Gry planszowe to sprawdzone i jedne z najlepszych form wzajemnej współpracy i integracji. Uczą koncentracji, skupienia uwagi, strategicznego i logicznego myślenia, spostrzegawczości i podejmowania decyzji oraz ponoszenia ich konsekwencji. Są przy tym źródłem zdrowej rywalizacji.
– Był taki moment, kiedy planszówki odeszły w zapomnienie, ale teraz przeżywają renesans. Widać to nawet po ofertach sklepów lokalnych czy internetowych, które są zasypywane planszówkami, oczywiście różnej jakości, dlatego najlepiej wpierw sprawdzić zanim się coś takiego kupi. – zauważa Pan Piotr Czembrowski nauczyciel w Zespole Szkolno- Przedszkolnym w Mirsku i jeden z uczestników „Wieży Gier”.
To niecodzienne wydarzenie odbyło się w minioną sobotę w Mirsku, w dawnej wieży ciśnień, która dekadę temu została przekształcona na wieżę widokową. „Wieża Gier” to pomysł na integrację mieszkańców i zachęcenie ich do wspólnej zabawy, a jednocześnie znakomita promocja wieży, z której rozpościerają się wspaniałe widoki na Góry i Pogórze Izerskiej.
Przez kilka godzin uczestnicy wydarzenia pochłonięci byli walką z potworami, zwiedzaniem regionu, bitwami wojennymi, czy obmyślaniem strategii pokonania przeciwnika w Quarto.
– Współczesne gry planszowe mają to do siebie, że mają pewną immersję, historię, która pozwala się w nie zanurzyć. – przyznaje Anastazja, która na przykładzie gry osadzonej w Karkonoszach, gdzie gracz przemierza szlaki wokół Szklarskiej Poręby i mierzy się z potworami wskazuje, że po pierwsze jest to okazja do poznania regionu, a po drogie, co w jej ocenie najistotniejsze, gra się z drugą, żywą osobą. – Psychologicznie to działa o wiele bardziej wciągająco niż zwykłe gry w komputerze. – dodaje uczestniczka wydarzenia, która nie kryje, iż jej przygoda z planszówkami zaczęła się od gry w ich odpowiedniki na komputerze.
Pan Czembrowski wskakuje, iż planszówki, to znakomity sposób na rozwój intelektualny i nie kryje, że sam chętni wykorzystuje gry do pracy z uczniami. – Oczywiście zaczynamy od gier, które mają proste zasady żeby dziecko zachęcić, oderwać od tego ekranu telefonu, przy czym pamiętamy, iż elementy prostej ekonomii, prostych rachunków są w każdej grze. Ale później pojawiają się elementy planowania, czy strategii. W szkole jest trudno te planszówki tak na lekcji pokazać. My realizujemy to zwykle na kołach zainteresowań, na przykład na kółku matematycznym świetną grą, która pokazuje elementy prostej ekonomii jest Super Farmer. – zwraca uwagę nauczyciel.
W wydarzeniu oprócz dorosłych udział wzięło sporo nastolatków. Ci wskazują, iż planszówki dla nich są sposobem na kontakt z rówieśnikami.
– Uważam, że planszówki, to dobry sposób na spędzanie czasu, tym bardziej, że nie uzależniają tak, jak telefon, a pozwalają grać i być ze znajomymi – wskazuje nastoletnia Hanna, która przyznaje, iż jest zafascynowana grami planszowymi. Nastolatka przyznaje, iż gra w domu, ale planszówki towarzyszą jej także podczas rodzinnych wyjazdów, czy nawet wakacji.
W wydarzeniu udział wzięli także przedstawiciele Karkonoskiego Stowarzyszenia Gier Bez Prądu, które zajmuje się propagowaniem wszelkiego rodzaju gier, jak sama nazwa wskazuje „bez prądu”.
– W dzisiejszych czasach jest to troszeczkę utrudnione, bo nawet planszówki posiadają aplikacje, natomiast chodzi o to żeby spotykać się z ludźmi tak przy stole a nie siedzieć w domu przy komputerze. W praktyce spotykamy się dość regularnie, raz, dwa razy w tygodniu i gramy w różnego rodzaju gry. Mamy swoją siedzibę w Jeleniogórskim Centrum Kultury w Jeleniej Górze, także śmiało może nas odwiedzić. Gramy tam i w planszówki i w systemy bitewne i w gry karciane a jeżeli ktoś ma swój tytuł, to przynosi i w niego gramy. Gramy, ogrywamy, przegrywamy, bawimy się wspólnie. – wskazuje Prezes Stowarzyszenia Pan Michał Piecyk.
Kolejnym z gości był Robin, obecnie już mieszkaniec gminy Mirsk, zafascynowany tworzeniem gier wojennych. Jego największą pasją są gry osadzone w epoce napoleońskiej, ale tworzy także makiety do innych bitew. Wydarzenie odwiedził z grą odzwierciedlającą atak na amerykańską bazę wojskową w Wietnamie Południowym w 1968 roku. Dopracowana w najmniejszych szczegółach makieta to dopiero początek do wciągającej historii.
Czy „Wieża Gier” stanie się sposobem na oderwanie młodzieży od telefonów, komputerów i sprawi, że zarażą się pasją spędzania czasu w gronie najbliższych i towarzystwie planszówek? Z niecierpliwością czekamy na kolejne edycje.
Brawo, super pomysł.
Szkoda, że mnie tam nie było. Super sprawa. Czekam w takim razie na ciąg dalszy.
Ciąg dalszy zapewne przy kolejnych wyborach.