Po tym, jak mężczyzna idąc ulicą stracił przytomność podjęto jego reanimację. Ta jednak nie pomogła przewrócić czynności życiowych 48- latka.
Każdego roku tysiące osób traci przytomność i umiera z powodu nagłego zatrzymania krążenia (NZK). Śmierci tej często można zapobiec, poprzez natychmiastowe rozpoczęcie resuscytacji krążeniowo‑oddechowej (RKO), czyli uciskania klatki piersiowej i oddechów ratowniczych.
Do nagłego zatrzymania krążenia dochodzi z bardzo wielu przyczyn, wśród których wymienić można zawał mięśnia sercowego, zaburzenia rytmu serca, zatrucie, czy zator tętniczy. Objawami mogącymi wskazywać na zaburzenia krążenia i oddychania są: utrata przytomności, oddech płytki, rzadki (rzadszy niż 2 razy na 10 sekund) lub jego brak, sinica. Najpoważniejszymi skutkami takich zaburzeń mogą być natomiast nieodwracalne zmiany w mózgu spowodowane długim okresem niedotlenienia (powyżej 3‑5 min) oraz śmierć. Jedynym skutecznym sposobem zapobiegnięcia im (w warunkach nieambulatoryjnych) jest natychmiastowe przystąpienie do resuscytacji krążeniowo- oddechowej, prowadzonej w cyklach po 30 uciśnięć i 2 oddechy.
Lwóweccy policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności śmierci 48- letniego mieszkańca gminy Mirsk, który w sobotę przed południem po wyjściu z domu w jednym z sołectw, stracił przytomność na ulicy.
– W sobotę, 20 maja br. około godziny 11:00 do Dyżurnego KPP w Lwówku Śląskim wpłynęło zgłoszenie o prowadzonych czynnościach reanimacyjnych wobec mężczyzny, który idąc stracił przytomność. – wyjaśniają lwóweccy policjanci.
Na miejsce wezwano także pogotowie. Ratownicy medyczni przejęli prowadzenie resuscytacji, jednak mimo starań nie udało się przywrócić czynności życiowych 48- letniego mężczyzny.
– Po przybyciu na miejsce, policjanci zastali Zespół Ratownictwa Medycznego, który poinformował, iż mimo reanimacji 48-letniego mężczyzny nastąpił jego zgon. – dodaje policja.
Wstępne ustalenia funkcjonariuszy wykluczyły udział osób trzecich. Decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone celem wykonania sekcji.
Ciekawe ile czasu czekali na pogotowie bo jak w Mirsku był taki przypadek to jedyne 50 minut jak wynika z relacji ludzi i pomimo podjęcia reanimacji człowiek zmarł bo jak twierdzi pogotowie zawalił system porażka
Czarna to Ty ???ta Czarna Agnieszka???
Nie biała Agnieszka