Ponad 800 tysięcy złotych straciła mieszkanka powiatu lubańskiego. Pokrzywdzona uwierzyła fałszywemu pracownikowi banku, że ktoś włamał się na jej konto bankowe. Zgodnie z poleceniami „zabezpieczyła” pozostałe środki na stworzonym subkoncie. Apelujemy o ostrożność i rozwagę. Najlepszą obroną przed oszustwem jest zdrowy rozsądek i sceptyczne podejście do niespodziewanych wiadomości i telefonów. Bądźmy czujni i dbajmy o swoje bezpieczeństwo finansowe.
Proceder podszywania się przestępców pod pracowników banków i instytucji finansowych, ulega co jakiś czas zmianom. Oszuści wykorzystują telefoniczne połączenie głosowe z potencjalną ofiarą i podając się za osobę reprezentującą bank, wyłudzają dane wrażliwe bądź nakłaniają do wykonania przelewu środków na wskazany rachunek bankowy. W ten sposób „czyszczą” nasze konta albo zaciągają w naszym imieniu kredyty gotówkowe. Niestety przekonała się o tym mieszkanka powiatu, która myślała, że chroni swoje oszczędności przed atakiem przestępców, transferując je na rachunki wskazane przez „pracownika działu bezpieczeństwa jednego z banków”. W ten sposób straciła ponad 800 tysięcy złotych.
Pamiętajmy, że musimy mieć się na baczności, zwłaszcza w sytuacji, gdy chodzi o nasze pieniądze i dane wrażliwe. Za każdym razem, gdy proszeni jesteśmy o wykonanie transakcji z naszego rachunku bankowego, przekazanie danych służących do logowania, bądź gotówki nieznanej nam osobie, jest to potencjalne oszustwo. W takiej sytuacji należy bezwzględnie starać się zweryfikować wiarygodność osoby, która do nas dzwoni, albo kontaktuje się z nami w inny sposób – poprzez SMS, komunikator internetowy czy pocztę elektroniczną. Warto dwa razy zastanowić się i dokładnie wszystko sprawdzić przed wykonaniem czynności zleconej nam przez głos w słuchawce, aby nie stracić oszczędności życia.
Czytajmy dokładnie wiadomości tekstowe oraz e-maile od rzekomych kurierów, operatorów sieci komórkowych lub innych firm. Pamiętajmy, aby nie wchodzić w przesłane linki, nie przekazywać kodów BLIK lub danych z kart płatniczych oraz kredytowych. Poświęcenie kilku minut na sprawdzenie wiarygodności rozmówcy, nadawcy SMS-a, e-maila czy linka i zweryfikowanie autentyczności treści w nich zawartych może uchronić nas przed utratą naszych pieniędzy.
-/asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, KPP Lubań/-
Czy nie da się ustalić, kto to “subkonto” założył i z niego korzysta?
Trudno nie zauważyć pewnego paradoksu w tej sytuacji. Kobieta miała łeb od nie parady, aby zorganizować takie oszczędności, a dała się tak łatwo oszukać. To pokazuje, jak podstępne potrafią być metody oszustów i jak łatwo można stracić czujność, nawet mając duże doświadczenie w zarządzaniu finansami.
Ta historia powinna być dla nas wszystkich przestrogą. Niezależnie od tego, jak rozsądni czy doświadczeni jesteśmy w kwestiach finansowych, zawsze musimy zachować ostrożność i krytyczne myślenie, szczególnie gdy ktoś próbuje nas przekonać do szybkich i nieoczekiwanych działań związanych z naszymi pieniędzmi.
Warto pamiętać, że prawdziwi pracownicy banków nigdy nie proszą o przelanie pieniędzy na “bezpieczne konta” czy podanie poufnych danych przez telefon. W razie wątpliwości, zawsze lepiej jest samemu skontaktować się z bankiem, używając oficjalnych, zweryfikowanych numerów kontaktowych.
Ważna jest też dywersyfikacja, trzymaj tak duże pieniądze na kilku kontach, w akcjach lub obligacjach itd