Postawią ok. 140 tysięcy paneli fotowoltaicznych? Mieszkańcy protestują

14
4660
zdjęcie poglądowe (pexels)

Żyli niemal jak w raju. Z okien swoich domów widzieli bezkres zieleni. Ich posesje otaczały łąki i lasy. Dni umilał śpiew ptaków i szum wiatru. Wkrótce to się zmieni. Za ich oknami pojawi się farma fotowoltaiczna. Prywatny inwestor, który wydzierżawił grunty chce postawić na nich 70 tysięcy sztuk paneli fotowoltaicznych. Obok ma stanąć kolejna farma o podobnej wielkości. Już niebawem mieszkańcy z okien swoich domów będą widzieć morze, morze paneli fotowoltaicznych i słyszeć szum, szum generowany przez inwertery solarne i stacje transformatorowe. Gdy informacja dotarła do mieszkańców powiatu lwóweckiego, ci postanowili protestować, ale w starciu z prywatnym inwestorem i postępem ich szanse na sukces są znikome.

 

 

Epoka węgla i ropy

Przez dziesięciolecia gospodarki całego świata – poza małymi wyjątkami – oparte były na paliwach kopalnych. To dzięki węglowi i ropie człowiek zbudował świat, jaki dziś znamy. Wszystkie przedmioty, które nas otaczają powstały przy sporym udziale paliw kopalnych. Jednak wraz z postępem nauki i wzrostem świadomości ekologicznej, ujawniły się szkodliwe efekty uboczne związane z wykorzystaniem tych surowców. Wśród negatywnych konsekwencji dla środowiska i zdrowia człowieka wymienia się emisję gazów cieplarnianych, które przyczyniają się do globalnego ocieplenia Ziemi i prowadzą do zmian klimatycznych, w tym podwyższania temperatury, zmian w cyklach opadów i ekstremalnych zjawisk pogodowych czy zanieczyszczenie powietrza, które ma negatywny wpływ na zdrowie ludzi, zwłaszcza na układ oddechowy i powoduje m.in. astmę, przewlekłe choroby płuc, problemy z oddychaniem oraz zwiększają ryzyko zachorowania na raka.

Odejście od paliw kopalnych

XXI wiek to odejście od paliw kopalnych na rzecz odnawianych źródeł energii. Wdrażane przez rządy kolejnych państw ustawy antysmogowe mają za zadanie odwrócenie zabójczego dla życia człowieka i Ziemi kierunku. Węgiel, ropę i gaz ziemny zastępuje energia wiatrowa i słoneczna. Stawiane są kolejne wiatraki, budowane farmy fotowoltaiczne. Ten trend nazywany jest produkcją czystej energii i ma na celu redukcję emisji gazów cieplarnianych, zwiększenie niezależności energetycznej, ochronę środowiska i stymulację gospodarki związanej z sektorem energii odnawialnej.

Czy czysta energia jest czysta?

Zachwyt nad czystą energią, energią odnawialną topnieje wraz z bliskością życia w otoczeniu takich zielonych farm. Mieszkańcy nie chcą zamieniać naturalnych krajobrazów, widoków wzgórz, pól, łąk i lasów na tafle niebieskiego szkła, czy śmigła wiatraków. Nie chcą też zamieniać śpiewu ptaków na szum generowany przez takie instalacje. Jednak jak dotychczas zwykli ludzie byli za mali do tego, żeby mierzyć się z prywatnymi inwestorami, którzy często opłacają dobrych prawników i uczonych profesorów.

 

 

Kulawe prawo

Niestety, prawo w Polsce nie nadąża za zmianami. Wprawdzie po niemalże zablokowaniu przez rządy Prawa i Sprawiedliwości budowy wiatraków dopiero w marcu 2023 roku weszła w życie poprawiona ustawa wiatrakowa. Najważniejsza zmiana przewiduje, że minimalna odległość turbiny wiatrowej od zabudowań mieszkalnych wyniesie teraz 700 m.

Ustawa panelowa

Jednak jak dotychczas nikt nie pochylił się nad uregulowaniami dotyczącymi budowy farm fotowoltaicznych. A istniejące prawo daje duże pole do popisu inwestorom chcącym budować kolejne elektrownie. Zwolennicy takiej zielonej energii mówią, że człowiek nie ma wyjścia, że musi odejść od paliw kopalnych a panele muszą powstawać, mówią też, że to postęp, którego nie można zatrzymać, że to przyszłość ludzkości. Jednak brak szczegółowych uwarunkowań prawnych sprawia, że farmy fotowoltaiczne powstają na terenach chronionych, w pobliżu domostw, zakłócają krajobraz, obniżają wartość nieruchomości w okolicy, generują hałas, …

Posłowie Lewicy interweniują ws. prawnych uregulowań budowy farm fotowoltaicznych

W lutym 2023 roku grupa posłów Lewicy złożyła interpelację w sprawie konieczności wprowadzenia prawnych uregulowań budowy farm fotowoltaicznych w celu powstrzymania lawinowego ich powstawania. Pod interpelacją poselską podpisał się m.in. Poseł Robert Obaz.

Potrzebna debata nad ustawą panelową

Posłowie wskazują, iż otrzymują apele od zaniepokojonych mieszkańców gmin, powiatów i województw z całej Polski o spowodowanie podjęcia publicznej debaty i w rezultacie wpłynięcie na stworzenie regulacji prawnych dotyczących budowania farm fotowoltaicznych na terenach wiejskich nieuprzemysłowionych.

„Wydzierżawię ziemię pod budowę farmy fotowoltaicznej”

„Elektrownie fotowoltaiczne w ostatnich latach są masowo budowane na terenach wiejskich bez poszanowania jakichkolwiek zasad. Są czynnikiem silnie ingerującym w dotychczasowe życie ludzi na wsi oraz wysoce degradującym krajobraz, a co za tym idzie, powodującym dewastację przyrody i rolnictwa na niewyobrażalną skalę.” – wskazują posłowie Lewicy, którzy przytaczają przykłady i podkreślają, że dla jednych są to gigantyczne zyski, a dla innych załamanie życia.

Kilkanaście tysięcy za dzierżawę 1 hektara pod farmę fotowoltaiczną

Nieoficjalnie mówi się, iż za dzierżawę terenu pod farmę fotowoltaiczną miejscowi rolnicy otrzymują nawet po kilkanaście tysięcy złotych rocznie za jeden hektar gruntu. Miejscowi, czyli mieszkańcy danej wioski, a biorąc pod uwagę charakter polskich wsi, w których żyją całe, wielopokoleniowe rodziny, finansowe korzyści z tej inwestycji może czerpać nawet kilkanaście osób z danego sołectwa, którzy będą za wszelką cenę dążyli do powstania elektrowni na ich ziemiach, przekonując sąsiadów, że to dobra inwestycja. Taki stan rzeczy powoduje podział społeczeństwa a przy tym nie brakuje także sąsiedzkich konfliktów.

Ekologia, czy zwykły biznes?

„Elektrownie słoneczne stawia się kilkadziesiąt metrów od siedlisk ludzkich, a w niektórych przypadkach to tylko 10 m od zabudowań. Poświęcane są ogromne połacie ziemi, a wydajność takich farm w naszej szerokości geograficznej wynosi średnio 11%. Pod przykrywką ekologii buduje się olbrzymi biznes.” – twierdzą posłowie Lewicy, którzy domagają się od resortu rozwoju i technologii natychmiastowych zmian w prawie.

Polska musi spełnić wymagania OZE

Posłowie zauważają, że w planach jest zabudowanie elektrowniami PV kilkuset tysięcy hektarów w kraju i podkreślają, że nie ma obecnie żadnych regulacji prawnych, które pozwoliłyby na sensowne lokowanie takich elektrowni.

„W obecnym stanie prawnym farmy fotowoltaiczne można stawiać wszędzie. Inwestycje te, po nowelizacjach ustaw, są wyjęte spod przepisów odnoszących się do zabudowań przemysłowych na terenach wiejskich. Nie ma także żadnych regulacji odległościowych.” – piszą posłowie Lewicy, którzy zwracają uwagę, że inwestycje są realizowane na terenach prawnie chronionych, jak Natura 2000, parki krajobrazowe, rezerwaty, a nawet na terenach puszcz.

Protesty w powiecie lwóweckim

Jak dotychczas najbardziej znanym i najgłośniejszym jest protest mieszkańców Giebułtowa, którzy stanowczo sprzeciwiają się budowie farmy fotowoltaicznej. Ale nie tylko mieszkańcy gminy Mirsk protestują. Takich sprzeciwów w ostatnich latach do lokalnych samorządów wpływało, co najmniej kilka.

