Prezentacja ścieżki w chmurach w Świeradowie- Zdroju

13
18071

W Świeradowie-Zdroju pokazano prezentację budowanej właśnie wieży edukacyjnej i ścieżki w koronach drzew. Ciekawostką jest fakt, że będzie to jedyna wieża widokowa tego typu w Europie, którą będzie można odwiedzić po zmroku.

 

W ciągu ostatnich lat w Europie powstało kilkanaście podobnych konstrukcji, każda z nich generuje ruch turystyczny na poziomie kilkuset tysięcy turystów rocznie. Samorządowcy ze Świeradowa-Zdroju wraz z czeskim inwestorem uatrakcyjnili wieżę tak,, aby wyróżniała się od tych, które już powstały.

Górująca nad Świeradowem wieża będzie miała niemal 60 m wysokości, a ścieżka na jej wierzchołek będzie długości 800 m. Na szczycie znajdzie się łezka z siatki, na którą będą mogli wejść ci, którym nie zabraknie odwagi. W planach jest też przeszklony pomost, który jeszcze bardziej spotęguje wrażenia. Nie mniej ciekawie będzie przy zejściu na dół. Na odważnych czekać będzie zjeżdżalnia o długości 103 m i kącie nachylenia 29%. Dla dzieci powstanie atrakcja nazywana kokonem pająka, do której będzie można dostać się z trzech rożnych poziomów. Jednak tym co wyróżni Świeradowską wieżę będzie możliwość zwiedzania jej po zmroku i pomost, na którym przewidziano możliwość organizacji rożnych wydarzeń muzycznych.

Noc w Górach Izerskich jest naprawdę wyjątkowa. Obiekt ten ma pokazać, że nocą też można obserwować przyrodę. Z wieży będziemy oglądali kosmos, nasłuchiwali rykowiska jeleni, czy oglądali nietoperze w podczerwieni. – mówi Roland Marciniak, burmistrz Świeradowa- Zdroju.

Jak zapewnia Roland Marciniak, w przeciwieństwie do usytuowanej nad miastem nartostrady wieża widokowa nocą będzie niemal niewidoczna z poziomu miasta.

Uzupełnieniem wieży będzie ścieżka dydaktyczna w koronach drzew, której długość ma wynieść około 900 m. Usytuowana zostanie w ten sposób, że turyści miejscami poruszać będą się niemal 95 m nad ziemią, a w jednym z miejsc ma być połączona z wodospadem. Wieżę celowo usytuowano tuż nad miastem tak, aby była dostępna dla szerokiego ogółu turystów.

Jest to typowy projekt innowacyjny pod kątem ochrony przyrody i krajobrazu. Wieża nie jest budowana na szczycie, bo nie ma takiej potrzeby, aby setki tysięcy turystów bez potrzeby penetrowało Góry Izerskie tylko po to, aby ją zobaczyć. – wyjaśnia Roland Marcinak.

Początkowo wieża miała być budowana przez samorząd i świeradowskich hotelarzy, ostatecznie projekt nie doszedł do skutku. W wieże zdecydował się zainwestować Jiří Rulíšek, który jest właścicielem podobnych obiektów w tym w Dolnij Moravie w Czechach.

Przekonała mnie do tego piękna przyroda Gór Izerskich i duża baza hotelowa Świeradowa-Zdroju. Jednak czynnikiem najbardziej przekonującym było to co udało się osiągnąć burmistrzowi miasta, który wziął na siebie większość czynności administracyjnych i udało mu się uzyskać wszelkie pozwolenia aż do etapu pozwolenia na budowę, co w parkach krajobrazowych i obszarach tego typu nie jest łatwe. – wyjaśniał inwestor.

Docelowo do wieży ma powstać wyciąg, który będzie dowoził tam turystów a zimą narciarzy, którzy będą zjeżdżać stokiem Świeradowca.

Co ciekawe projekt jest realizowany w ramach rewitalizacji starych wyciągów Świeradowiec. Wieża jest pierwszym etapem, zbudowana z dużym rozmachem. Według naszych szacunków projekt jest wart około 40 mln zł. Marzyło się nam, aby stare wyciągi Świeradowca zamieniły się w gondolę i wyciąg kanapowy z przedszkolem narciarskim na dole. Od dwóch lat mamy pozwolenie na dolną część wyciągu i właśnie się to marzenie realizuje. – mówił w trakcie konferencji Roland Marciniak.

Podobna inwestycja w Dolnej Morawie w ciągu roku wygenerowała ruch turystyczny na poziomie 300 tys. turystów. Po uruchomieniu ścieżki obłożenie w okolicznych hotelach zwiększyło się o 10% i utrzymuje się obecnie na poziomie 85%. Jak wyjaśniał inwestor, o półtorej dnia wydłużył się też czas pobytu turystów w regionie. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem wieżę i ścieżkę w koronach drzew będzie można zwiedzać już w czerwcu 2021 roku.

Z budową świeradowskiego Skay Walk wiążą się też obawy. Świeradów-Zdrój nie od dziś boryka się z brakiem miejsc parkingowych, a dodatkowe dziesiątki tysięcy turystów, mogą doprowadzić do kompletnego zakorkowania miasta. Wprawdzie planowana jest budowa dodatkowych parkingów, ale powstaną one w rok po uruchomieniu wieży.

 

-/ autor: eLuban.pl /-


Zapraszamy na zwiedzanie Sky Walk Świeradów- Zdrój. Zobacz, jak ścieżka w chmurach wygląda po otwarciu i jakie dodatkowe atrakcje powstaną przy niej już wkrótce.

Zwiedzamy Sky Walk Świeradów- Zdrój. Największą w Polsce ścieżkę w chmurach

13 KOMENTARZE

  1. Wyjątkowo szpetna konstrukcja! Tak, zniszczcie krajobraz Gór Izerskich to już zupełnie nikt nie przyjedzie do Świeradowa. Kolejka gondolowa też miała być wielką atrakcją i co? Okazuje się, że burmistrz musi teraz dopłacać włascicielowi z miejskich pieniędzy bo inaczej Zasada by się zwinął. Prawdziwi turyści chcą wypoczywać w naturalnym krajobrazie i teraz już całkiem uciekną ze Świeradowa. Nawet kolej nie pomoże. Zrozumieli to już w Karpaczu, gdzie powiedzieli STOP przerośniętym inwestycjom niszczącym krajobraz. Zresztą co do linii kolejowej, to pociągi powinny wrócić właśnie do Karpacza i Kowar (duże kurorty turystyczne przyciągające tłumy) a nie Świeradowa. Tak samo warta reaktywacji jest linia z Jeleniej Góry do Lwówka o wysokiej atrakcyjności turystycznej (jedna z najpiękniejszych linii kolejowych w Polsce), która sama w sobie mogłaby być atrakcją turystyczną, przyciągającą mnóstwo turystów z Polski i zagranicy. Ale już przywracanie pociągów do Świeradowa jest mocno wątpliwe i mało sensowne. Świetnie to wykazał kilka dni temu pan Piotr Rachwalski – były prezes Kolei Dolnośląskich, za czasów którego liczba osób korzystających z kolei na Dolnym Śląsku wzrosła kilkakrotnie. Pozwolę sobie zacytować fragment jego analizy z Facebooka:

    “Analiza sensu ekonomicznego reaktywacji lokalnych linii w obecnym modelu na przykładzie Świeradowa (317/336) – w okresie analizowanym 10 lat

    Założenia:
    Długość linii ok. 16,5 km (bez odcinka do Świeradów Nadleśnictwo)
    Średnia liczba podróży mieszkańca Polski w roku: 12 podroży (z czego w 14 z 16 województw dużo poniżej 10).
    Liczba mieszkańców miejscowości przy linii kolejowej: 4000 Mirsk 4300 Świeradów 1700 reszta (w tym udział Gryfowa) – razem 10 000 mieszkańców;
    Liczba turystów w Świeradowie: dane oficjalne 46 000 noclegów/rocznie, średni pobyt 5 dni, daje liczbę 9200 turystów- kuracjuszy. Zakładamy (optymistycznie) że aż 1/5 z nich dojedzie koleją co da rocznie 1840 osób x 10 lat = 18 400 pasażerów.
    Zakładamy że każdy stały mieszkaniec pojedzie średnio raz na miesiąc (optymistycznie – każdy – staruszek, dziecko etc) – da to 12 podróży w roku/mieszkańca (średnia ogólnopolska), czyli 12 000 rocznie = 120 000 podróżnych w ciągu 10 lat
    Razem z turystami da to 138 400 pasażerów w ciągu 10 lat.

    Założenia – koszty i oferta:
    Koszt modernizacji linii wg PLK i analiz UMWD ok. 3 mln/km – razem 50 mln zł (bez kosztów ew. prac w Gryfowie)
    Oferta: 12 par kursów (co 2 h przez cały dzień, co godzinę w szczycie)
    Pociągi potrzebne do obsługi połączenia: 2 szynobusy dwu członowe (część kursów wydłużona do Jeleniej Góry czy/i Legnicy, potrzebna też rezerwa, stąd 2 pojazdy)

    Koszt utrzymania P3/P4 szynobusu 3000 zł/dzień/pojazd czyli dla 2 pojazdów 6000zł za dzień x 365 x 10 lat – 22 mln zł
    Koszt 1 pockm 20 zł (dostęp do torów, paliwo, maszynista, konduktor/kierpoć) x 12 par kursów x 16 km x 2 strony = 12 x 32km x 365 x 10lat x 20 zł = 28 032 000zł.
    W 2015 roku trójczłon Impuls 36WEa kosztował 11 030 000 netto za pojazd, dziś ceny wzrosły a pojazdy spalinowe są droższe niż elektryczne. Koszt 2 x nowy szynobus spalinowy 2 członowy to obecnie minimum 14 mln za skład. Mniejszych, jedno członowych nowych już nie ma w produkcji, a z uwagi na ich małą pojemność i niewielką różnicę w cenie i kosztach utrzymania nie warto brać pod uwagę tak małych pojazdów.

    Czyli:
    Pociągi: Zakup pociągów nowych zgodnych z TSI – 28 mln zł netto.
    Tory: 16,5 km x 3 mln/km modernizacja-naprawa główna + SRK etc – 50 mln
    Koszty utrzymania w ciągu 10 lat /bez P5, tylko P3 i P4 / – 2 szt x 3000zł x 365 dni x 10 lat – 22mln.
    Koszty prowadzenia ruchu (dostęp do torów, paliwo, pracownicze, obsługa finansowa kredytów, P1, P2 , mycie, sprzątanie, ubezpieczenie etc) – 20 zł/pockm x 12 par po 32km x 365 x 10lat = 28 mln zł

    Razem: 28 + 50+22+ 28 = 128 mln z publicznych pieniędzy w ciągu 10 lat (czyli 12,8 mln na rok). By przywrócić kolej do Mirska i Świeradowa i zapewnić ruch na 10 lat trzeba wydać ok. 128 mln zł z publicznych źródeł (różnych).

    Koszt na pasażera: 128 000 000mln zł : 138 000 pax = 928 zł/pasażera.

    Uwaga! Nie uwzględniliśmy tu kosztów remontu dworca w Świeradowie (już zrobiony) czy w Mirsku (straszy), nie uwzględniono też P5 ani kosztów kursów za Gryfów po linii 274 i dalej do Jeleniej czy do Legnicy/Wrocławia (obsługa techniczna, mycie, kursy z pasażerami). A te dojazdy/przejazdy także wpłynęłyby (negatywnie) na nasze wyliczenia, powiększając jeszcze koszty kolei.

    Jaką mamy alternatywę?
    Dla porównania symulacja kosztów innego rozwiązania tematu zapewnienia transportu między Świeradowem a Gryfowem:

    TAXI:
    Kosz TAXI w relacji Świeradów – Gryfów ok. 4 zł/km = 20km x 2 strony = 40 x 4 zł = 160 zł/w tą i z powrotem. Doliczmy 20 zł za czekanie i opłatę początkową – 180 zł/pasażera.

    928zł (koszty w przeliczeniu na 1 pas kolei) – 180 = 748 zł. Zostaje jeszcze 748 zł oszczędności na pasażerze czyli:

    Koszt taxi: 180zł x 138 000 pas. = 24 840 000zł – koszt 10 lat wożenia TAXI wszystkich pasażerów (licząc że każdy pojedzie osobną taksówką, a wielu pojedzie razem, wspólnie)
    Koszt kolei: 928 zł x 138 000 pax = 128 064 000zł – koszt 10 lat wożenia koleją

    Różnica taxi/kolej: 103 224 000 zł, można przyjąć w zaokrągleniu 100 mln zł oszczędności.

    AUTO OSOBOWE:
    Zakładając, że ok. połowa z mieszkańców miejscowości przy torach – potencjalnych klientów kolei jest pełnoletnia i sprawna by mogła jeździć autem (pomijamy tu czy mają uprawnienia) to można by za budżet przeznaczony na reaktywację kupić każdemu dorosłemu (czyli 5000 osób – z wyłączeniem seniorów) używany, ale sprawny samochód osobowy na chodzie w cenie 5600 zł (średnia cena 15 letniego Opel Astra lub Corsa).
    128 000 / 5000 = 25 600 zł , 5600 zakup auta + zostałoby jeszcze po 2000 zł na rok przez 10 lat na paliwo (rocznie ok. 450 litrów rocznie, co pozwoliłoby przejechać w tej cenie ok. 7500km na rok, czyli przejechać z Świeradowa do Gryfowa 188 razy na rok w tą i z powrotem, czyli pojechać co drugi dzień).
    Oczywiście ten model wyklucza turystów i jest bardzo nieekologiczny, gdyż intensyfikuje ruch samochodowy. Jeśli ktoś zarzuci że zakładamy kupno tak starego auta, to w ramach budżetu można kupić i droższy – lepszy, nowszy samochód – nawet i za 22 tys zł, wtedy na paliwo i tak zostanie tyle, ile wynosi koszt przelicznikowych 12 przejazdów rocznie (ok. 12 x 20km x 2 = 480 km/rok ok. 80 l/na rok, koszt ok 360 zł, czyli 3600 zł na 10 lat.

    AUTOBUS:
    A jaki byłby koszt uruchomienia profesjonalnej, o wysokim standardzie komunikacji autobusowej między Świeradowem a Gryfowem przez Mirsk?
    Zakładając wersję alternatywną atrakcyjną dla podróżnych, z 2 x większą liczbą połączeń w stosunku do kolei (24 pary zamiast 12 par pociągów, w stałym takcie – cyklicznie co godzinę przez cały dzień od 6 do 21,a w szczytach od 6 do 10 i od 13 do 17 co pół godziny) do obsługi potrzeba w szczytach 4 autobusów. Nowoczesny pojazd standardowy, ok.12 m, z klimatyzacją, miejscem na rowery, bagaże, wózek, niska podłoga , wifi etc.
    Koszt zakupu taboru (zakładamy nowy tabor): 4 x 1 000 000zł /szt. = 4 000 000zł.
    14 pary x 20km x 2 = 960km/dzień x 365 = 350 400 km x 10 lat = 3 504 000km x 5zł/wozokm = 17 520 000zł
    Koszt zakupu taboru i utrzymania przez 10 lat połączenia 24 parami codziennych kursów to 17 520 000 zł.
    W porównaniu z koleją (128 000 000zł) to 110 480 000zł mniej, przy o 100% lepszej ofercie pod względem częstotliwości (24 pary zamiast 12) i dostępności (więcej przystanków w miastach, nie tylko dworzec).

    Podsumowując:
    Całkowity koszt reaktywacji i utrzymania ruchu kolejowego na analizowanej linii przez 10 lat wynosi 128 mln zł – to kwota, za którą wszystkim dorosłym mieszkańcom miejscowości obsługiwanych przez linię kupić można kilkunastoletnie sprawne auto i jeszcze zostałoby po przeszło 1000 zł rocznie na paliwo.
    W prostym porównaniu za tą samą kasę możemy wysyłać przez najbliższe 10 lat wszystkich mieszkańców i turystów taksówkami pojedynczo a i tak będzie to prawie 4 razy tańsze niż reaktywacja kolei w takim modeli jaki znamy. Lub możemy kupić wszystkim mieszkańcom używany samochód i dać im na paliwo na 10 lat dojazdów – w tej samej cenie.
    Można też uruchomić 2 x tyle kursów nowoczesnymi autobusami – nowymi, z niską podłogą, klimą, wifi, miejscem na rower czy wózek. Z zapewnieniem ruchu przez 10 lat będzie to i tak tańsze rozwiązanie o ponad 110 mln zł.

    Jak widać coś jest nie tak. Kolej bowiem płaci za wszystkie swoje koszty, transport drogowy (niezależnie jaki) jeździ po drogach za darmo. Mimo rzekomego wsparcia i promowania kolei przez UE nadal jest ona dużo droższa i mało konkurencyjna.

