Subaru i Volkswagen zawisły na barierkach

5
2999

Na mokrej, czytaj śliskiej nawierzchni, nie ma miejsca na najdrobniejsze błędy. Chwila nieuwagi, dekoncentracji, czy jazda z nadmierną prędkością mogą zakończyć się dramatem.

 

Wiosenna pogoda potrafi zaskakiwać nie tylko temperaturą, ale przede wszystkim szybko zmieniającymi się warunkami na drogach. Kiedy suchy asfalt nagle pokrywa się cienką warstwą wody, rutynowa jazda może przerodzić się w nieprzyjemną przygodę. Przekonało się o tym dwóch kierowców, których samochody zawisły na barierach ochronnych. Oba przypadki łączy jedno: utrata panowania nad pojazdem na śliskiej nawierzchni.

Do pierwszego zdarzenia doszło w czwartek po południu na odcinku drogi między Strzyżowcem a Siedlęcinem. Jak relacjonowali świadkowie, kierowca Subaru po wyjściu z łuku drogi nagle stracił kontrolę nad pojazdem. Auto nie zatrzymało się na poboczu, tylko wbiło się na barierki ochronne, gdzie zawisło.

Podobny przebieg miało zdarzenie, do którego doszło dziś w Wojcieszycach. Jak donosi portal Jelonka.com, także w tym przypadku kluczową rolę odegrały warunki drogowe i moment dekoncentracji:

„Kierujący pojazdem najprawdopodobniej z powodu chwilowego roztargnienia stracił panowanie nad autem, w wyniku czego pojazd zawisł częściowo na stalowej barierze energochłonnej. Przodem auta udało się zjechać na drogę, jednak tyłem już nie. Tył został na barierce.”

Policjanci przypominają, że za zmianą pogody powinna iść w parze ze zmianą stylu jazdy. Funkcjonariusze podkreślają, że mokra nawierzchnia znacznie wydłuża drogę hamowania, a ograniczona widoczność zmusza do większej czujności.

Warto także przypomnieć, że obowiązek dostosowania prędkości do warunków drogowych wynika wprost z przepisów prawa. Zgodnie z art. 19 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym: “Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu”

Nie ma złotej recepty na bezpieczną jazdę w deszczu, ale są zasady, które znacząco zwiększają szanse na uniknięcie nieprzyjemnych sytuacji. Redukcja prędkości, zwiększenie dystansu, uważna obserwacja drogi i stan techniczny pojazdu, to nie są rady z broszury, ale konkretne środki, które mogą uratować nie tylko samochód, ale także zdrowie i życie.

5 KOMENTARZE

  1. Oj malinka malinka, wkoncu widać jak zdolny ierowca z ciebie, kawą, pasat teraz Subaru. Czekamy znów na zdjęcia w internecie tym razem kawasaki

  2. Jak się jeździ autem nie sprawnym to niestety skutki są bardziej tragiczne nawet. To Subaru ledwo żyje, a reanimacja układu hamulcowego najwidoczniej skutków nie przyniosła.

  3. Ludzie…po co tyle jadu….w ten dzień warunki na drodze były tragiczne: deszcz, grad, niska temperatura…każdy z nas mógł ” zawisnąć na barierce”… Dzięki Bogu nikomu nic się nie stało. A życzliwi komentujący niech zainteresują się stanem technicznym swoich aut…

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj