Syn wyrzucił rodziców z mieszkania. Sprawa trafiła do sądu

9
2866
zdjęcie poglądowe

Kolejna wstrząsająca historia z terenu powiatu lwóweckiego. Dziś starsze małżeństwo żałuje, że przepisało na syna wyremontowane mieszkanie. Ten w zamian miał się nimi opiekować, ale zamiast tego, zaledwie pół roku później pozbył się schorowanych rodziców z lokalu i wymienił zamki.

 

Miesiąc temu redakcja Lwówecki.info opisywała historię 84 letniej pani Wiktorii z Golejowa, która została oszukana przez syna. Ten obiecywał jej pomagać, ale podstępem przepisał dom na siebie. Kobieta z pomocą adwokata o sprawiedliwość i godne warunki do życia walczyć musiała w sądzie.

Teraz poznaliśmy historię małżeństwa państwa Szynalów z Nielestna koło Wlenia. Pokazała ją „Interwencja” na antenie Polsatu.

Problemy małżeństwa zaczęły się kilka lat temu od spadku, jaki odziedziczył po ojcu 70- letni pan Waldemar. Wówczas wykupił on od gminy mieszkanie, w którym rodzina wraz z trojgiem dzieci mieszkała od 24 lat. A resztę środków zainwestował w zakup drugiego, większego mieszkania. Miało ono być dla schorowanego małżeństwa spełnieniem marzeń i zapewnić im lepsze życie. Tak się jednak nie stało.

Żona pana Waldemara wspomina w reportażu, iż w nowe mieszkanie włożyła wraz z mężem wiele serca, pracy i pieniędzy. Kobieta jeździła do pracy do Niemiec a zarobione pieniądze inwestowała właśnie w nowe mieszkanie, które było przestronne i w porównaniu ze starym bardziej komfortowe.

Po czterech latach sielanki na nowym mieszkaniu pan Waldemar przepisał je na najmłodszego syna. Ten w zamian miał się opiekować rodzicami. Jednak jego wdzięczność nie trwała długo.

„Po pół roku syn pozbył się schorowanych rodziców. Staruszkowie musieli wrócić do dawnego lokalu – bez ogrzewania, toalety i łazienki.” – tłumaczą reporterzy Interwencji.

– Wygonił nas z tego mieszkania, zamki powymieniał i ja już wstępu nie miałem. Zaczął mnie wyzywać, awantury robił – opowiada w materiale Waldemar Szynal, który nie kryje żalu do syna.

Starsze małżeństwo złożyło pozew o cofnięcie darowizny, jednak sąd nie podzielił ich argumentów stwierdzając, że syn nie zaniedbuje rodziców.

„W trakcie procesu 39-latek udowodnił, że pożyczał rodzicom pieniądze. Posiadał umowy na ponad 100 tysięcy złotych. Dopiero po procesie prokuratura stwierdziła, że zostały one sfałszowane.” – ustalili reporterzy Polsatu.

Sąd nie dopatrzył się jednak rażącego zaniedbania w obowiązkach przez 39- letniego syna. – W ocenie sądu doszło do niewdzięczności, niemniej jednak nie do rażącej. My się z tym nie zgadzaliśmy. Jednak popełnienie przestępstwa sfałszowania umów będzie już rażącą niewdzięcznością i przesłanką do cofnięcia darowizny – tłumaczył w materiale reprezentujący małżeństwo adwokat Ernest Ziemianowicz.

Małżeństwo liczy, że podczas nowego procesu sąd weźmie pod uwagę fałszowanie dokumentów i cofnie darowiznę. Wówczas Pan Waldemar z żoną będą mogli zamieszkać w mieszkaniu, na które przez lata ciężko zapracowali.

Cały reportaż można zobaczyć na stronie internetowej programu „Interwencja

9 KOMENTARZE

  1. Dziadu jeden. Wstydź się. Powinieneś po rękach całować matkę. Patrolu jeden do roboty won. Zarób sobie na mieszkanie leniu śmierdzący. Powinieneś być przez całą wioskę wytykany palcami i wyśmiewanym!!!

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj