W misję się nie ubierzesz, a ideą się nie najesz…

0
315
W misję się nie ubierzesz, a ideą się nie najesz… /fot. Lwówecki.info/

Szanowni Państwo, Drodzy Rodzice i Uczniowie

Od 5 dni nauczyciele w całym kraju podjęli walkę o godne warunki swojej pracy i tym samym przystąpili do ogólnopolskiego strajku. My środowisko oświatowe gminy Lwówek Śląski chcemy podjąć próbę przedstawienia Państwu naszych postulatów. Niezwykle ważne jest dla nas Państwa zrozumienie, w końcu zarówno Państwu jak i nam zależy na tym samym: na dobrej edukacji dzieci i młodzieży, na mądrych zmianach w systemie oświaty, które będą wsparciem, a nie przeszkodą w rozwoju polskiego szkolnictwa.

W spór zbiorowy z rządem nauczyciele weszli 10 stycznia 2019 r., zaś datę rozpoczęcia strajku rząd poznał oficjalnie w dniu 4 marca 2019 r. Przez niemal miesiąc rządzący w żaden sposób nie odnieśli się do naszych postulatów, postulatów, wśród których MUSIAŁ SIĘ POJAWIĆ postulat płacowy o podwyżkę. Stąd kwota 1000 złotych, podobna do tej, o jaką walczyły inne grupy zawodowe (np. policjanci). Gdy uruchamianie kolejnych etapów sporu nie przynosiło żadnych efektów – związki zawodowe zaproponowały rozłożenie podwyżki naszych pensji na dwie, a potem na trzy raty. Rząd nie zgodził się i na to ustępstwo, w zamian proponując nam podwyżkę rzędu 9,6 procenta. Co w rzeczywistych kwotach, jakie trafiłyby na konta nauczycieli, skutkowałoby wzrostem wynagrodzeń netto od 185 zł dla nauczyciela stażysty, do 240 zł dla nauczyciela dyplomowanego (posiadającego tym samym najwyższy stopień awansu zawodowego). Jednakże z warunkiem płacowym rząd połączył zakamuflowany warunek podwyższenia nauczycielskiego pensum z 18h do 24h tygodniowo pracy „przy tablicy”. Co ten drugi warunek oznacza dla oświaty? Oznacza kolejne zwolnienia, kolejnych 30 procent nauczycieli w kraju. Oznacza również zwiększenie liczby zajęć obowiązkowych uczniom klas 1-3 szkoły podstawowej. Rząd w tej propozycji nie uwzględnił również faktu, że pensum 18 h nie dotyczy wszystkich nauczycieli, np. pensum wychowawcy internatu wynosi 24-26h, bibliotekarza – 30h, pracowników świetlicy – 26h, pensum wychowawcy przedszkola to 25h, zaś logopedy czy psychologa – 22h. W propozycji rządowej nie ma informacji o ile wzrosłyby te liczby godzin w poszczególnych grupach nauczycieli.

Zastanawiający jest też sposób informowania przez rząd o nauczycielskich zarobkach. Horrendalne kwoty, jakie pojawiają się w komunikatach MENu są niewspółmierne do tych, jakie wpływają na konta nauczycieli. Sumy te nijak się mają do krążących w mediach kwot rzędu 6-7 tysięcy złotych!

Jednak nie tylko pensje są obecnie największą bolączką nauczycielską, one zawsze były niskie, a jednak nie powodowały opuszczenia przez nauczycieli stanowiska pracy. Naszą bolączką jest olbrzymi chaos, jaki został wprowadzony do szkolnictwa wraz z wdrożeniem reformy systemu edukacji w 2016 roku. Chaos, którego ofiarami nie jest jedynie środowisko nauczycielskie, ale przede wszystkim jego skutki dotykają uczniów, rodziców, także samorządy, na których barki została przerzucona większość kosztów finansowych wynikających z tych zmian.

 

Efektem reformy jest m.in:

„przeładowana” podstawa programowa, która sprawia, że uczniowie klas starszych szkoły podstawowej codziennie spędzają w placówce 7, a nawet 8 godzin lekcyjnych; na dodatek podstawa jest archaiczna, wymagająca wiedzy encyklopedycznej; brak w niej korelacji międzyprzedmiotowych (co powoduje chaos w procesie nauczania poszczególnych przedmiotów); często jest ona niedostosowana do możliwości rozwojowych uczniów (np. 10 letni uczeń klasy 4 sp powinien potrafić zrozumieć fragmenty „Pana Tadeusza”…);

lawinowy wzrost zwolnień nauczycieli, który będzie miał wpływ na edukację uczniów na wszystkich szczeblach nauki, szczególnie jednak szkół podstawowych, gdyż będzie skutkował coroczną (a nawet częstszą) zmianą nauczycieli i wychowawców poszczególnych klas; nauczyciele, aby „wypełnić” etat będą musieli pracować w wielu placówkach, to z kolei zmniejszy możliwość zaangażowania się w pracę z uczniem, ograniczy szansę na poznanie ucznia, udzielenie mu pomocy, podjęcie indywidualizacji procesu nauczania; innym rozwiązaniem problemu „wypełniania nauczycielskich etatów” będzie konieczność uczenia przez jednego nauczyciela wielu przedmiotów – przemiotowcy-specjaliści przestaną mieć rację bytu. Jak wpłynie to na poziom nauczania? – zostawmy to pytanie bez odpowiedzi.

