Podczas prac leśnych robotnicy natknęli się na niemiecką minę przeciwpancerną typu T.Mi.42, która od czasów wojny leżała w lesie.
Jak przyznają żołnierze z Patrolu Saperskiego w Bolesławcu, którzy zostali wezwani na miejsce „Niewiele brakowało i mogłoby dojść do tragedii.”. Ścinka drzew prowadzona była z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu.
Zły stan zapalnika miny, która w ziemi przeleżała około osiemdziesięciu lat uniemożliwił jej podjęcie, dlatego dowódca Patrolu Saperskiego podjął decyzję o zniszczeniu jej w miejscu znalezienia.
Saperzy wspominają, iż w naszym rejonie odpowiedników takich min jest niewiele, ale od czasu do czasu i takie „okazy” są odnajdywane. Przypominają także, że różnego rodzaju pocisków, niewybuchów w naszych lasach i na polach, mimo upływu lat nadal jest bardzo dużo, a każdy taki przedmiot to śmiertelne zagrożenie.
„Należy mieć świadomość, że materiały wybuchowe stosowane w technice wojskowej w praktyce są całkowicie odporne na działanie warunków atmosferycznych i niezależnie od daty produkcji zachowują swe właściwości wybuchowe.” – tłumaczą żołnierze z Patrolu Saperskiego i apelują aby w przypadku znalezienia takich rzeczy w żadnym wypadku ich nie dotykać, a koniecznie zabezpieczyć miejsce przed dostępem osób postronnych (np. dzieci), oznakować miejsce znalezienia i niezwłocznie zgłosić na numer alarmowy 112.
A w jakiej miejscowości ta mina była?