie stwierdza, iż redakcja Lwówecki.info w wyjaśnianiach słusznie podniosła, że udostępnienie danych na podstawie wniosku Skarżącej mogłoby stanowić naruszenie ustawy wobec braku możliwości stwierdzenia czy nie naruszy to praw i wolności osoby, której dane dotyczą, to znaczy komentujących internautów.

Poza szeregiem aktów prawnych wskazanych w obszernym uzasadnieniu w naszej ocenie niezwykle istotne dla lokalnej społeczności, osób publicznych oraz mieszkańców oceniających ich pracę poprzez np. pisanie komentarzy jest zwrócenie przez prezesa UODO uwagi na wolność słowa i prawo do krytyki, o której w ostatnich latach tak głośno w przestrzeni publicznej.

Prezes UODO dostrzega przy tym, że nie każda nawet publiczna krytyka sprawowania funkcji publicznej stanowi naruszenie dóbr osobistych osoby krytykowanej.

Nie odbierając Skarżącej prawa do sądu, wpisy, które były przyczynkiem skierowania do tutejszego organu skargi pozostawiają wątpliwości, czy mogły być uznane za owe dobra naruszające. Organ w ślad za orzecznictwem zauważa też, iż możliwość prowadzenia przez obywateli swobodnej debaty dotyczącej spraw mających publiczne znaczenie (w tym dla danej społeczności lokalnej) pełni istotną rolę w funkcjonowaniu państwa, a prawo do swobody wypowiedzi gwarantowane jest przez ustawę zasadniczą. Takie właśnie stanowisko wyraził Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 21 sierpnia 2013 r (…), w którym wskazano, że można domagać się ujawnienia danych, jakie zgromadził administrator serwisu internetowego, ale pod pewnymi warunkami. Warunkami tymi są proporcjonalność środków i celów oraz równowagi pomiędzy ochroną różnych dóbr: wolnością wypowiedzi i prawa do ochrony dóbr osobistych.

Sądy administracyjne słusznie też wskazują, że im większa społeczna waga sprawy, tym zakres dopuszczalnej krytyki jest większy, a w razie wątpliwości wolność słowa powinna uzyskać pierwszeństwo.” – pisze w uzasadnieniu decyzji Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych,

który odmawia uwzględnienia wniosku i wydania adresów IP internautów komentujących na naszych stronach. Decyzja Prezesa nie jest jednak ostateczna. Od tej skarżącej przysługuje prawo wniesienia wniosku o ponowne jego rozpatrzenie a także ma ona prawo wniesienia skargi na decyzję UODO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Warto w tym miejscu wspomnieć, iż nie tak dawno temu pisaliśmy o podobnej sprawie, w której to stanowisko zajął Sąd Rejonowy w Lwówku Śląskim, który również zwrócił uwagę na istotną rolę debaty w życiu publicznym. „Zdaniem Sądu proboszcz Parafii, zajmując się działalnością publiczną na rzecz parafian, winien liczyć się z jej oceną, w tym z surowymi, publicznymi komentarzami. Zbyt daleko idące i szkodliwe dla interesu społecznego byłoby ujawnienie danych osoby lub osób zamieszczających wpisy, którzy najprawdopodobniej funkcjonują w małej społeczności.” – zwracał uwagę Sąd, o czym pisaliśmy w materiale pt.: „Ksiądz chciał Wasze numery IP. Co postanowił sąd?”.