kończenie szkoły podstawowej przez osoby 14-letnie; to także będzie miało dalekosiężne skutki w edukacji np. uczniów o szczególnych zdolnościach i zainteresowaniach, którzy chcieliby kontynuować swoją naukę w szkołach średnich wysokoprofilowanych (np. szkoły mistrzostwa sportowego, szkoły artystyczne, czy muzyczne) – z reguły szkoły te znajdują się w dużych aglomeracjach, niewielu więc uczniów w tak bardzo młodym wieku podejmie próbę rozwijania swych pasji, co wiąże się przecież z mieszkaniem w internacie lub bursie. Ten sam problem będzie dotykał uczniów, którzy swą ścieżkę edukacyjną będą kontynuować w trzyletniej szkole branżowej. Kończąc ją, będą uczniami niepełnoletnimi, niemogącymi podjąć pracy; ponadto rządzący zapomnieli, że w Polsce wciąż istnieje obowiązek nauki do 18 roku życia.

przerzucenie przez rząd odpowiedzialności finansowej za wdrażanie reformy na samorządy; przez ostatnie dwa lata potężne nakłady środków własnych naszej gminy zostały przeznaczone nie na rozwój czy restrukturyzację działań lokalnych, tylko na dostosowywanie szkół do zmian związanych z reformą, np. na remont łazienek szkolnych i ich dostosowanie do młodszych uczniów, remont świetlic, wyposażenie sal lekcyjnych, dostosowanie lokali szkolnych do potrzeb oddziałów przedszkolnych; są to kwoty sięgające w naszej gminie niemal miliona złotych!

kumulacja dwóch roczników uczniów, którzy w tym roku szkolnym zakończą edukację w szkołach podstawowych i w wygaszanych gimnazjach zmieni zupełnie warunki pracy wszystkich uczniów szkół średnich. Przepełnione klasy, przepełnione szkoły – to wszystko sprawi, że uczniowie (także obecni już w tych szkołach) zostaną dodatkowo obciążeni kłopotami związanymi z organizacją planów ich zajęć.

Tych kilka przykładów nie wyczerpuje z całą pewnością tego, w jaki sposób reforma zachwiała systemem oświaty na wiele kolejnych lat.

 

Szanowni Państwo!

Pragniemy także podkreślić, że obecny strajk jest dla nas nauczycieli ostatecznością. Nasze wcześniejsze wołania o pomoc były zupełnie ignorowane. Od dwóch lat jako przedstawiciele naszych placówek uczestniczyliśmy w sesjach rady gminy. W 2016 roku zaprosiliśmy kuratora dolnośląskiego. Spotkanie to odbyło się w Szkole Podstawowej nr 1, a w jego trakcie nauczyciele i dyrektorzy naszych placówek przedstawiali swoje obawy dotyczące negatywnych skutków planowanej reformy. Kurator zapewniał nas wówczas, że reforma jest doskonale przygotowana, zaplanowana i policzona. Zapewniał nas, że nie spowoduje ona żadnych zwolnień, mało tego – że jej skutkiem będzie wzrost wolnych etatów w szkołach. Rzeczywistość, niestety, okazała się zupełnie inna.

Prócz tego, jako nauczyciele braliśmy liczny udział w wielkiej manifestacji nauczycielskiej w Warszawie, jaka odbyła się w sobotę (aby nie zakłócać pracy placówek edukacyjnych) w listopadzie 2016 roku. W kwietniu 2017 roku uczestniczyliśmy w jednodniowym strajku. Niestety, te nasze działania nie zostały zauważone ani w środowisku lokalnym, ani przez stronę rządową.

Żaden nauczyciel w Polsce, wbrew obiegowej opinii, nie pracuje 18 godzin w tygodniu. Każdego nauczyciela obowiązuje 40 godzinny tydzień pracy. Z racji tego, że w szkołach zazwyczaj nie ma miejsca na wykonywanie pozostałych zadań (nauczyciel nie ma swojej klasy, swojego komputera czy drukarki w szkole) – nauczyciele są zmuszeni najczęściej wykonywać je w swoich … domach. Ażeby móc skutecznie pracować przysłowiowe 18 godzin przy tablicy nauczyciel musi być dobrze do tego przygotowany (musi opracować i przygotować materiały dla uczniów, skonstruować sprawdziany, dokonać ewaluacji diagnoz itd.). W ramach 40 godzinnego tygodnia pracy nauczyciele spotykają się z rodzicami uczniów, z samymi uczniami, prowadzą samodoskonalenie, organizują wycieczki (często kilkudniowe), przygotowują imprezy i uroczystości szkolne, prowadzą kółka zainteresowań lub zajęcia wyrównawcze, organizują konkursy, jeżdżą na nie ze swoimi podopiecznymi, biorą udział w posiedzeniach rad pedagogicznych.

Nie jest też prawdą, jakoby urlop nauczycielski wynosił 3 miesiące. Każdemu nauczycielowi z placówek feryjnych przysługuje urlop w wymiarze 8 tygodni (2 tyg. ferii i 6 tyg. w czasie wakacji). Pozostałe dni wolne od zajęć edukacyjnych nauczyciel przebywa w szkole lub jest do dyspozycji dyrektora. Nauczycielom w placówkach nieferyjnych przysługuje urlop w wymiarze 35 dni.

Na koniec chcemy także zapewnić Państwa o apolitycznym charakterze strajku. Znakomita większość z nas nie należy ani do związków zawodowych, ani tym bardziej do partii politycznych, za to połączyła nas determinacja w walce o przyszłość polskiej oświaty. Wierzymy, że to od kształcenia młodych pokoleń zależą losy naszego kraju.

 

Z poważaniem
Nauczyciele i pracownicy niepedagogiczni
placówek oświatowych gminy i miasta Lwówek Śląski