Gustujemy w piwach niskiej jakości, tanich i mocnych. Statystyczny Polak powyżej 15. roku życia wypija rocznie 146 litrów piwa. Inicjację alkoholową zaczynamy w wieku 12 – 13 lat.
Europa jest kontynentem o największej konsumpcji piwa na świecie a liderami w konsumpcji złocistego trunku w Europie nie są Czesi, czy Holendrzy tylko Polacy. Gustujemy w piwach niskiej jakości, tanich i mocnych. Według danych z 2019 roku to piwo odpowiada za dostarczenie do organizmu przeciętnego Polaka 5,34 litra czystego alkoholu, czyli ponad 54,6% alkoholu spożytego w roku alkoholu. Statystyczny Polak powyżej 15. roku życia wypija rocznie 292 puszki bądź butelki piwa o pojemności 0,5 litra. I to piwo w największym stopniu odpowiada za inicjację alkoholową młodzieży. Ta po złocisty trunek sięga średnio w wieku 12-13 lat. A młodzież w wieku 15-18 lat przyznaje, iż ma już za sobą regularne epizody silnego upicia. Wynika z raportu “Polska zalana piwem” opracowanego przez ekspertów z Instytutu Jagiellońskiego.
Spożycie alkoholu w Polsce w ciągu ostatnich 30 lat wzrosło. Zmieniły się jednak upodobania Polaków, co do rodzaju spożywanego alkoholu. Już nie wódka czy wino a piwo wiedzie prym. Z raportu wynika, iż w Polsce piwo rocznie odpowiada za spożycie 5,34 l czystego alkoholu na głowę statystycznego Polaka, podczas gdy wyroby spirytusowe jedynie za 3,7 l, a wina i miody pitne za 0,74 l.
W 2020 r. łączna wartość rynku sprzedaży piwa wyniosła 17,96 mld zł, sprzedaż wódki 13,35 mld zł. Co ciekawe, to działające w Polsce zagraniczne koncerny dostarczają większość piwa na polski rynek. Mimo, iż Polacy są głęboko przekonani, że piją piwo polskie. W raporcie “Polska zalana piwem” eksperci z Instytutu Jagiellońskiego wskazują, iż rynek piwa w Polsce podzielony jest pomiędzy trzy wielkie zagraniczne koncerny. Kompania Piwowarska należy do japońskiej Asahi Group. Grupa Żywiec S.A. należy w 65,16% do holenderskiej Heineken International BV oraz w 33,20% do chińskiego Yunnan Ltd. Carlsberg Polska jest firmą duńską. Browary regionalne i rzemieślnicze dostarczają zaledwie 3,5% spożywanego w kraju piwa.
Piwo stało się produktem typu musthave (produkt niezbędny) w lodówce współczesnego Polaka. Autorzy raportu zwracają uwagę, iż wzrost spożycia piwa spowodował wzrost ilości spożywanego przez Polaków etanolu, co wiąże się z negatywnymi skutkami zdrowotnymi, społecznymi i ekonomicznymi.
„Alkohol etylowy, bez względu na rodzaj spożywanego trunku ma takie samo działanie na organizm człowieka. Dlatego wszystkie napoje alkoholowe powinny być traktowane przez państwo w ten sam sposób w każdym z aspektów (m.in. reklama i podatek akcyzowy).”. – zauważają w najnowszym raporcie eksperci z Instytutu Jagiellońskiego, którzy krytycznie podchodzą do prezentacji piwa jako napoju orzeźwiającego. Ich zdaniem przedstawianie piwa jako atrakcyjnego napoju, który w sklepach stoi obok chipsów, słodyczy jest bardzo złym rozwiązaniem.
„Ze zdrowotnego i społecznego punktu widzenia przyzwolenie na prezentowanie piwa (alkoholowego, jak i bezalkoholowego) jako nieszkodliwej rozrywki, czy niezbędnego elementu zabawy, oglądania sportu i wspólnie spędzanego czasu wolnego kompromituje logikę polityki alkoholowej. Utożsamianie piwa z aktywnością spędzania wolnego czasu i sportową generuje pokolenie rozpitych Polek i Polaków, którzy nie wyobrażają sobie meczu sportowego, czy spotkania podczas majówki, grilla, przy ognisku, czy na ławce w parku bez tego trunku.” – dodają autorzy raportu, którzy wprost przyznają, iż Polacy piją zdecydowanie za dużo piwa.
No i…?
Idź na odwyk.
Spożycie jest większe niż za komuny. Tragedia…
Od piwa się głowa kiwa.
Alkoholizm to ciężka, trudna do wyleczenia choroba, mająca fatalne skutki nie tylko dla pijącego (praca, życie społeczne), ale również niszczy całe rodziny/bliskich.