 

 

Protest przeciwko budowie farm fotowoltaicznych w Olesznej Podgórskiej

W dniu 18.04.2023 r wszczęto postępowanie administracyjne na wniosek PCWO Energy Projekt Sp. z o.o. w celu ustalenia warunków zabudowy dla zamierzenia inwestycyjnego polegającej na budowie farmy fotowoltaicznej o łącznej mocy do 28MW na terenie części działek nr 391/4 oraz 393 obręb Oleszna Podgórska Gmina Lubomierz. Planowana inwestycja będzie obejmowała obszar 14 ha, na którym zamontowane zostanie ok 70 tys. paneli fotowoltaicznych. Podobnej skali farma ma powstać na sąsiedniej działce 598/15 na powierzchni 10 ha – również około 70 tys. paneli.” – piszą mieszkańcy sołectwa Oleszna Podgórska kierując swój protest do Rady Miejskiej Gminy Lubomierz oraz Burmistrza Lubomierza.

Ochrona krajobrazu, ochrona przyrody

W proteście podkreślają, iż działki, na których mają powstać farmy zlokalizowane są w sąsiedztwie dróg gminnych, które przez wzgląd na swój malowniczy charakter stanowią jedną z najbardziej uczęszczanych w gminie tras spacerowych, rowerowych i konnych. Przebiega nimi żółty szlak turystyczny, pielgrzymkowy Szlak Świętego Jakuba oraz turystyczny szlak konny.

Autorzy protestu podkreślają, że teren ten oprócz walorów krajobrazowych przedstawia również liczne walory przyrodnicze w tym miejsca gniazdowania i żerowania chronionych i zagrożonych gatunków ptaków takich jak: żuraw, błotniak stawowy, bocian czarny, łabędź niemy, bielik, kania ruda, myszołów, kobuz, czajka, dudek, wilga, kukułka, puszczyk, bocian biały, derkacz zwyczajny, czapla siwa, czapla biała, z imorodek oraz stanowi korytarze migracyjne dla dużych ssaków w tym również dla wilków.

Wielkopowierzchniowe farmy fotowoltaiczne

„Planowana inwestycja, w związku z ogromnym powierzchniowym zasięgiem, spowoduje długotrwałe zmiany w krajobrazie, wpłynie negatywnie na lokalne uwarunkowania środowiskowe i zdecydowanie zmniejszy atrakcyjność turystyczną okolicy oraz obniży wartość nieruchomości w Olesznej Podgórskiej.” – piszą oburzeni mieszkańcy, którzy podnoszą, iż priorytetowym przedsięwzięć gminy miała być aktywizacja mieszkańców w sferze przedsiębiorczości, a podstawowym sektorem rozwoju miała być turystyka i rekreacja.

W ocenie autorów protestu zmienianie naturalnego krajobrazu w industrialny oraz pogarszanie warunków środowiskowych nie powinno leżeć w interesie władz gminy, a już na pewno nie w interesie mieszkańców. W swoim proteście podkreślają oni także brak konsultacji społecznych i ich udziału w podejmowaniu decyzji.

 

 

„Podobne inwestycje planowane są również w innych miejscowościach na terenie gminy, przy braku szerokich konsultacji urzędu ze społeczeństwem oraz bezkrytycznym wydawaniu kolejnych decyzji na realizację takich przedsięwzięć, może okazać się, że najcenniejszy element gminy, jakim są walory krajobrazowe i przyrodnicze zmieni się na dziesięciolecia w krajobraz przemysłowy!!!” – czytamy w proteście podpisanym przez 127 mieszkańców Olesznej Podgórskiej.

Czego domagają się mieszkańcy?

Mieszkańcy wnoszą przy tym o ochronę praw i interesów mieszkańców wsi Oleszna Podgórska, o podjęcie działań i uchwał Rady Gminy mających na celu kontrolę nad planowanymi inwestycjami wielkoobszarowymi takich jak farmy fotowoltaiczne, o podjęcie działań zmierzających do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru całej gminy, co zapobiegnie przypadkowemu lokalizowaniu wielkoobszarowych inwestycji takich jak farmy fotowoltaiczne, bez kontroli i zgody społecznej oraz kontroli i zgody Rady Gminy, o podjęcie działań mających na celu zatrzymanie planowanych inwestycji budowy ogromnych farm fotowoltaicznych na działkach nr 391/4, 393, 598/15 i o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Gminy w sprawie budowy wielkoobszarowych farm fotowoltaicznych na terenie Gminy Lubomierz.

Sprawą zajmą się Radni Gminy Lubomierz

– Problem przedstawiony w piśmie zostanie poddany debacie podczas prac Komisji Sfery Budżetowej, Gospodarczej i Przestrzegania, Wsi, Budownictwa i Ochrony Środowiska, a także Rewizyjnej oraz Skarg, Wniosków i Petycji na posiedzeniach 17 i 18 maja – zapewnia Michał Pater Przewodniczący Rady Miejskiej Gminy Lubomierz.

