Poznaliśmy oferty w przetargu na prace, na linii kolejowej do Lwówka Śląskiego

20
3347

Są miejsca, w których czas się zatrzymał. I takie, które zdają się, jak te tory, tkwić w zawieszeniu pomiędzy przeszłością a niespełnionymi obietnicami. Dziś następuje przełom. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei przystępuje do prac przygotowawczych.

 

Historia linii kolejowej nr 284 sięga XIX wieku. Pierwotnie linia łączyła Legnicę z granicą polsko-czeską za stacją Pobiedna przez Jerzmanice-Zdrój, Lwówek Śląski, Gryfów Śląski i Mirsk. Przez wiele dekad stanowiła istotny szlak komunikacyjny w regionie Dolnego Śląska. Urokliwie poprowadzona przez Pogórze Kaczawskie i Pogórze Izerskie, z licznymi mostami i wiaduktami, była nie tylko ważnym elementem infrastruktury transportowej, ale również atrakcją turystyczną. Z czasem, wskutek zmian systemowych, postępującej degradacji infrastruktury i marginalizacji komunikacji kolejowej w mniej zurbanizowanych rejonach, jej znaczenie malało. Stopniowo kolej zaczęła likwidować kolejne odcinki tej linii. Z czasem przyszedł moment, że ze stacji w Lwówku Śląskim pociągi przestały kursować tą linią. Wprawdzie mieszkańcom pozostałą wówczas jeszcze linia kolejowa 283 do Jeleniej Góry, ale i tę niemal dekadę temu zlikwidowano.

Od tamtej pory Lwówek Śląski pozostaje w znacznym stopniu wykluczony komunikacyjnie. Brak pociągów stanowi realny problem dla mieszkańców, studentów i turystów. Dojazd do Wrocławia, to spore wyzwanie logistyczne i czasochłonne. Podróżni skazani są na przesiadki. Próby reaktywacji kolejowego połączenia z Lwówkiem podejmowano kilkukrotnie, lecz dopiero w ostatnich latach realne działania zaczęły nabierać konkretnego wymiaru.

W styczniu 2024 roku Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ogłosiła ambitny plan rewitalizacji linii kolejowej nr 284 na odcinku Jerzmanice-Zdrój – Lwówek Śląski. Inwestycja ta, planowana do realizacji w latach 2026–2029, ma przywrócić regularny ruch pasażerski i znacząco poprawić skomunikowanie Lwówka ze stolicą Dolnego Śląska oraz innymi miastami regionu. Jej pierwszy etap obejmuje prace przygotowawcze związane z oczyszczeniem szlaku z drzew, krzewów i samosiewów, które przez lata zarosły nieeksploatowany odcinek linii.

W ubiegłym miesiącu Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ogłosiła przetarg, którego przedmiotem była wycinka drzew i krzewów w pasie kolejowym od km 24,444 do km 48,572, czyli na całym odcinku Jerzmanice-Zdrój – Lwówek Śląski. Zakres prac obejmuje łącznie usunięcie 3 782 drzew wymagających decyzji administracyjnej, 62 360 drzew niewymagających takiej decyzji oraz wykarczowanie 8,81 hektara krzewów. Wszystkie te działania mają na celu przygotowanie torowiska do kolejnych etapów modernizacji – wymiany podkładów, szyn, naprawy podtorza, a także odtworzenia infrastruktury przystankowej.

Do postępowania przetargowego zgłosiło się siedem firm, a zaproponowane oferty znacznie się różniły. Najtańsza z nich opiewa na kwotę 960 000 zł brutto, natomiast najdroższa osiągnęła poziom 1 828 493,40 zł. Jak poinformowała Dolnośląska Służba Dróg i Kolei, na realizację zadania zabezpieczono środki w wysokości 2 967 556,20 zł. Oznacza to, że nawet najwyższa oferta mieści się w budżecie i nie powinna być powodem do unieważnienia przetargu.

Dobre wiadomości w kwestii dalszych prac na tym odcinku linii kolejowej , w ubiegłym miesiącu przekazał wójt Gminy Pielgrzymka, który spotkał się w sprawie rewitalizacji kolei z Wicemarszałkiem Województwa Dolnośląskiego Michałem Rado.

– Inwestycja zostanie ujęta w Załączniku nr 10 do Kontraktu Programowego dla Województwa Dolnośląskiego jako jedno z przedsięwzięć priorytetowych finansowanych z Programu Regionalnego. To otwiera drogę do ujęcia zadania “Rewitalizacja linii kolejowej nr 284 na odcinku Jerzmanice-Zdrój – Lwówek Śląski” na listę projektów niekonkurencyjnych w ramach FEDS 2021-2027, co oznacza niemal pewne dofinansowanie! – wskazał wójt Tomasz Sybs.

Rewitalizacja linii 284 może oznaczać przełom w dostępności komunikacyjnej Lwówka Śląskiego. Po niemal dekadzie wykluczenia mieszkańcy znów mogliby korzystać z kolei jako środka codziennego transportu, a region ponownie znaleźć się na mapie aktywnego transportu zbiorowego Dolnego Śląska. Dla wielu osób to nie tylko kwestia wygody, ale przede wszystkim szansa na wyrównanie szans społecznych, edukacyjnych i zawodowych.

Dalsze decyzje związane z przetargiem zapadną najprawdopodobniej jeszcze w czerwcu. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już jeszcze w tym roku teren zostanie oczyszczony, a w 2026 roku rozpoczną się długo wyczekiwane roboty budowlane.

20 KOMENTARZE

  1. Nie ma sensu topić tyle milionów, wystarczy uruchomić połączenia autobusowe, a na torowiskach zrobić ścieżki rowerowe – będzie z tego więcej pożytku.

    • dziękować Bogu nie wszystko co Ci wydaje się bez sensu jest bez sensu dla większości obywateli. Doświadczenie dolnośląskie pokazuje że takie inwestycje okazują się potrzebnym filarem komunikacji miast i wsi. Także przestań marudzić. Jeżeli pieniądze z podatków mogą pójść na inwestycję w regionie które polepszą jakość życia mieszkańców to wcale mi ich nie szkoda. Szkoda mi natomiast “płusów na patusów” które milionami MOPSy przelewają na konta niestety w dużej mierze nieudaczników z zawodu. Bo komu trzeba to nie żałuje ale chyba każdy ma świadomość ile w tej kwestii jest nadużyć

      • Filarem mogą być autobusy, wystarczy tylko ustalić odpowiednie trasy i dopasować rozkłady jazdy. Infrastrukturę drogową już mamy, dlatego nie ma sensu wydawać tyłu pieniędzy na rewitalizację kolei. Co do pieniędzy dla “patusów”- w pełni się z Tobą zgadzam.

    • Najpierw to trzeba drogi budować a nie dokładać nowych uczestników gdy i tak jest juz ciasno i niebezpiecznie . Pociąg jest eko dziesięć razy mniej spalin .

  2. Trochę wstyd, że ratujemy linie poniemieckie, przy okazji – często cichaczem – sprzedając piękne, zabytkowe dworce. Często – za bezcen. Warto byłoby może jednak pomyśleć o zaprojektowaniu nowych, “polskich” linii? Ot np. od Lwówka Śląskiego najkrótszą drogą do Bolesławca? To dopiero byłby marketingowy sukces!

    • Uważam że za dworce PKP powinno mieć trybunał stanu bo to majątek który w dużej mierze w wielu miejscowościach został zmarnowany. Tylko w okolicy to piękne budynki w Nielestnie, Marczowie, Siedlęcinie cały kampus parowozowni w Jeleniej Górze który jeszcze się kupy trzymaja ale jak długo?! a mogły by tam być mieszkania dla młodych, warsztaty dla szkół- cokolwiek. Pod zarządem PKPu te piękne budynki prędzej czy później podzielą los Skorzenic, których do dnia dzisiejszego przeboleć nie mogę….- ot cały PKP- pies ogrodnika. A Lwówek Śl.- miasto już dawno miało by pomysł na tę powierzchnie

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj