Z jabłuszkiem w ręku ojciec zachęcał dzieci do wyjątkowo ryzykownej zabawy rysowania na oblodzonym i zaśnieżonym dachu obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce.
To nie pierwsze takie zachowanie turystów odwiedzających Królową Karkonoszy. Każdego roku w mediach przewijają się informacje o głupocie podchmielonych nastolatków, którzy spacerują po oblodzonym dachu obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce. Tym razem to już nie tylko pijani turyści, ale także rodziny z dziećmi dały popis.
– Rozumiem, że statystyki śmiertelnych wypadków w masywie Śnieżki muszą się zgadzać, że zakłady pogrzebowe oraz szpitale muszą zarabiać. Ale serio…? Aż tak wam zależy, żeby gwałtownie rosły?!? – komentuje Włodzimierz Tarnowski, który w ostatnich dniach był świadkiem nieodpowiedzialnego zachowania z ojcem i dziećmi w rolach głównych.
– Do dzisiaj myślałem, że to domena młodych, trochę szalonych, z piwem w ręku i niekompletnie ubranych młodych ludzi w stanie „radosnego klimatu”. Ale nie! Ci wykazali się, jak na tą sytuację, ograniczonym, bo ograniczonym nawet mocno, ale chyba jednak zdrowym rozsądkiem. Zupełnie inaczej niż „super tatuś” z „jabłuszkiem” w ręku, na którym najprawdopodobniej będą jeszcze zjeżdżać ze szczytu tuż przy „rynnie śmierci”. – relacjonuje turysta, według którego ojciec dzieci nie tylko nie reagował na ryzyko, ale wręcz zachęcał swoje pociechy do rysowania na śniegu, na dachu budynku, gdzie jedno z nich niemal spadło.
– Już samo pozwolenie na wejście w takie miejsce jak dach budynku obserwatorium powinno być karane, a co dopiero w wykonaniu dzieci, namawianych do tego przez swojego bezmyślnego ojca, którego jedyną reakcją było namawianie do dalszych tego typu działań. Naprawdę były momenty, że chłopiec po lewej stronie o mało nie spadł z dachu. Jego starsza siostra, sama chyba lepiej oceniła sytuację i nieco mniej ryzykownie oddawała się tworzeniu napisu. Super zabawa świąteczna! Gratuluję. – wspomina w internetowym poście oburzony zachowaniem turystów, ale i brakiem konsekwencji dla tego typu zachowań Tarnowski.
Planowana na 2025 rok modernizacja obserwatorium ma poprawić zarówno jego funkcjonalność, jak i bezpieczeństwo. Nowy projekt zakłada wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń i udogodnień, co ma zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Ale jak wiadomo, „Polak potrafi” i żadne sensowne zabezpieczenia ani tabliczki z zakazani nie są w stanie powstrzymać ułańskiej fantazji.
– Mam nadzieję, że te zdjęcia będą jakąkolwiek przestrogą na pomysły bezmyślnych pseudo turystów, których niestety sporo w Karkonoszach. Oczywiście głosy ludzi stojących poniżej nie zrobiły na radosnej rodzince żadnego wrażenia. – podkreśla poirytowany turysta, który zastanawia się nad konsekwencjami, jakie w takich przypadkach powinni ponosić turyści.
Zdaniem internauty mandaty po kilkanaście tysięcy złotych, a w przypadku takim, jak wejście dzieci na dach budynku obserwatorium na Śnieżce także ograniczenie praw rodzicielskich, czy nadzór kuratora powinno pomóc w rozwiązaniu problemu.
Niestety, to są działania wymagające interwencji naszych rządzących. Przypadki takie jak ten pokazują, że edukacja i surowsze egzekwowanie przepisów mogą być kluczowe w zapewnieniu bezpieczeństwa w górach. W obliczu rosnącego ruchu turystycznego Karkonosze potrzebują bardziej zdecydowanych działań, które ochronią zarówno przyrodę, jak i ludzi.
Mysle ,ze ojciec powinien puscic sie na tym jabluszku rynna smierci , zeby nie przekazywac dalej genow.
Zgadzam siẹ
To nie są turyści to są DEBILE i MAŁE DDEBILĄTKA a szczególnie ten rozebrany idiota.
wroclaw – i wszystko jasne…
Jagodno
ludzie w dzisiejszych czasach są tak głupi że już ich nic nie powstrzyma tylko wojna
Na zakute łby nie ma lekarstwa.
Ojciec ewidentnie chciał siẹ pozbyć dziecka…wiẹzienie za pròbẹ morderstwa !!!!!!
Wszyscy ci na dachu powinni odpowiadać za pròbẹ morderstwa tego dziecka