    WNIOSEK: Kolej MOŻE ale nie MUSI być ekonomiczna i ekologiczna. Nie wszędzie kolej się opłaca WPROST, nie wszędzie kolej ma sens. Czasem lepiej powiązać małe ośrodki z węzłem kolejowym czeto kursującym autobusem, np. wjeżdżającym wprost na peron z przesiadka „drzwi w drzwi” z pociągiem. Na początek, by wyrobić potoki byłoby to pewnie wskazane. Nic gorszego bowiem, jak kilka par pociągu konkurującego i przegrywającego z kilkudziesięcioma busami…”

    Myślę, że ta szczegółowa analiza przeprowadzona przez osobę, która jednak ma jakieś pojęcie o kolei (i to całkiem dobre) nie pozostawia złudzeń odnośnie przywracania pociągów do Świeradowa, które nie miałoby żadnego sensu ekonomicznego ani nawet społecznego (za dużo mniejsze pieniądze można uruchomić o wiele lepszą komunikację). Można ją odnieść zresztą też do innych bocznych linii prowadzące przez słabo zaludnione tereny, np. trasy do Sobótki, przy której znajduje się tylko jedno małe, 3-tysięczne miasteczko (Sobótka) i poza tym same wioski. Tutaj wszelkie kalkulacje wypadają jeszcze bardziej na niekorzyść jeśli chodzi o przywracanie pociągów.

  2. Przywrócenie linni kolejowej jest fajnym pomysłem na dojazd Świeradowa. Jednak pierwszy post powala z nóg! Obszerny komentarz wyjaśnia jednak, że lepiej opłaca się dojechać autem. Tylko że problem polega na tym, gdzie te samochody parkować?
    Wiadomo że warto inwestować w każdą infrastrukturę. Przykładowo miasto mogło by postawić jakieś betonowe piętrowce parkingowe. Oczywiście płatne! (cena europejska 1€/h, 9€/dz). Uwolniło by to zastawne ulice. Nie wiem dlaczego nikt jeszcze nie zdecydował o podziemnych garażach. Wiadomo nie jest to tanie ale w połączeniu z częścią nadziemną może generować z czasem jakieś zyski. Zwrot inwestycji w ciągu dziesięciu lat? Chyba ktoś za szybko chce zarabiać.
    Mam tu na myśli sąsiadów za Odrą. Budują jakieś bunkry dla samochodów kilku piętrowe nawet pod centrum miast. Nie interesowałem się kiedy będą zarabiać? Ale ludzie mogą spokojnie parkować, bez obawy że ktoś z holuje ich auto. Podobnie z tym Świeradowem, po co przywracać kolej? Może jednak warto? Ale faktycznie trzeba dokładnie przyjrzeć się wydatkom na te inwestycje, zweryfikować kilka razy. Przy okazji postarać się o nowe start up by wykorzystać np linię kolejowa w 100% lub przybliżonej wartości. Przykładowo jakieś drezyny? Temat szeroki, dużo daje do wykorzystania rejon i krajobraz. Myślę że nie powinno się jakich kolwiek inwestycji regionalnych przeliczać na zarobek w ciągu 10 lat. Pionierzy budujący drogi kolejowe czy też budowniczy pierwszych bezpłatnych autostrad, czy to było opłacalne? Przeliczając ile kosztuje km drogi czy linii kolejowej, chyba na dzień dobry pomysł utkał by na papierze lub w głowie.
    Tak czy siak coś powinno jednaj się dziać w tym regionie. Nie po to ktoś ustanawiał kurorty by te miejsca zarastały. Tylko już kiedyś ktoś myślał o pieniążkach. Na dzień dzisiejszy każde miejsce ma swoją renomę i przyciąga odpowiednią ilość turystów. Karpacz ma swoją Śnieżkę, a Świeradów miał by swoją ścieżkę i kolej oraz piętrowe parkingi.

    • Popatrz jak prowadzi linia kolejowa do Świeradowa. Naokoło przez Gryfów. Co z tego że wyremontujesz tę linię jak pociągi będą wozić powietrze? Lepiej zadbać o dobrą komunikację autobusową niż odbudowywać linię kolejową dla nikogo. Parkingi też są dużo sensowniejszym rozwiązaniem. Taniej i lepiej. Przy takim połączeniu kolejowym turyści i tak będą jeździć samochodami.

