Epidemia dżumy, zwanej w wiekach średnich, czarną śmiercią lub zwyczajnie zarazą, co jakiś czas nawiedzała nasze miasto, zbierając obfite żniwo.
Dramatyczny jest zapis z kroniki z roku 1497, gdy po wygaśnięciu epidemii, przy życiu zostało zaledwie 12 mieszkańców. Wymarła i zniknęła z map wioska o nazwie – Altwiesa. Wioska posiadała pięć dużych gospodarstw i kilka domów, jej pola graniczyły z polami Krzewia Wielkiego. Położona była między Gryfowem i Brzezińcem. Ludność wymarła a domy spalono bojąc się rozprzestrzenienia epidemii.
W roku 1585, zaraza została przywleczona z Czech. Zmarło wówczas 60 mieszkańców naszego miasteczka. Więcej wiemy o zarazie z 1613 roku, kiedy to zmarło 1072 osoby. I tak to z cechu piekarzy umarło 62 osoby, z cechu rzeźników – 48 osób, z cechu szewców – 54 osoby, z cechu krawców – 33 osoby, z cechu kowali – 48 osób, z cechu cieli i stolarzy – 34 osoby, cech farbiarzy stracił 19 osób, cech tkaczy 259 osób, cech kuśnierzy 40 osób. Zmarło 475 osób niezrzeszonych w żadnym cechu. Zdrowi mieszkańcy Gryfowa opuścili miasto, koczując na polach w namiotach i szałasach. Kapłan Hartranft odprawiał msze w namiocie przed bramą Żytawską. Pierwsze zgony nastąpiły w kwietniu, kiedy to zmarło 9 osób, w maju – 52 osoby, w czerwcu – 78 osób, w lipcu – 162 osoby, w sierpniu – 323 osoby, w wrześniu – 213 osób, w październiku – 152 osoby, w listopadzie – 65 osób, w grudniu – 16 osób. W styczniu 1614 roku umarły dwie osoby. Zaraza wygasała.
Po nowym roku, odprawiono uroczystą msze świętą w intencji zmarłych na dżumę obywateli miasta, których pochowano bez zbędnych ceremonii i w pośpiechu, podczas trwania epidemii. Ucierpiały też sąsiednie miasteczka i wioski.
W Proszówce umarły wtedy 23 osoby, w Krzewiu 4 osoby, w Wieży 48 osób. W Lubomierzu nie przeżyło 898 osób a w Mirsku 325 osób.
W starych zapiskach jest też mowa o ówczesnym medyku gryfowskim, który utrzymywał, że wyleczył i uratował przed śmiercią 32o mieszkańców.
Godna pochwały jest też postawa burmistrza Gryfowa Georga Bartscha i notariusza Georga Schramma. Przez 20 tygodni mieszkali w Ratuszu, dzień i noc służyli pomocą zdrowym i chorym obywatelom miasta a umierającym jak pisze kronikarz – „pomagali spełniać ich ostatnią wolę”.
Na podstawie kronik gryfowskich ku przestrodze – opracował:
Jan Wysopal, Towarzystwo Miłośników Gryfowa
Leoriana…: [Lwówek Śl.] W wyniku epidemii ospy zmarło tu 828 ludzi. Z cechu sukienników, który w mieście był najliczniejszy, zmarło 56 mistrzów, 49 ich żon i 134 dzieci. Tylko od 18.VIII. do końca roku zmarło tu 477 mieszkańców. Pan Johannes Hartrannft, syn Laurentiusa (lwóweckiego pastora), od r. 1591 był gryfowskim diakonem, następnie pastorem i ostatecznie pierwszym pastorem (proboszczem).