Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielne przedpołudnie w Szklarskiej Porębie. W rzece Kamiennej utonął górski kajakarz z Czech.
Grupa czeskich kajakarzy zorganizowała sobie dziś amatorski spływ kajakowy nurtem rzeki Kamiennej. W pewnym momencie zauważono, że w grupie brakuje 37-letniego mężczyzny, który nie dopłynął do miejsca gdzie zaplanowany był koniec spływu. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania. Dryfujące ciało znajdowało się na wysokości Muzeum Energetyki.
Niestety pomimo podjętej próby reanimacji nie udało się przywrócić funkcji życiowych. W tej chwili nie są jeszcze znane bliższe szczegóły zdarzenia. Nikt z osób uczestniczących w spływie nie widział jak to się stało. Wygląda jednak na to, że mężczyzna nie poradził sobie ze spiętrzonym dziś nurtem rzeki i nie zdołał wydostać się na powierzchnię spod przewróconego kajaka.
Większa ilość wody, rzeki są wzburzone, co sprawia, że trasa ta jest bardziej niebezpieczna, więc nie rozumiem po co się pchać w taką pogodę na wycieczki kajakiem. Głupota ludzka i tyle.
głupota, że ktoś cię spłodził.
Głupota ludzka i tyle.
Też uważam , że głupota straszna . Śmierć niemal na własne życzenie.
W kajakarstwie górskim właśnie w taką pogodę się pływa i przy takiej wodzie
Głupota….. większość komentujących prawi bezmyślnie.Głupota to komentować nie mając pojęcia że o to w tym sporcie chodzi, nie sztuka uprawiać kajakarstwo górskie w spokojnej, leniwej rzeczce, patrząc po zdjęciu jeśli realne z dnia wczorajszego to woda w sam raz do uprawiania tego sportu
Chociaż zginął robiąc to co lubi. Elo