Niektórzy mieszkańcy potrafią zaskoczyć swoimi pomysłami na pozbywanie się odpadów. W Lwówku Śląskim jeden z nich postanowił skorzystać z „naturalnego” sposobu pozbycia się odpadów.
Nietypowa metoda „utylizacji”
Na nagraniu, które trafiło do redakcji Lwówecki.info, widać jak w strumyku przy ul. Rzecznej w Lwówku Śląskim płynie worek ze śmieciami. Autor nagrania wskazuje, iż wprawdzie nie widział samego momentu wrzucenia śmieci do wody, ale jak się rozejrzał po usłyszeniu charakterystycznego plusku, zobaczył starszego mężczyznę, który oddala się od strumyka, a w wodzie zobaczył ów worek, który po chwili zniknął oddalając się wraz z nurtem. Sprawca odszedł, jak gdyby nigdy nic się nie stało., nie przejmując się konsekwencjami, nie zastanawiając się, gdzie ostatecznie trafią jego śmieci.
Tego rodzaju zachowania nie tylko szkodzą środowisku, ale także obciążają wszystkich mieszkańców i zatruwają środowisko. Odpady wyrzucone do rzeki często osadzają się na brzegach lub zatrzymują na przeszkodach, tworząc dzikie wysypiska. Zdarza się, że lądują kilkaset metrów dalej, gdzie ktoś inny musi je sprzątać. Zanim zostaną uprzątnięte stanowią zagrożenie dla środowiska. Nierzadko są śmiertelną pułapką dla zwierząt.
Gdyby głupota miała skrzydła…
Choć trudno w to uwierzyć, podobne sytuacje wciąż się zdarzają, mimo dostępnych punktów selektywnej zbiórki odpadów i regularnych odbiorów śmieci z posesji. Co kieruje osobami, które zamiast skorzystać z legalnych i prostych metod, wybierają wyrzucanie odpadów do rzek i lasów? Lenistwo? Brak wyobraźni? Czy może przekonanie, że „przecież i tak nikt się nie dowie”?
Takie przypadki pokazują, że edukacja ekologiczna wciąż jest potrzebna, a niektórym najwyraźniej przydałoby się przypomnienie podstawowych zasad dbałości o otoczenie. Nie tylko ze względu na estetykę, ale także dla zdrowia ludzi i zwierząt.
W Lwówku Śląskim, jak w wielu innych miastach, za nielegalne pozbywanie się odpadów grożą kary finansowe. Jeśli sprawca zostałby zidentyfikowany, mógłby spodziewać się mandatu, a w przypadku większego zaśmiecania – nawet poważniejszych konsekwencji.
Lwówek to jeden wielki śmietnik. W którą stronę nie pójdziemy ta natkniemy się na śmieci. Ostatnio w rzeczce koło targowicy pojawił się nowy gatunek ryb “oponie” jednak, nie nadają się do spożycia bo są gumiaste. Co na to burmistrz i wiceburmistrz? Czy to jest tak, że jeżdżąc suwem burmistrz rozwiązał problem dziur na drogach a wiceburmistrz z jakiegoś powodu nie dostrzega śmieci poupychanych po kątach Lwówka? Przychodzą kolejni panowie na stanowiska zsiadając na urzędach i nic nie robią. Co ciekawe, przed wyborami są w stanie obiecać wszystko.
Trzeba wysłać tam esbeka z wód polskich, szybko wytropi śmieciarza.
Polska to jeden wielki śmietnik, a połowa mieszkańców to ameby którym jedna z dwóch komórek służy do tego by nie narobić sobie do łóżka
Jakim baranem skończonym trzeba być żeby śmieci do rzeki wrzucać a niby starsi to mądrzejsi. Tak samo jak po co szambo wyczyścić przez wuko czy izery jak można do strumienia wlać bo nie zaszkodzi
Wystarczy na Płóczki się wybrać…jak rzeczka wygląda? A na Płakowice Bóbr? No daleko szukać nie trzeba. Śmieci, worki, gałęzie, wiaderka,…można się umeblować.
Szambo z Jeleniej góry płynęło to cisza
A może postawić kilka kontenerów tak żeby osoby które nie wiedzą gdzie dane odpady wysypać mogły tam je zanieść lepsze to jak szukać po lesie czy po rowach wyjdzie to wszystkim na zdrowie.
Taaaa bo Pan kowalski nie wie gdzie wrzucić worek z odpadami z domu…I dla niego kontener trzeba. Zenada. Mózgu brak! Ot co. Patologia a dookoła rozdawnictwo! Biedni ludzie w dobie internetu i ogólnodostępnych informacji w mediach nie wiedzą gdzie wyrzucić odpady.
Przecież to zwykła prowokacja 🙂