Głosy wśród Polaków są podzielone. Dla jednych to system poprawiający bezpieczeństwo, dla innych skarbonka. Tak, czy inaczej, właśnie rusza kolejny pomiar na autostradzie do Wrocławia.
Choć od lat apeluje się o rozwagę na drogach, wciąż to nadmierna prędkość jest jedną z głównych przyczyn tragicznych wypadków. Kierowcy zbyt często traktują przepisy jako sugestię, a ograniczenia prędkości jako przeszkodę w szybkim dotarciu do celu. Konsekwencje bywają dramatyczne – od mandatów i punktów karnych, przez zatrzymanie prawa jazdy, aż po tragedie, w których stawką jest ludzkie życie. Dlatego systematycznie rozwijany jest w Polsce automatyczny nadzór nad ruchem drogowym.
– Wciąż jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych jest nadmierna prędkość. Nadzór nad odcinkami dróg, których infrastruktura umożliwia rozwijanie dużych prędkości, ma doprowadzić do ograniczenia występowania tragicznych w skutkach zdarzeń drogowych. Zwiększenie liczby urządzeń rejestrujących doprowadzi do wzrostu liczby kontroli prędkości pojazdów poruszających się po polskich drogach, co w konsekwencji ma wpłynąć na zmniejszenie liczby wypadków spowodowanych niedostosowaniem prędkości do przepisów ruchu drogowego. – podkreśla Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, instytucja, która odpowiada za system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, czyli rosnące jak grzyby po deszczu fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości w naszym kraju.
Nie jest tajemnicą, iż dolnośląski odcinek A4 od dawna uznawany jest za szczególnie niebezpieczny. Montaż kamer i wprowadzenie limitu 110 km/h to próba wyeliminowania tragicznych wypadków i wymuszenie na kierowcach bardziej odpowiedzialnej jazdy.
W lipcu 2023 r na autostradzie A4 został uruchomiony pierwszy na Dolnym Śląsku odcinkowy pomiar prędkości. Wybór padł na najbardziej niebezpieczny odcinek autostrady pomiędzy węzłami Kostomłoty a Kąty Wrocławskie. W pierwszym półroczu swojego działania, w okresie od lipca 2023 r. do stycznia 2024 roku kamery zarejestrowały na odcinku A4 między Kostomłotami a Kątami Wrocławskimi 152 tys. wykroczeń, co dawało blisko 900 mandatów dziennie. A w pierwszej połowie bieżącego roku zarejestrowano tam aż 24,6 tys. przypadków przekroczenia prędkości. Co warto podkreślić, średnie przekroczenie wynosiło około 21 km/h, a jedynie niespełna 2% kierowców pozwoliło sobie na szaleńczą jazdę powyżej 50 km/h ponad limit.
Teraz rusza kolejna lokalizacja. System został włączony pomiędzy węzłami Kąty Wrocławskie a Pietrzykowicami. Na siedmiokilometrowym fragmencie tej kluczowej dla Dolnego Śląska trasy obowiązuje ograniczenie do 110 km/h dla samochodów osobowych i 80 km/h dla ciężarowych.
CANARD podkreśla, że ustawiony próg wyzwolenia kamer uwzględnia margines 10 km/h, co ma zapobiegać karaniu za drobne błędy i ułatwia kierowcom utrzymanie prędkości zgodnej z przepisami.
Po uruchomieniu systemu na odcinku Kąty Wrocławskie – Pietrzykowice CANARD dysponuje już 72 urządzeniami tego typu. W kolejnych miesiącach liczba ta wzrośnie do 114, co pozwoli prowadzić kontrolę na około 670 kilometrach dróg. Koszt montażu nowych urządzeń oszacowano na blisko 83,5 mln zł, a cały projekt, realizowany do połowy 2026 roku, obejmuje instalację nie tylko odcinkowych pomiarów, lecz także nowych fotoradarów oraz systemów kontrolujących przejazd na czerwonym świetle.