Z redakcyjnej poczty. Piękny dzień. Żar leje się z nieba. Każdy, kto ma wolne, po zrobieniu niezbędnych zakupów ucieka z miasta nad wodę, do lasu, do parku. Każdy szuka cienia i miejsca do odpoczynku. Niestety, takie widoki nie zachęcają do spacerów lwóweckimi plantami.
Jak informują nas czytelnicy ktoś przy murach obronnych zrobił sobie śmietnisko. Nie wiadomo, czy są to śmieci po jakiejś imprezie, czy śmieciarz podrzucił tu resztki ze swojego domu. I raczej nie ma to większego znaczenia. Znajdujące się w workach odpadki są rozciągane po plantach przez zwierzęta i rozwiewane przez wiatr.
Planty miejskie, to nie miejsce na wysypisko śmieci!
Co za DEBIL niech sobie w sypialni pod łóżko to wysypie
Ciemnota zaściankowa.
Ręce opadają
Ciekawe jest to przejście zamurowane w murze koło znaku na prawo od śmieci. Widać prostokątny kształt i małe piaskowce którymi pewnie później zamurowano tunel. Mógłby być tu chodnik.
Te słupki ogrodzeniowe, co łatwo wywnioskować po wykutych wpustach (pewnie pod żerdki ze sztachetami?), oraz takiż samy piaskowcowy cokolik, stanowić musiały zapewne niegdyś element z estetycznego ogrodzenia…