Na starym obskurnym, ale jeszcze trzymający się kupy przystanku wybite zostały szyby. To raczej nie był grom z jasnego nieba.
To miejsce wymaga zadbania. Położona przy drodze wojewódzkiej nr 297 w sołectwie Mojesz zatoczka autobusowa i stojąca na niej wiata przystankowa już dawno przestały być dobrą wizytówką gminy. Szczególnie po deszczach zatoczka cała pokryta jest błotem i koleinami powstałymi po zatrzymujących się tutaj autobusach i samochodach ciężarowych. Nie da się wówczas dojść do wiaty przystankowej nie brodząc w błocie. Sama wiata też sołectwu nie dodawała uroku. Jednak była i chroniła oczekujących na autobus pasażerów od wiatru i deszczu.
Jednak komuś najwyraźniej to przeszkadzało. Ktoś najprawdopodobniej postanowił zmierzyć się z bezbronną wiatą, postanowił wypróbować swoje siły na szybach, które nie wytrzymały naporu głupoty. Efekt? Jak widać na zdjęciach.
Teraz wiata wymaga szybkiej interwencji fachowców, którzy powinni niezwłocznie uprzątnąć zagrażające bezpieczeństwu podróżnych i pojazdów szkło, a następnie sprawić, by wiata nadal spełniała swoją zasadniczą funkcję – chroniła od niesprzyjających warunków atmosferycznych.