O decyzji UODO nie piszemy bez powodu. Każdego dnia spotykamy się dziesiątkami, setkami komentarzy, jakie wpisujecie na stronie oraz na naszym Facebookowym profilu. Te w swojej ocenie są często bardzo dosadne. Osoby publiczne, których pracę oceniacie czują się nimi urażone. „Pukają” do redakcji, bądź wynajmują prawników, a czasami nawet występują do policji, czy prokuratury z prośbą o pomoc w namierzeniu internautów, których ocena im się nie podoba. Decyzja UODO, w której jej Prezes niezwykle wysoko stawia wolność słowa i lokalnej debaty będzie z pewnością przestrogą, dla wszystkich ubiegających się o sprawowanie funkcji publicznych. Praca na rzecz społeczeństwa, praca za publiczne pieniądze to nie tylko zaszczyty, przecinanie wstęg, przyjmowanie kwiatów i zbieranie oklasków, ale także krytyka, często niezwykle surowa, z którą każdy musi się liczyć – oczywiście krytyka w granicach prawa. A to w przypadku przekroczenia cienkiej granicy wolności słowa jest bardzo surowe:

Art. 212. § 1. Kodeksu karnego: „Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.”.
§ 2. „Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”.

czytaj także: „Jest pan przestępcą”. Powiedział sekretarz i nie zamierza przepraszać

17 KOMENTARZE

    • Nie używam Facebooka i nie zamierzam.
      Powód jest prosty: żądanie przez tą prywatną firmę poufnych, osobistych danych jak zdjęcie dokumentu tożsamości lub zdjęcia twarzy jest wyłudzaniem poufnych informacji o osobach pod pozorem bezpieczeństwa.
      Ale to prywatna firma i dopóki są chętni do udostępniania im tych danych, Facebook z tego korzysta.
      Media, firmy, instytucje, używając tego prywatnego medium, stygmatyzują i dyskryminują osoby które nie zamierzają zakładać konta na Facebooku, blokują im również dostęp do bieżących informacji.

  1. Czy adres IP komputera należy do danych osobowych?
    Metadane
    Adres IP może być w pewnych przypadkach uznany za dane osobowe.

    Odpowiedź

    Za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące osoby fizycznej lub wszelkie informacje możliwe do zidentyfikowania tej osoby. Osobą możliwą do zidentyfikowania jest osoba, której tożsamość można określić przez numer identyfikacyjny lub jeden z czynników fizycznych, fizjologicznych, umysłowych, kulturowych czy społecznych. Danymi osobowymi są zatem takie dane, które pozwalają na określenie tożsamości konkretnej osoby, jak również na określenie jej tożsamości przy pewnym nakładzie kosztów, czasu lub działań. Opinia Grupy Roboczej ds. Ochrony Danych, powołanej przez Parlament Europejski i Radę Europejską (rozdz. III pkt 3 przykład 15) uznała literalnie adres IP za dane dotyczące osoby możliwej do zidentyfikowania, stwierdzając, że: “dostawcy usług internetowych oraz menedżerowie lokalnych sieci mogą, stosując rozsądne środki, zidentyfikować użytkowników internetu, którym przypisali adresy ip ponieważ systematycznie zapisują w plikach daty, czas trwania oraz dynamiczny adres IP (czyli ulegający zmianie po każdym zalogowaniu) przypisany danej osobie. To samo odnosi się do dostawców usług internetowych, którzy prowadzą rejestr (logbook) na serwerze HTTP Nie ma wątpliwości, że w takich przypadkach można mówić o danych osobowych, w rozumieniu art. 2 Dyrektywy”.

    W związku z powyższym należy uznać, że w przypadkach, gdy adres IP jest na stałe lub na dłuższy okres czasu przypisany do konkretnego urządzenia, które przypisane jest z kolei konkretnemu użytkownikowi, należy uznać, że stanowi on daną osobową. W praktyce możemy się spotkać jednak z sytuacjami, gdy jednoznaczne przypisanie adresu IP do konkretnej, zidentyfikowanej osoby nie jest praktycznie możliwe. Sytuacja taka może wystąpić np. w kawiarenkach internetowych, gdzie komputery udostępniane są klientom bez odnotowywania ich danych identyfikacyjnych. Są to jednak sytuacje wyjątkowe. W wielu przypadkach, nawet przy korzystaniu z komputera w kawiarence internetowej, wykorzystując dane zarejestrowane przez system nadzoru wizyjnego w zestawieniu z innymi danymi (np. dotyczących płatności przy użyciu karty kredytowej), możliwe jest zidentyfikowanie osoby korzystającej w danym czasie z danego komputera. Ponieważ definicja danych osobowych sformułowana w art. 2 Dyrektywy 2002/58/WE pokrywa się z definicją podaną w ustawie o ochronie danych osobowych (art. 6 ustawy), adresy IP można uznać za dane osobowe. Podstawa prawna Art. 6 ust. 1 ustawy z 29 sierpnia o ochronie danych osobowych Dyrektywa 94/46/WE Parlamentu Europejskiego.

