Stało się już tradycją, że w drugi weekend września, w Węglińcu organizowane jest „Święto Grzybów”. Impreza ta jest wizytówką Gminy przyciągając tłumy miłośników przyrody, grzybobrania, a także tych, którzy pragną zasmakować w kulturze i tradycjach Borów Dolnośląskich. Nieodłącznym elementem wydarzenia są tu także koncerty gwiazd muzycznej sceny.
Gmina Węgliniec zaprasza
Węgliniec to jedno z najmłodszych miast w regionie. Prawa miejskie uzyskał w 1967 roku. Dziś jest stolicą gminy w skład, której wchodzi jeszcze dziewięć sołectw. Według danych z 30 czerwca 2020 roku gminę zamieszkiwały 8233 osoby.
Warto wiedzieć, iż gmina Węgliniec w ponad 80 procentach pokryta jest lasami, dzięki czemu oferuje piękne, czyste i dziewicze środowisko, pełne bogactw natury: od zwierzyny, przez owoce runa leśnego i grzyby, po wodę i powietrze.
Jak powstało Święto Grzybów?
Węgliniec przez lata kojarzony był z koleją. Tu znajduje się węzłowa stacja kolejowa, którą zdobi przepięknie zmodernizowany w ostatnich latach dworzec. Jednak ponad ćwierć wieku temu postawiono na promocję przyrody, rekreacji i turystyki.
– Nasze Święto Grzybów powstało dwadzieścia osiem lat temu. Dwa lata covid nam zabrał. Pierwszego święta nie pamiętam, ale drugie z racji, że miałem swoją firmę pamiętam bardzo dobrze, bo zajmowałem się obsługą techniczną. I tak przez kolejne lata. Dziś trudno mi wskazać, kto wymyślił to święto, ale na pewno wymyśliła je nasza społeczność.
A dlaczego Święto Grzybów? Bory Dolnośląskie to jest mekka grzybobrania miejsce, w które możemy przyjechać tak jak dzisiaj i połączyć grzybobranie z dobrą muzyką, zabawą, z możliwością degustacji tych lokalnych potraw i miło spędzić czas. – podkreśla Mariusz Wieczorek Burmistrz Gminy i Miasta Węgliniec.
Święto Grzybów w Węglińcu to zatem nie tylko wydarzenie kulturalne, ale także doskonała okazja do promowania zdrowego trybu życia, rekreacji na świeżym powietrzu oraz integracji. Dzięki bogatemu programowi i unikalnej atmosferze, impreza ta zyskuje coraz większą renomę i staje się jednym z ważniejszych punktów na mapie turystycznej Dolnego Śląska.
W sobotnie przedpołudnie 7 września w Węglińcu po raz kolejny zrobiło się gwarno. Jak podkreślają organizatorzy głównym celem „Święta Grzybów” jest popularyzacja aktywnego trybu życia oraz podtrzymywanie i upowszechnianie tradycji grzybobrania, która w regionie ma długą historię. Impreza promuje również ekologiczne formy zachowań i świadome korzystanie z zasobów przyrodniczych. Stąd też w programie tegorocznego święta nie brakuje różnego rodzaju aktywności na świeżym powietrzu.
26. Święto Grzybów w sobotnie przedpołudnie 7 września 2024 roku rozpoczął rajd rowerowy „Grzybowy Tour de Węgliniec 2024” i bieg pod hasłem „Biegam, bo lubię las”. Oficjalne otwarcie wydarzenia poprzedza tradycyjna Parada Grzybowa.
Od początku istnienia wydarzenia jego głównym punktem są Mistrzostwa Europy w Zbieraniu Grzybów, które przyciągają amatorów grzybobrania z kraju i zagranicy. W programie nie zabrakło także muzycznych występów dzieci i młodzieży, promocji lokalnych artystów, rękodzielników, stoisk gastronomicznych, animacji czy wesołego miasteczka. Skoro „Święto Grzybów”, to i prezentacja tych jadalnych i niejadalnych grzybów jest tu obowiązkowa.
Gwiazdami sobotniego wieczoru na muzycznej scenie były zespoły “Daj to głośniej” oraz zespół Komodo & Thomas Sykes. To one przyciągały pod scenę tłumy spragnionych mocnego brzmienia fanów. Jednak w naszej ocenie, a także tych, którzy mieli okazję posłuchać na żywo tą najjaśniej świecącą gwiazdą był zespół Monet i Ola Janaszak. Sześcioro młodych, pełnych energii, pasji i muzycznego talentu mieszkańców regionu (od Węglińca po Jelenią Górę) zyskało wielu wiernych fanów. Co warto podkreślić, to w sporej części grają oni własne utwory, a jak już korzystają z coverów, to w ciekawych aranżacjach. Wprawdzie to dopiero ich początki na scenie, bo grają od nieco ponad roku, ale żywiołowości gitarzystów i wokalnego talentu Oli pozazdrościć może nie jedna „gwiazda”. Szczerze trzymamy kciuki za dalszy rozwój zespołu i ich koncert na terenie powiatu lwóweckiego.
Czy warto odwiedzić Węgliniec?
Węgliniec, to nie tylko Święto Grzybów, to gmina, która tętni życiem i zaprasza przez cały rok.
– Po, co przyjechać do Węglińca? Zawsze o to pytają mnie ci, co u nas nie byli, a ci, co przyjadą już się nie pytają. – mówi z uśmiechem Burmistrz Wieczorek.
– Naszym największym atutem są lasy. Tu są Bory Dolnośląskie. I korzystamy z tego, co mamy w lasach i cieszymy się tą przyrodą. Mamy ponad sto kilometrów duktów leśnych, które są zakwalifikowane na ścieżki rowerowe. Mamy parę ścieżek rowerowych wykonanych z projektów, które są bardziej ucywilizowane, ale te dukty leśne są najlepsze. Jeździmy po ostojach, jeździmy po miejscach ornitologicznych, odwiedzamy stawy parowskie, które wyglądają prawie jak te w Miliczu, tam drugiego brzegu nie widać, mamy tutaj wrzosowiska, … więc jest tu naprawdę, co zobaczyć.
A w mieście niedawno temu odrestaurowaliśmy nasz dworzec, który jest naszą perełką. Mamy kino, mamy galerię sztuki, która pokazuje historię lokalną naszą. Mamy stanicę rowerową, więc nie trzeba przyjeżdżać ze swoim rowerem, bo można przyjechać wypożyczyć, pojeździć, wykąpać się, przyrządzić posiłek i wrócić do domu.
Warto podkreślić, iż mieszkańcy nasi, to są mieszkańcy, którzy w większości przybyli z kresów i ta kultura kresowa jest tutaj rozwijana. Mamy przepiękną Izbę Podolską, która jest stworzona na wzór tej izby, która była na Podolu. Mamy parę miejsc pamięci…
Myślę jednak, że największym atutem tych stron jest to, że jesteśmy gościnni. I kto tutaj przyjedzie może sobie z nami fajnie pobajdurzyć, pogadać, a jak trzeba, to też chętnie wywieziemy w te nasze lasy – dodaje Mariusz Wieczorek Burmistrz Gminy i Miasta Węgliniec.
Węgliniec, ze swoimi pięknymi lasami i gościnnymi mieszkańcami, pozostaje miejscem, które każdy miłośnik natury i tradycji powinien odwiedzić. Dlatego serdecznie zapraszamy do odwiedzenia jeszcze dziś Węglińca i wzięcia udziału w drugim dniu Święta Grzybów.
Program XXVI Święta Grzybów Węgliniec 2024
Tylko grzybów brak.
Imprezę wymyślili Paweł Sikora lesnik z Ruszowa, Mirek Sochon z Weglinca i Andrzej Kutrowski były burmistrz z Czerwonej Wody. Mirek wziął na siebie organizację, pomoc zadeklarował Olgierd Poniznik ktory z Regina Smigielska poprowadzil konferansjerke. Mariusz Wieczorek dobrze o tym wie ale jest zbyt maloskowym czlowieczkiem żeby o tym powiedzic.
Mariusz przecież wiesz że imprezę wymyślili Paweł ,Mirek i Andrzej ktorzy zalozyli stowarzyszenie Niezalezna Inicjatywa Samorzadowa. Sam byles jej członkiem. Dwie pierwsze imprezy obsługiwał jako elektryk pan Stanisław Fink a Ty obslugiwales jako elektryk trzecia.Oni to robili dla satysfakcji a nie tak jak dzisiaj sie to robi dla polityki.