Kobieta zwyzywała ratowników, bo ci udając się do pacjenta w ciężkim stanie ambulans pozostawili na ulicy. Szokujące zachowanie kierującej Skodą będzie miało swoje konsekwencje.
Agresja to, w rozumieniu językowym, „wrogie, zaczepne zachowanie się lub też silne negatywne emocje wywołujące takie zachowanie”. Jedną z grup społecznych w sposób szczególny narażonych na zachowania agresywne jest personel medyczny, w szczególności ten pracujący w szpitalnych oddziałach ratunkowych oraz zespołach ratownictwa medycznego. Ratownicy medyczni podczas podejmowanych interwencji medycznych nie tylko udzielają pomocy ofiarom agresji, ale także sami jej doświadczają, tak ze strony pacjenta, jak i osób mu towarzyszących. Zdarza się także, iż agresywne wobec ratowników są osoby postronne.
Według badań Zakładu Zintegrowanej Opieki Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku ratownicy medyczni, pracujący w izbie przyjęć i w zespołach wyjazdowych, wskazali, iż najczęstsze formy agresji ze strony pacjentów to: używanie podniesionego głosu (95%), pogróżki (85%), próby zaatakowania, stwarzanie groźnych sytuacji (91%).
Do kolejnej bulwersującej sytuacji doszło w sobotni poranek w Jeżowie Sudeckim koło Jeleniej Góry. O godzinie 08:08 Zespół Ratownictwa Medycznego D0212 z ZRM Jelenia Góra Ogińskiego otrzymał wezwanie alarmowe do pacjenta, który był w stanie zagrożenia zdrowia i życia. Po dotarciu na miejsce medycy udali się niezwłocznie pod adres wezwania, pozostawiając zaparkowany ambulans w jak sami podkreślają „jedynym możliwym miejscu, na wąskiej drodze wewnętrznej”.
„Stan pacjenta był na tyle ciężki, że nasi Ratownicy Medyczni musieli zająć się ratowaniem życia mężczyzny i po ustabilizowaniu jego funkcji życiowych zdecydowali o pilnym transporcie do najbliższego SOR, prosząc również Dyspozytornię Medyczną w Legnicy o przysłanie Straży Pożarnej do pomocy przy ewakuacji chorego” – tłumaczy Piotr Bednarek rzecznik prasowy Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze.
Medycy podkreślają, iż karetka była zaparkowana w taki sposób, by umożliwić im bezproblemowe wystawienie noszy oraz szybki transport do szpitala i nie kryją, że blokowała ona przejazd przez drogę wewnętrzną. Zaznaczają przy tym, iż mają prawo do takiego zatrzymania ambulansów, ponieważ życie i zdrowie pacjentów jest wartością nadrzędną, a przepisy Prawa o Ruchu Drogowym, a konkretnie artykuł 53, umożliwiają im niestosowanie się do przepisów o poruszaniu się i zatrzymaniu. W trakcie takiej interwencji pojazd powinien używać jedynie sygnałów świetlnych o barwie niebieskiej. Jeleniogórskie pogotowie zapewnia, iż tak było w tym przypadku.
Niemniej tak zaparkowany ambulans wywołał irytację u jednej z kierujących. Kobieta nie była wyrozumiała wobec zaistniałej sytuacji, a wręcz przeciwnie. Poirytowana zablokowaną drogą swoją frustrację wyładowała na ratowniczkach medycznych.
„Niestety, nasi Ratownicy Medyczni usłyszeli od Pani jedynie zbiór wyzwisk i określeń, których próżno szukać w słowniku osób kulturalnych.” – wyjaśnia rzecznik prasowy jeleniogórskiego pogotowia, który w mediach społecznościowych opublikował list do kierującej pojazdem marki Skoda, w którym to szczegółowo opisał całe zajście zaznaczając, iż nie ma zgody na agresję wobec medyków.
„Ponieważ agresję drogową oraz bezpieczeństwo naszych Pacjentów oraz Medyków traktujemy priorytetowo, o Pani zachowaniu na drodze zdecydowaliśmy się poinformować Komendę Miejską Policji w Jeleniej Górze, która otrzyma od nas zapis z kamer, w które wyposażone są wszystkie nasze ambulanse. Nie ma naszej zgody na takie zachowania!” – podkreśla rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze, który zaznacza, iż wyzwiska, groźby i epitety kierowane w stronę medyków nie zostaną ominięte w zgłoszeniu całej sytuacji.
Przyjdzie czas że i ta “pani” będzie potrzebować pomocy i tego z całego serca jej życzę
Jeszcze trochę to pracownicy pogotowia będą mieć ze sobą paralizator czy gaz, ludzie egoistyczni tylko ja itd. nikogo nie poszanują …
Gaz? Już mają…
Masakra co z tymi ludźmi się dzieje….
Jakim trzeba być człowiekiem,żeby ludzi co ratują życie innych tak traktować?!?!Skoro taka wąska uliczka to gdzie mieli zaparkować ????
Nie wierzę w to co czytam!
Mam tylko nadzieję że tą ,, panią,, spotka dotkliwa kara i zacznie traktować innych ludzi z szacunkiem! Wstyd!!!
sfrustrowana kobieta, a wystarczyło wycofać i pojechać drugą uliczką 50metrów dalej, no ale lepiej się wyżyć na kimś….chociaż cofanie to też sztuka
Ile teraz jest jadu w tych ludziach, chyba skutki uboczne covida im się ujawniają.I tak jest wszędzie nawet w rodzinach.
No cóż, prawdziwe polskie rursko….
Miałem podobną sytuację, tyle że pani mogła wyjechać przez trawnik, wezwała nawet Straż Miejska, ale na wieść o mandacie, zmiekła jej rura.
Skoda to stan umysłu.