Tej przygody para turystów z pewnością nie zapomni do końca życia. Po tym, jak zostali zamknięci w wieży zamkowej o pomoc w uwolnieniu poprosili policję.
Pierwszy obronny gród strzegący granicy z Czechami powstał na Górze Zamkowej już w X wieku, za panowania Bolesława Chrobrego. W 1108 roku został podniesiony do rangi Kasztelani przez Bolesława III Krzywoustego. Około 1163 r. za panowania księcia śląskiego Bolesława I Wysokiego, pojawiły się pierwsze elementy kamienne. W tym sześcioboczna wieża, kaplica, część mieszkalna oraz mur obwodowy.
Po tym, jak w bitwie z Mongołami pod Legnicą (w 1241 roku) ginie kolejny władca Śląska, Henryk II Pobożny, rządy na zamku przejmuje jego potomek Bolesław II Rogatka. Mimo awanturnictwa i lekkomyślności dokonał wielu modernizacji, między innymi nakazał rozebranie starej wieży obronnej i wybudowanie nowej o podstawie koła. Tą usytuowano nieco bardziej w głąb grodu.
W 1428 r. u stóp warowni pojawiają się wojska husyckie pod wodzą Prokopa Wielkiego. Jednak forteca jako jedna z nielicznych odpiera oblężenie. Podczas wojny 30-letniej fortecę na przemian zajmują to Szwedzi, to Habsburgowie. Wreszcie 7 września 1646 roku wojska Szwedzkie ostatecznie poddają się, wojskom cesarskim dowodzonym przez generała Montecuccoli, który, nakazał wysadzenie zamku, by już nigdy nie był bastionem oporu. Gród popadał w ruinę. Jednak po dziś dzień przetrwała górna część zamku oraz wieża, która dla odwiedzających region stanowi nie lada atrakcję.
Z uroków otaczającego wleński zamek krajobrazu, pięknych widoków skorzystać zapragnęła para turystów, którzy we wtorkowe popołudnie zwiedzali okolice Wlenia. Turyści po wejściu na zamkową wieżę tak się zachwycili panoramą, że przez chwilę zapomnieli o bożym świecie. Niestety, gospodarz zamku przed jego zamknięciem ani myślał sprawdzać, czy wszyscy już opuścili mury warowni. Przekręcił klucze w zamkach i udał się na zasłużony spoczynek.
Jakież musiało być zaskoczenie turystów, którzy schodząc z zamkowej wieży zastali zamkniętą bramę. Nie pomagało szarpanie, nie pomagało wołanie o pomoc. Pojawiła się wizja spędzenia nocy za kratami. Na szczęście telefon komórkowy nie zawiódł. Turyści wykręcili numer na policję.
Oficer prasowa lwóweckiej policji potwierdza, iż Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim przyjął zgłoszenie od turystów, którzy zwracali się z prośbą o pomoc w uwolnieniu z zamkowej wieży. Jak wskazuje, informację o uwięzionych przekazano do straży miejskiej, a ta poinformowała gospodarza, który musiał zawrócić i oswobodzić gości.
Kiedyś ratował książę na rumaku. Już nie te czasy :p
Kiedyś ludzie byli bardziej ogarnięci. Już nie te czasy :p
Mysle ze tak coś innego tam robili
Jest czynny punkt informacji turystycznej we Wleniu?
Wina Tuska
Mogli trochę postraszyć na wieży, byłaby atrakcja jak w filmie “wakacje duchami “