Burmistrz Lubomierza wyjaśnia

Na prośbę redakcji Lwówecki.info do protestu już ustosunkował się Burmistrz Gminy i Miasta Lubomierz. W wyjaśnianiach Wiceburmistrz Adam Skrzydłowski wskazuje, iż inwestor złożył wymagany wniosek wraz z kompletem dokumentów tj., informacją o możliwości przyłączenia odbiorcy do sieci elektroenergetycznej, projektem elewacji sieci transformatorowej, załącznikami mapowymi oraz kserokopią decyzji nr 3/2022 Burmistrza Gminy i Miasta Lubomierz z dnia 01.12.2022 r., o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia.

Nie istnieje konieczność przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko

W przedmiotowej decyzji orzeczono, iż dla przywołanej wyżej inwestycji brak jest potrzeby przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko. Przedmiotowa decyzja, przed jej wydaniem, została przedstawiona do zaopiniowania następującym organom:

  • Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska we Wrocławiu;
  • Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Lwówku Śląskim;
  • Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie w Lwówku Śląskim.

Organy, do których Burmistrz Gminy i Miasta Lubomierz wystąpił o opinię stwierdziły, że nie istnieje konieczność przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko oraz wskazały na konieczność określenia w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, pewnych wymagań, jakie inwestor musi spełnić w celu ochrony środowiska.” – podkreśla Wiceburmistrz Adam Skrzydłowski, który tłumaczy, iż w przypadku wpływu wniosku inwestora o ustalenie warunków zabudowy dla konkretnego zamierzenia inwestycyjnego organ ustala strony postępowania.

Prawo do informacji

Ważne jest, aby wszyscy zainteresowani byli informowani i konsultowani w sprawie istotnych projektów, które mogą mieć wpływ na środowisko i lokalne społeczności. Cieszy mnie, że społeczność podejmuje aktywną rolę w walce o swoje prawa i interesy. Będę śledzić wszelkie aktualizacje w tej sprawie i informować zainteresowane strony. – zapewnia Michał Pater Przewodniczący Rady Miejskiej Gminy Lubomierz.

Udział społeczeństwa w postępowaniu

Na podstawie art. 10 § 1 „Organy administracji publicznej obowiązane są zapewnić stronom czynny udział w każdym stadium postępowania, a przed wydaniem decyzji umożliwić im wypowiedzenie się, co do zebranych dowodów i materiałów oraz zgłoszonych żądań”. Wszystkie strony ustalone w sprawie dotyczącej wydania decyzji o wz, są informowane na piśmie zawiadomieniem o wszczęciu jak i zakończeniu postępowania i mają prawo na każdym etapie postępowania zapoznać się z zebranym materiałem dowodowym i czynnie w nim uczestniczyć. W przypadku wpływu wniosków w toku postępowania organ każdorazowo analizuje to pod kątem sprawy i wszystkie informacje umieszcza w uzasadnieniu decyzji.” – pisze Wiceburmistrz Lubomierza, który podkreśla, iż Burmistrz nie ma narzędzi do tego, żeby zablokować prywatną inwestycję.

Samorządy nie mają narzędzi do blokowania inwestycji

„Jako organ administracji publicznej, nie możemy również ingerować w prawo własności prywatnych nieruchomości. Całą procedurę będziemy przeprowadzać w ramach obowiązujących przepisów.” – wskazuje Adam Skrzydłowski.

Wiceszef lubomierskiego magistratu przypomina także, iż od każdej wydanej decyzji służy stronom prawo wniesienia odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Jeleniej Górze, za pośrednictwem Burmistrza Gminy i Miasta Lubomierz w terminie 14 dni od daty jej otrzymania.

Powstają nowe przepisy

Waldemar Buda Minister Rozwoju i Technologii w odpowiedzi na interpelację posłów Lewicy wskazuje, iż procedowana jest aktualnie nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która w ocenie resortu ma pomoc w ustalaniu lokalizacji farm fotowoltaicznych. Zmiana przepisów ma wprowadzić wymóg uchwalenia planu miejscowego dla lokalizacji instalacji OZE o określonej wielkości.

(…) żadna z wielkopowierzchniowych instalacji fotowoltaicznych, o których wspomniano w interpelacji, nie będzie mogła zostać zlokalizowana na podstawie decyzji o warunkach zabudowy. Konieczne będzie sporządzenie planu miejscowego, w procedurze z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. W nowelizacji rozbudowano również przepisy dotyczące partycypacji społecznej, co pozwoli zaangażować w proces tworzenia planu większą liczbę mieszkańców.” – wskazuje minister Buda, który informuje posłów, że za nieprzestrzeganie nowych przepisów będą groziły kary.

Inwestor zapłaci grzywnę

„Jeżeli chodzi o sankcje za nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów to znajdują się już one obecnie np. w Prawie budowlanym, a wśród nich można wymienić choćby obowiązek rozbiórki (art. 49e) czy karę grzywny (art. 93).” – pisze Waldemar Buda.

Polskie prawo

Czy nowe przepisy i grzywna będą w stanie pohamować lawinowy wzrost instalacji OZE w miejscach, w których te mocno ingerują w przyrodę? To pytanie wydaje się być czysto retoryczne. W naszym odczuciu do póki wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast nie otrzymają narzędzi pozwalających im decydować o lokalizacji takich wielohektarowych inwestycji, mieszkańcy wsi będą skazani są na porażkę. Dla rządu, dla kraju jak na razie od krajobrazu i przyrody ważniejsze są chyba kolejne waty wytworzone przez panele.

Z niecierpliwością czekamy na rozwój sytuacji w Olesznej Podgórskiej i zmiany prawa przez rząd.

14 KOMENTARZE

  1. Ale uciekają od odpowiedzialności, to nie my, nic wspólnego nie mamy, a Oleszna do kogo należy nie do Lubomierza zwykły Pan X ma walczyć, boją się o stołki i tyle , gdzie ten prąd popłynie z korzyścią dla gminy ,czy ktoś se biznes dobry robi?.

  2. popieram protesty!!! dla ludzi zaden zysk tylko dla tzw.biznesmenow a straty olbrzymie a tyle mowi sie o ochronie przyrody! duzo ludzi zdecydowalo sie kupic domy w okolicach Lubomierza bo pieknie i spokojnie i co teraz? jak zyc?

  3. Chaos i samowolka – ręce opadają.
    Zamieniać piękne rowerowe, piesze, konne ….. trasy turystyczne i nie tylko (przecież my lokalsi także czerpiemy z tych terenów, podziwiamy, odpoczywamy, dbamy, jesteśmy za nie wdzięczni) na ogrodzone drutem kolczastym pola panelowe 🙁
    Totalny brak pomyślunku i planowania. Gdzie są przyrodnicy, gdzie myślący urzędnicy, gdzie jest odpowiednie prawo regulujące takie przedsięwzięcia ????
    Kto wydaje decyzje pozwalające realizować inwestycje fotowoltaiczne w takich miejscach jak to w Olesznej i Giebułtowie (i pewnie w wielu innych podobnych miejscach o ogromnych walorach przyrodniczych).
    Stawiajmy głośny sprzeciw, gdyż z tego co widzimy – na urzędników nie ma co liczyć w tej materii – liczy się niestety tylko kasa kasa i jeszcze raz kasa !!!!

  4. Typowa polska mentalność. Skarpeyty do klapek papieros tanie piwko i narzekać na wszystko w koło. Ja nie zarobię to nikt nie zarobi. Będzie taki palił w piecu butelkami plastikowymi ale głośno trąbił jaki z niego entuzjasta przyrody i okolicznych łąk (sąsiada). Na swojej własności sąsiad może postawić choćby kupę gruzu żeby nie powiedzieć o innej kupie i te pitu pitu żale możecie powiedzieć księdzu w konfesjonale.

  5. A co z tzw. dobro sąsiedztwem czyli sąsiedniej działce, która by się odnosiła typem zabudowy do zamierzenia budowlanego jakim jest fotowoltaika o ile wiem nie ma tam po sąsiedzku żadnych farm folowoltaicznych. Jest to jedn z punktów jaki trzeba spełnić aby Burmistrz mógł wydać WZ. TAK DOKŁADNIE BRZMI W USTAWIE O PLANOWANIU PRZESTRZENNYM”co najmniej jedna działka sąsiednia, dostępna z tej samej drogi publicznej, jest zabudowana w sposób pozwalający na określenie wymagań dotyczących nowej zabudowy w zakresie kontynuacji funkcji, parametrów, cech i wskaźników kształtowania zabudowy oraz zagospodarowania terenu, w tym gabarytów i formy architektonicznej obiektów budowlanych, linii zabudowy oraz intensywności wykorzystania terenu.

  6. brak swiadomosci niektorych mieszkancow poraza i chodzi mi o ochrone przyrody i dobrostanu mieszkancow niektore wypowiedzi powyzej tylko upewniaja jak ludzie maja wszystko w d…e tylko zeby kaska na piwko byla

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj