Na chwilę obecną jeszcze nie wiadomo, co kierowało młodym mężczyzną. Czy ten na widok leżącego na półce „złota” zapragnął być bogaty, czy chciał podarować ukochanej „kamień z napisem LOVE”? Wyjaśniać to będą lwóweccy policjanci, którzy kierują sprawę do sądu.
GEOPARK – Kopalnia Św. Jana w Krobicy to jedna z ciekawszych atrakcji nie tylko gminy Mirsk, ale i całego regionu. To w tym miejscu od XVI do XIX wieku działały sztolnie kopalni rud cynku i kobaltu. Blisko dekadę temu obiekt przeszedł modernizację i został udostępniony do zwiedzania. Kopalnie można zwiedzić podążając ścieżką dydaktyczno- turystyczną „Śladami dawnego górnictwa kruszców”. Na 8 kilometrowej trasie znajduję się 12 stanowisk naziemnych oraz trasa podziemna o długości 350 m. Zwiedzanie części podziemnej rozpoczyna się w sali ekspozycyjnej. To tu przewodnik opowiada o historii górnictwa w rejonie, narzędziach używanych przez górników i ich życiu. W tej sali turyści mogą zapoznać się także z ciekawymi eksponatami, wystawą minerałów pochodzących głównie z kolekcji Łukasza Tekieli z Muzeum Regionalnego w Lubaniu.
„Na wystawie mamy grejzeny z Wzgórza Wyrwak w Kamieniu z malutkimi topazami, mamy też m.in. szafir ukryty w kawałku kamienia znalezionego przy Kruczych skałach, Izerskie ametysty, kryształ górski i mylone z kwarcem kalcyty – Sudety są naprawdę bogate” – tłumaczy Pani Patrycja Ościak operator Geoparku w Krobicy, która dodaje, iż w drugiej części turyści przechodzą podziemną trasą, gdzie na własne oczy mogą zobaczyć warunki, w jakich niegdyś pracowali tu górnicy.
W weekend znajdująca się w tej pierwszej części podziemnej trasy turystycznej wystawa w sposób szczególny przykuła oko jednego ze zwiedzających. Mężczyzna wraz z kolegami przyjechał z okolic miedziowego zagłębia świętować wieczór kawalerski jednego z przyjaciół. Kiedy zobaczył on na wystawie „złoty samorodek” natychmiast zapragnął go mieć. Jednym okiem spoglądał na przewodnika, drugim na „złoto”. I w pewnym momencie sprawnym ruchem schował okaz do kieszeni.
Nie trwało jednak długo zanim przewodnicy zorientowali się, że doszło do kradzieży. Po raz kolejny niezwykle pomocny okazał się tu monitoring. Na tym wyraźnie widać było mężczyznę, który zdejmuje z półki „złoty samorodek”. Na miejsce wezwana została policja.
– Policjanci zgłoszenie otrzymali w niedzielę, 22 maja około godziny 10 rano – wspomina st. sierż. Rafał Kościelny z lwóweckiej policji.
Mundurowi otrzymali zdjęcie podejrzanego oraz informację o miejscu, gdzie imprezowicze zatrzymali się by świętować. Nie mieli, zatem problemu z dotarciem do grupy. Kiedy przyjechali pod wskazany adres policjantka zapytała mężczyznę, czy rozpoznaje osobnika ze zdjęcia z monitoringu. Ten odpadł, że to przecież on. Chwilę później przyznał się też do kradzieży.
– Sprawca nie wyglądał na typowego przestępcę, bardziej na głupca, który uległ blaskowi pirytu, zwanego “złotem głupców” – słyszymy od pracowników Geoparku.
– Zapytana o zdanie na temat kary – mandat, czy sąd zdecydowałam, że może być mandat, jako ta łagodniejsza forma, ale ostateczna decyzja o zakończeniu sprawy należy do policji, to oni mają doświadczenie w temacie. Piryt jest częścią kolekcji wypożyczonej z muzeum regionalnego w Lubaniu, a w obiekcie jest wystarczająca ilość kamer, aby uwiecznić kradzież i znaleźć nagranie z twarzą sprawcy.” – tłumaczy operatorka obiektu.
Lwóweccy policjanci sprawę skierowali do sądu. Jak tłumaczą 27- latkowi grozi grzywna do 5 tysięcy złotych.