    Niemniej adres IP będzie uznawany za dane osobowe jedynie wówczas, gdy podmiot przetwarzający adres IP ma jednocześnie dostęp do danych łączących adres IP z innymi danymi identyfikującymi osobę. Do czasu, gdy podmiot nie uzyska pewności, że sam nie jest w stanie łączyć adresu IP z innymi danymi identyfikującymi osobę, powinien zabezpieczać adres IP tak jakby był on daną osobową.

    Szczególną uwagę należy przywiązywać do zbiorów obejmujących adresy IP w sytuacji, gdy dochodzi do łączenia podmiotów mogących być administratorami danych osobowych. Może się bowiem okazać, że podmiot, dotychczas niemogący łączyć adresu IP z innymi danymi identyfikacyjnymi, uzyskuje taką możliwość po połączeniu podmiotów. W tej sytuacji adresy IP zbierane dotychczas jako dane niemieszczące się w pojęciu danych osobowych, staną się nimi w związku z potencjalną możliwością uzupełnienia ich o dane identyfikacyjne.

  2. Ktoś chyba chciał mieć haki na ludzi bo a nuż ktoś ważny źle skomentuje poczynania ryżej zmiany to się go ewentualnie pozwie jeśli nie zagłosuje zgodnie z wolą jaśnie oświeconej (jeśli to np radny skomentował) albo będzie się miało taką osobę choćby pracującą w urzędzie w garści i np. może szantażyk?

  3. Burmistrzowi ogarnij się. Kup kobieto pegazusa i wszystko ustalisz.smiechu warte.kto przyjmuje stanowisko publiczne musi się liczyć z krytyką a ona może mieć różne formy.

  4. Pani sprawująca urząd burmistrza obejmując, oczywiście chyba nie pod przymusem, stanowisko włodarza
    Lwówka miała świadomość, że nie zawsze będzie głaskana i że spadną na nią razy często bardzo bolesne. Ma chyba świadomość, że jeszcze się taki nie urodził żeby wszystkim dogodził i dlatego dziwi mnie sposób prowadzenia tej walki. Prawidłowością jest, że gdy ktoś jednoznacznie mnie obraża czy w inny sposób narusza moje dobra, złożenie zawiadomienia o przestępstwie.

  5. Dla bardziej “ogarniętych” internautów polecam- TOR Browser lub Tails (The Amnesic Incognito Live System) – systemy do ukrywania swojego adresu IP. Co do Pegazus – śledzeniu NIE podlegają numery zaczynające się od +1 xxxxxxx (USA).

  6. “Działając w imieniu Pani (…) – Burmistrz Gminy i Miasta Lwówek Śląski,”
    i
    „Wobec zamiaru wniesienia prywatnego aktu oskarżenia”
    To mojeszowianka za publiczne pieniądze bierze prawnika niby jako burmistrz i chce prywatny akt oskarżenia wnieść? Pomieszanie z poplątaniem… po prostu kolejne bezczelne działanie.
    Powinni mieszkańcy rozliczyć tą osobę, sprawdzić finanse gminy na co idzie kasa

  7. -Świetne wykorzystanie publicznych pieniędzy na adwokata /postępowanie .
    -Czerwienią zapachniało ostro (totalitarystka)

    Gdy użytkownik “stołkaniepuszcze” napisał do mnie że moja matka ma raka i mój ojciec strajkuje pod jego domem to wyciągnąłem telefon i umówiłem się z adwokatem panem ironicznym.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj