Okazało się, że sarnia mama pozostawiła na świecie dwa małe koźlęta, które potrzebowały natychmiastowej pomocy. Maluchy trafiły do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt.
Każdego roku dochodzi do ponad 20 tysięcy przypadków kolizji pojazdów ze zwierzętami. W większości z nich za powstałe szkody nikt nie ponosi odpowiedzialności, gdyż w polskim prawie nie ma ogólnej zasady, która wskazywałaby na odpowiedzialność za szkody spowodowane przez dzikie zwierzęta. Czasem tę da się przypisać zarządcy drogi, czasem kołu łowieckiemu, czasem osobom postronnym, które wypłoszyły zwierzę z lasu. Ale jak przyznają same firmy ubezpieczeniowe, to rzadkość.
Pamiętaj, że w każdym takim przypadku obowiązek udowodnienia winy leży po stronie kierowcy, dlatego tak ważne jest, żeby tuż po zdarzeniu zabezpieczyć dowody. Mogą to być wyraźne zdjęcia notatka policyjną, informacje o wcześniejszych zdarzeniach na tej drodze, zeznania świadków, stan oznakowania drogi, ….
Jeśli dojdzie do kolizji i potrącenia zwierzęcia pamiętaj, nie odjeżdżaj z miejsca, gdyż masz obowiązek udzielenia zwierzęciu pomocy.
Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb. – mówi art. 25 ustawy o ochronie zwierząt. Za nieudzielenie pomocy grozić może kara aresztu bądź grzywny. Wspomniane służby to może być lekarz weterynarii, koło łowieckie, straż miejska, czy policja.
I właśnie policję o pomoc poprosił kierowca, który kilka dni temu zderzył się z sarną na jednej z dróg na terenie powiatu złotoryjskiego. Zwierzę wbiegło na drogę wprost pod nadjeżdżający samochód osobowy i niestety nie przeżyło zderzenia z autem.
– Okazało się jednak, że sarnia mama pozostawiła na świecie dwa małe koźlęta, które potrzebowały natychmiastowej pomocy. Policjanci zaopiekowali się maluchami, po czym próbowali znaleźć ośrodek, w którym zwierzęta otrzymałyby specjalistyczną pomoc. – wspomina asp. Dominika Kwakszys ze złotoryjskiej policji.
Nie było to łatwe, ponieważ do zdarzenia doszło w późnych godzinach nocnych.
– Po wielu próbach policjanci znaleźli opiekę dla maluchów, które zostały przewiezione do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt, gdzie trafiły pod fachową opiekę. – dodaje policjantka.
“Po wielu próbach policjanci znaleźli opiekę dla maluchów, które zostały przewiezione do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt, gdzie trafiły pod fachową opiekę. – dodaje policjantka.” To jest właśnie najsmutniejsze, że ciężko jest znaleźć pomoc. Bantustan.