  3. Poprzednik podpisany jako “Optymista” niestety nie ma pojęcia o czym pisze. Jakoś bardziej wierzę byłemu prezesowi Kolei Dolnośląskich niż anonimowi. Kolej do Świeradowa akurat jest najmniej potrzebna. Powinna być wyremontowana tylko linia do Mirska i dalej do Jindrichowic pod Smrekiem, gdzie już jeżdżą pociągi z Czech. Dzięki temu byłoby fajne koło kolejowe z Jeleniej Góry do Mirska i dalej do Frydlantu i Liberca, skąd można by było wrócić do Jeleniej Góry przez Szklarską Porębę. Na pewno taka linia cieszyłaby się ogromnym zainteresowaniem turystów. A w Świeradowie to przysłowiowe psy d… szczekają. Do gondoli i tak daleko od stacji, więc nikt nie pojedzie pociągiem. Ponadto jazda jest naokoło przez Gryfów, gdzie pociągi muszą zmieniać kierunek jazdy. Zupełnie nieopłacalne czasowo. Ponadto nalezy wyremontować linie kolejowe do Lwówka, Kowar i Karpacza. To są priorytety w naszym regionie. A nie jakaś pipidówa Świeradów, gdzie pociągi będą świecić pustką. Dawniej główna linia prowadziła z Mirska do Jindrichowic. Do Świeradowa był tylko krótki kikut i była to kolejka prywatna a nie państwowa. Do dzisiaj widać to nawet w numeracji linii. Więc państwo powinno zrobić tylko linię do jindrichowic, a kikut do Świeradowa pominąć. Jak ktoś chce tam pociągów, to też niech sobie prywatnie wyremontuje tory i jeździ. Zobaczy jaka “oszałamiająca” będzie frekwencja. W Świeradowie nie ma żadnej komunikacji miejskiej, a tymi śmierdzącymi busami to i tak nikt nie będzie jeździł. Problemem jest odległość dworca w Świeradowie do wiezy widokowej na Smreku. Linia do Lwówka będzie remontowana w najbliższym czasie (jak nie ze środków wojewódzkich to z programu Kolej Plus), a Świeradów to jest dziura zabta dechami i poza wakacjami nikt tam nie jeździ.

  4. Zgadzam się w pełni z przedmówcami. Ta ścieżka w chmurach zmasakruje cały krajobraz Gór Izerskich. Obecnie odchodzi się już od takich agresywnych konstrukcji w górach bo zrozumiano, że ludzie chcą przyjeżdżać wypoczywać na łonie przyrody a nie mieć hałas i ruch jak w dużym mieście. Co do linii kolejowej do Świeradowa to powinna zostać przerobiona na ścieżkę rowerową. Byłaby fajna trasa dla rowerów z Gryfowa i dodatkowa atrakcja w regionie. Układ torów do Świeradowa jest zupełnie nieoptymalny (jazda naokoło przez Gryfów i zmiana kierunku). Taka jazda miała może sens w XIX wieku gdy nie było samochodów, ale dzisiaj nikt nie będzie tłukł się pociągiem pół dnia gdy busem dojedzie się w niecałą godzinę.

  5. Przeraża mnie myślenie tych wszystkich darmozjadów powyżej.Jakim trzeba być tępakiem że by pisać takie brednie? Niestety Nasze społeczeństwo jest co raz gorsze, a może by tak jeden z drugim powyżej wzieli by sie do roboty?
    Dzieki takim inwestycją Świeradów tętni życiem, jak Wam tak nie pasuje nic to moze kandydujcie na burmistrza, lepiej to wszystko zrobicie. Jedno jest pewne gdyby nie oddanie obecnego Burmistrza to by w Świeradowie psy dupami szczekały. I mam nadzieje że nie obrzydziliście Burmistrzowi do reszty służenia temu miastu i zechce kandydować w kolejnych wyborach.
    Brawo Burmistrzu, życzę wytrwania i większych zarobków za ta niewdzięczną pracę.

  6. Szkaradne. Stoi takie coś podobne w Krynicy. Nie jest żadną atrakcją!!!!Mało komu chce tam się wspinać a kuracjusze machają tylko z rezygnacją, bo często mają chore kolana.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj